TERAŹNIEJSZOŚĆ
-Mamo? Wszystko dobrze? - Spytałam zamyśloną mamę, będąc gotowa do wyjścia.
-Tak kochanie, Gdzie wychodzisz? - Spytała patrząc na mnie
-Jadę z Sofie na imprezę do klubu - Sofie poznałam pięć lat temu na lekcjach samoobrony od tamtej pory jesteśmy nierozłączne.
-Dobrze, ale wróć przed drugą rano dobrze? - Uśmiechnęłam się do mamy
-Dobrze, dziękuję - Po tych słowach wyszłam
********
W klubie było tłoczno oczywiście Sofie dorwała się do jakiegoś chłopaka. Chciałam zmówić drinka ale oczywiście barman krzywo na mnie patrzył. Musiałam dać mu kilka dodatkowych dolarów by w końcu doczekać się na swojego drinka. Oczywiście ledwo zdążyłam zamoczyć w nim usta a do mnie podszedł nieznajomy przystojniak. Ze względu na moją urodę którą odziedziczyłam zarówno po mamie jak i nieznanym mi ojcu. Byłam bardzo ładna przez co, byłam zaczepiana przez obcych facetów. Chociaż nie dawałam żadnych znaków zainteresowania nimi.
-Hej piękna zatańczymy? - Spytał rudowłosy chłopak szczerząc się jak głupi do sera, Wzięłam łyk drinka
-Nie dzięki - Odparłam krótko biorąc kolejnego łyka
-Nalegam lepiej żeby taka ładna buźka jak ty opuściła ze mną ten lokal za nim...
-Za nim co?-Spytałam a mina mu zrzedła
-Nie to nie będziesz żałować swojej decyzji - Odparł uśmiechając się po czym zniknął, dziwny typ
Po wypiciu drinka odłożyłam naczynie na blat szukając w tłumi tańczących Sofie. Jednak nigdzie jej nie dostrzegłam. Ruszyłam więc do toalety, gdy przeszukiwałam kabiny usłyszałam strzały i krzyki ludzi. Nie myśląc długo wybiegłam z łazienki widząc zamaskowanego mężczyznę z bronią w rękach.
-Ani kroku bo strzelę - Warknął a ja rozejrzałam się po sali, Sofia kucała obok włącznika światła patrząc na mnie przerażona. Zamrugałam dwa razy a ta kiwnęła głową, spojrzałam na bandziora
-Czyli jest Pan złoczyńcą? - Spytałam spokojnie siadając na stołku barowym
-Mówiłem ani kroku! - Warknął a ja spojrzałam na niego z udawanym wyrzutem
-Od tych szpilek bolą mnie nogi-Zaczęłam a przestępca się do mnie zbliżył chwytając za ramię
-Zamknij się! - Wrzasnął- Będziesz naszą zakładniczką i żadnych sztuczek! - Kiwnęła głową potwierdzająco po czym wstałam spojrzałam na przyjaciółkę, która wyłączyła w tym monecie światło.
Wyrwałam bandycie broń nokautując go przez co ten upadł na ziemię. Ktoś włączył światło a ja kilka krotnie zamrugałam. Zerknęłam na Sofia która wprowadzała ludzi do toalety, mężczyzna leżała na ziemi nieprzytomny uśmiechnęłam się na ten widok.
-Dove!!!!Uważaj!!! - Krzyknęła moja przyjaciółka
W moim kierunku szło trzech mężczyzn z racji tego, że Sofia zamknęła się razem z połową osób w toalecie zostałam sama.
-Ej chłopcy spokojnie - Powiedziałam lekko się uśmiechając i podnosząc ręce do góry
-Rzuć broń!! - Krzyknął jeden z nich za mną nie było nikogo więc mogłam strzelić nikt oprócz mnie by nie oberwał - Rzuć!!!
Rozładowałam broń rzucając jej części w kierunku wyłącznika prądu. Światło zgasło a ja miałam przewagę.
-Co jest do cholerny!! - Wrzasnął jeden z nich, podbiegłam do mężczyzn nokautując dwóch z nich a broń którą im zabrałam rzuciłam w kierunku baru.
Nagle światło zabłysło mi przed oczami zamrugałam kilku krotnie. Bandziora trzymał Kapitan Ameryka skopał mu dupę i spojrzał na mnie kontem oka.
-Niech wszyscy opuszczą lokal -Ruszyłam biegiem do toalet otwierając drzwi
-Musicie opuścić klub - Powiedziałam a ludzie mało co by mnie nie staranowali, gdyby ktoś nie przesunął mnie w bok - Dzięki - Mówiąc to spojrzałam na Spider-Man'a
-Od kiedy Spider-Man pracuje z kapitanem Ameryką? - Spytałam zdziwiona
-Jestem na zastępstwo - Odparł szybko
-Okey - Nie wiem dlaczego ale kojarzyłam jego głos - Muszę już iść
-Wszystko w porządku? - Spytał przyglądając mi się
-Tak
Wyszłam z lokalu odchodząc na bok w poszukiwaniu Sofie. Znalazłam ją szukającą kogoś wzrokiem domyślałam się, że chodzi o mnie podbiegłam do niej przytulając przyjaciółkę. Po czym razem pojechałyśmy do mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/260762775-288-k771595.jpg)
CZYTASZ
Obca
FanficMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...