Afrodyta po godzinie gadania ze mną stwierdziła, że wróci do baru. Ja natomiast udałam się do siebie usiadłam na podłodze opierając się o ścianę. W ręce miałam notes w którym od jakiegoś czasu zapisywałam swoje myśli jak teraz.
"Poznałam Afrodyty boginie piękna i romansu, możemy być spokrewnione wyglądamy dosłownie jak bliźniaczki. Bruce siedzi w laboratorium porównując nasze dna. Jeśli okaże się, że jesteśmy spokrewnione będę miała masę pytań. Nie mogłam być przecież wiedźmą, super bohaterką i boginią w jednym prawda? Nauka i magia się nie łączy tym bardziej jeszcze boskie moce. Od strony ojca na pewno nie miała bym tych korzeni. Stawiała bym na dziadków od strony mamy a bardziej jej ojca. Ponieważ moja babcia jest wiedźmą a jej mąż miał zawsze powodzenie u płci przeciwnej. Dobra koniec tego rozmyślania. Wracając do ostatnich wydarzeń spowalnia czas lub go przyśpieszam. Często mam też wizie te zapewne są od mojej magicznej strony ale czas? Może jest to spowodowane szybkością po ojcu i moją umiejętnością teleportacji sama nie wiem ale w sumie to by się zgadzało udało mi się kocham cię notesiku "
Schowałam zeszyt pod poduszkę idąc w kierunku kuchni wesoła jak nigdy wcześniej.
********
Siedziałam oparta o ścianę wpatrując się uśmiechnięta w krajobraz za szybą latające statki kosmiczne, bloki mieszkalne oraz uliczki gdzie nigdzie drzewa i wielkie donice z kwiatami. Upiłam łyk kawy z filiżanki którą trzymałam w dłoniach. Robiło się ciemno a niebo przybierało zieloną barwę z daleka widziałam zapalające się białe lampy, oświetlające już poszczególne punkty miasta.
Podniosłam się z ziemi czując na sobie kogoś wzrok. Odstawiłam naczynie do kuchni biorąc randomowy przedmiot, który przypominał metalowy diament. Rzuciłam go w stronę osoby która się we mnie gapiła.
Jak się okazało stał tam Loki który bez problemu złapał przedmiot jedną ręką. Prychnęłam omijając go i kierując się do laboratorium.
********
W środku stał baner przeglądający wyniki badania z otwartą buzią.
-Co jest? - Spytałam marszcząc brwi przyglądając się monitorowi
-Z badania wynika, że jesteście spokrewnione ale...
-Ale co? - Spytałam zerkając na niego
-Ty masz bardziej rozbudowane dna ze względu na zdolności po Stevenie i twojej matce
-I co w związku z tym to chyba dobrze? - Spytałam a ten spojrzał na mnie
-Komórki w twoim dna znikają po czym znowu się pojawiają i nie jest to ani podobne do genetyki twoich rodziców czy Afrodyty- Wyjaśnił zamyślony
-Może to połączenie dna mamy i taty - Ten się skrzywili - Każda osoba magiczna ma wyjątkową zdolność ja mam teleportacje po mamie a po ojcu tą super szybkość - Zamyśliłam się na chwilę - Spróbuj oddzielić te geny i połączyć
Ten kiwnął głową a po kilku kliknięciach okazało się, że moja teoria jest prawdziwa.
********
Poszliśmy do salonu z wydrukowanymi badaniami. Naprzeciwko mnie usadowił się Bruce kontem oka widziałam jak do środka wchodzą bogowie.
-Tylko jest jeden problem - Spojrzałam na Bannera marszcząc brwi-Twój organizm może nie wytrzymać
-O co chodzi? - Spytał Thor
-O genetykę, nie zrozumiesz - Wtrącił Loki siadając obok nas
-Wracając kontynuuj - Zaczęłam patrząc na naukowca
-W pewnym momencie twoje serce może stanąć, jeśli zrobi to na dłuższy czas może być po tobie. Tak samo jak z bólem głowy magia może cię wysadzić ale tego już pewny nie jestem tylko naukowcem nie czarodziejem - Mówiąc to spojrzał na Loki'ego
-Nie zginie jeśli będzie to kontrolować a na razie tak jest- Wyjaśnił Loki
-Czyli może umrzeć ale nie umrze?-Zaczął Thor na co cicho się zaśmiałam kiwając głową -A co z Afrodytą? - Dopytał-Nie jesteście spokrewnione?
-Jesteśmy - Zaczęłam - Prawdopodobnie jest spokrewnione z moim dziadkiem od strony matki - Wyjaśniłam
-A czas? - Spytał Loki patrząc na mnie - Domyśliłaś się już o co chodzi?
-Tak, to przez gen ojca i mojej matki - Thor się skrzywił- Super szybkość Stevena i teleportacja jako główna moc od matki powodują, że mogę zwalniać bądź przyśpieszać czas - Wyjaśniłam wstając od stołu
-A ty gdzie wychodzisz? - Spytał Banner
-Idzie nażłopać się jak szpadel - Zaczął loki wywróciłam oczami
-Wolę określenie "świętować" - Po tych słowach wrzuciłam do siebie biorąc prysznic i szykując się do wyjścia.
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...