38.

364 26 17
                                    

Obudziłam się w swoim pokoju czując jak głową mi pęka. Leżałam na czymś twardym otworzyłam powieki patrząc w górę . Gdy zobaczyłam  Loki'ego w moim łóżku odsunęłam się, spadając tym samym na podłogę.

-Co tu do cholerny robisz?! - Spytałam zła podnosząc się z podłogi

-Nie pamiętam - Odparł wzruszając ramionami

Spojrzałam na siebie nadal miałam ciuchy z czego byłam zadowolona. Jednak gdy mój wzrok utknął na dłoni dostrzegłam pierścionek. Przypomniał mi się klękający przede mną Loki. Spojrzałam na niego a ten podrzucał jakiś przedmiot nadal leżąc na łóżku i ślepo patrząc w sufit.

Pieprzony alkohol gdybym się tak nie upiła och. A już miałam nadzieję, że leże u Peter'a po tym jak mu o wszystkim opowiedziałam, ale to musiał być sen cholerny sen.

-Nie gorączkuj się tak złość piękności szkodzi - Zaczął wstając a ja ruszyłam do łazienki zamykając się na klucz. Pozbyłam się makijażu zaklęciem, po czym przemyłam twarz opuszczając łazienkę.

-Wczoraj chyba za dużo wypiłem - Stwierdził Loki

-Naprawdę?-Spytałam sarkastycznie-Oświadczyłeś się mi baranie - Prychnęłam zdejmując pierścionek z palca

-Zgodziłaś się - Zaczął uśmiechnięty 

Idiota o wszystkim pamiętał, co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Udawał, że nic nie wie żebym czuła się zakłopotana? wkurzona? sama już nie wiem.

-Byłam pijana - Stwierdziłam - Każdy robi głupoty po pijaku - Mówiąc to oddałam mu pierścionek - A teraz jaśnie oszust wybaczy ale wychodzę

Mówiąc to przeteleportowałam się na statek. Wzięłam prysznic po czym przebrałam się w dżinsy i szarą koszulkę.

********

Siedziałam przy stole grzebiąc łyżką w misce z płatkami. Rozmyślając jak mogłam się zgodzić przecież jesteśmy przyjaciółmi. Do tego chyba jestem zauroczona Parker'em.

-Jesz to czy..? - Spojrzałam na Thora przyglądającego się mi

-W sumie to chyba nie - Odsunęłam od siebie miskę - Kac morderca nie ma serca - Stwierdziłam widząc uśmiechy wszystkich oprócz Loki'ego który nawet nie raczył przyjść.

-Powiedz ile wypiłaś? - Spytał ciekawy Bruce -Piłem lekkiego drinka ale i tak był dla mnie za mocny

-Nie każdy ma głowę do alkoholu - Stwierdziłam - Piłam fioletowego drinka, smakował jak Tequila z wódką

-Mocny - Stwierdził Thor - Ale jesteś młoda nie przejmuj się jeszcze nauczysz się pić

-Ja jeszcze nie skończyłam - Westchnęłam - Wypiłam lekkiego drinka oraz całą butelkę tego fioletowego i z dwadzieścia kolejek jak nie więcej - Spojrzałam na zszokowanego Thora

-Że co proszę? - Spytał Bruce -Pomyśleć, że to córka Rogersa - Powiedział żartobliwie a ja zmarszczyłam brwi-Dobrze, że jesteś taka no wyluzowana twój ojciec jest czasem za poważny - Stwierdził uśmiechając się zestresowany tą rozmową

-Wiesz może gdzie jest mój braciszek? - Spytał Thor

-Pewnie leczy kaca - Stwierdziłam wzruszając ramionami

-Nie sądziłem, że to powiem ale demoralizujesz mi brata - Spojrzałam na blondyna 

-Ty tak na serio? - Spytałam uważnie mu się przyglądając - Dobra po jutrze jedziemy więc dzisiaj chodźmy się razem napić

-Zgoda - Powiedział zadowolony Thor

-No to świetnie, teraz wybaczcie ale idę się przespać głową mi pęka - Wstałam wracając do swojego pokoju położyłam się błyskawicznie usypiając.

********

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ

Nie spałam od jakiegoś czasu rozmyślając nad wczorajszą imprezą i tym co się wydarzyło. Nie byłam do końca pewna czy to nie kolejna sztuczka Boga. Starałam się o tym nie myśleć musiałam się przejść.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz