3.

1K 48 1
                                    

TERAŹNIEJSZOŚĆ

-Mamo? Wszystko dobrze? - Spytałam zamyśloną mamę, będąc gotowa do wyjścia.

-Tak kochanie, Gdzie wychodzisz? - Spytała patrząc na mnie

-Jadę z Sofie na imprezę do klubu - Sofie poznałam pięć lat temu na lekcjach samoobrony od tamtej pory  jesteśmy nierozłączne.

-Dobrze, ale wróć przed drugą rano dobrze? - Uśmiechnęłam się do mamy

-Dobrze, dziękuję - Po tych słowach wyszłam

********

W klubie było tłoczno oczywiście Sofie dorwała się do jakiegoś chłopaka. Chciałam zmówić drinka ale oczywiście barman krzywo na mnie patrzył. Musiałam dać mu kilka dodatkowych dolarów by w końcu doczekać się na swojego drinka. Oczywiście ledwo zdążyłam zamoczyć w nim usta a do mnie podszedł nieznajomy przystojniak. Ze względu na moją urodę którą odziedziczyłam zarówno po mamie jak i nieznanym mi ojcu. Byłam bardzo ładna przez co, byłam zaczepiana przez obcych facetów. Chociaż nie dawałam żadnych znaków zainteresowania nimi.

-Hej piękna zatańczymy? - Spytał rudowłosy chłopak szczerząc się jak głupi do sera, Wzięłam łyk drinka

-Nie dzięki - Odparłam krótko biorąc kolejnego łyka

-Nalegam lepiej żeby taka ładna buźka jak ty opuściła ze mną ten lokal za nim...

-Za nim co?-Spytałam a mina mu zrzedła

-Nie to nie będziesz żałować swojej decyzji - Odparł uśmiechając się po czym zniknął, dziwny typ

Po wypiciu drinka odłożyłam naczynie na blat szukając w tłumi tańczących Sofie. Jednak nigdzie jej nie dostrzegłam. Ruszyłam więc do toalety, gdy przeszukiwałam kabiny usłyszałam strzały i krzyki ludzi. Nie myśląc długo wybiegłam z łazienki widząc zamaskowanego mężczyznę z bronią w rękach.

-Ani kroku bo strzelę - Warknął a ja rozejrzałam się po sali, Sofia kucała obok włącznika światła patrząc na mnie przerażona. Zamrugałam dwa razy a ta kiwnęła głową, spojrzałam na bandziora

-Czyli jest Pan złoczyńcą? - Spytałam spokojnie siadając na stołku barowym

-Mówiłem ani kroku! - Warknął a ja spojrzałam na niego z udawanym wyrzutem

-Od tych szpilek bolą mnie nogi-Zaczęłam a przestępca się do mnie zbliżył chwytając za ramię

-Zamknij się! - Wrzasnął- Będziesz naszą zakładniczką i żadnych sztuczek! - Kiwnęła głową potwierdzająco po czym wstałam spojrzałam na przyjaciółkę, która wyłączyła w tym monecie światło.

Wyrwałam bandycie broń nokautując go przez co ten upadł na ziemię. Ktoś włączył światło a ja kilka krotnie zamrugałam. Zerknęłam na Sofia która wprowadzała ludzi do toalety, mężczyzna leżała na ziemi nieprzytomny uśmiechnęłam się na ten widok.

-Dove!!!!Uważaj!!! - Krzyknęła moja przyjaciółka

W moim kierunku szło trzech mężczyzn z racji tego, że Sofia zamknęła się razem z połową osób w toalecie zostałam sama.

-Ej chłopcy spokojnie - Powiedziałam lekko się uśmiechając i podnosząc ręce do góry

-Rzuć broń!! - Krzyknął jeden z nich za mną nie było nikogo więc mogłam strzelić nikt oprócz mnie by nie oberwał - Rzuć!!!

Rozładowałam broń rzucając jej części w kierunku wyłącznika prądu. Światło zgasło a ja miałam przewagę.

-Co jest do cholerny!! - Wrzasnął jeden z nich, podbiegłam do mężczyzn nokautując dwóch z nich a broń którą im zabrałam rzuciłam w kierunku baru.

Nagle światło zabłysło mi przed oczami zamrugałam kilku krotnie. Bandziora trzymał Kapitan Ameryka skopał mu dupę i spojrzał na mnie kontem oka.

-Niech wszyscy opuszczą lokal -Ruszyłam biegiem do toalet otwierając drzwi

-Musicie opuścić klub - Powiedziałam a ludzie mało co by mnie nie staranowali, gdyby ktoś nie przesunął mnie w bok - Dzięki - Mówiąc to spojrzałam  na Spider-Man'a

-Od kiedy Spider-Man pracuje z kapitanem Ameryką? - Spytałam zdziwiona

-Jestem na zastępstwo - Odparł szybko

-Okey - Nie wiem dlaczego ale kojarzyłam jego głos  - Muszę już iść

-Wszystko w porządku? - Spytał przyglądając mi się

-Tak

Wyszłam z lokalu odchodząc na bok w poszukiwaniu Sofie. Znalazłam ją szukającą kogoś wzrokiem domyślałam się, że chodzi o mnie podbiegłam do niej przytulając przyjaciółkę. Po czym razem pojechałyśmy do mnie.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz