SOBOTA RANO
Wstałam około ósmej wzięłam zimny prysznic przebierając się w szarą koszulkę i czarne dresy. Zeszłam na dół, na lodówce wisiała karteczka od mamy, że wyszła i wróci wieczorem.
Zrobiłam sobie śniadanie siadając z miską płatków przy stole. Do drzwi ktoś zapukał zdziwiłam się jednak poszłam otworzyć zobaczyłam Thomasa.
-Chce cię przeprosić za wczoraj zachowałem się... - Przerwałam mu
-Jak dupek, idiota? - Prychnęłam - Nie wybaczam i żegnam zanim wezwę kogoś żeby cię wyprowadził
-No dobrze ale ja nie odpuszczę - Uśmiechnęłam się sztucznie
-Ja też
Zamknęłam mu drzwi przed nosem wracając do śniadania po którym włożyłam zapasowe ciuchy do plecaka, zamknęłam dom.
Przeteleportowałam się do salonu w siedzibie zastałam tam Tony'ego oraz czarną wdowę kłócących się.
-Część Natasha - Przywitałam się wesoło
-Dove - Powiedziała zaskoczona - My tylko...-Wcięłam się jej w słowo
-Dyskutujecie nie moja sprawa
-Spóźniłaś się pięć minut - Zaczął Tony
-Odpuść jej - Zaczęła dopiero teraz zobaczyłam, że zmieniła kolor włosów na jasny blond.
-Pasuje ci ten kolor - Ta spojrzała na mnie po chwili rozumiejąc o czym mówię
-Dzięki
-Trenuje z tobą? - Dopytałam
-Nie słyszałam, że z ochroniarzami w sumie chce to zobaczyć
Całą trójką udaliśmy się na salę treningową na macie stało dwóch ochroniarzy związałam włosy zerkając na Stark'a.
-A jest jedna zasada-Zaczął mężczyzna-Żadnej magii jasne?
-No dobrze - Uśmiechnęłam się wchodząc na matę
-Jak myślisz da radę? to dwóch najlepszych ochroniarzy tarczy
-Zobaczysz-Powiedziała patrząc na mnie
Jednemu z ochroniarzy zadałam cios w gardło przez co upadł dusząc się. Drugi natomiast chciał mnie kopnąć zrobiłam salto w tył unikając ciosu. Po czym oberwał kopniaka w klatkę piersiową wstrzymał oddech a ja walnęłam go z pięść w twarz. Przez co ten zatoczył się do tyłu gdy zeszłam z maty. Do mężczyzn przyszedł ratownik czarna wdowa mi się przyglądała.
-Trenuje od prawie sześciu lat - Wyjaśniłam
-To widać - Zaczęła-Ale widać też, że ktoś cię zdenerwował
-Mniejsza z tym - Zaczął Tony - Zaraz poćwiczysz z kimś jeszcze poczekaj tu chwilę - Gdy Tony wyszedł usiadłam na ławce biorąc kilka łyków wody. W tym czasie dosiadła się do mnie czarna wdowa
-Powiesz mi co się stało?, zostanie to między nami - Westchnęłam zakręcając butelkę
-Jest taki chłopak Thomas i wczoraj mi coś zasugerował. Oczywiście oberwał ale rano był pod moim domem przepraszając za wczoraj i tłumacząc się, że był pijany. Mówił, że sobie mnie nie odpuści a ja mu powiedziałam, że ja też no i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
-Dobrze zrobiłaś, nie ważne czy to człowiek czy super bohater. Nie powinien tego robić jednak skoro przeprosił może powinnaś z nim porozmawiać albo dać sobie spokój.-Złapałam kobietę za rękę
-Dziękuję za radę, musiałam to z siebie wyrzucić
-Nie ma za co pamiętaj ze mną możesz porozmawiać Steve się o niczym nie dowie jeszcze by..
-Przepłoszył chłopaków, nawet bez niego radziłam sobie z tym chociaż to po części wina rodziców
-Dlaczego? - Spytała zaskoczona
-Oboje mają silne charaktery moja mama jest przepiękna tato przystojny a ja to mix ich genów-Kobieta i ja zaśmiałyśmy się
-No niestety nikogo nie znalazłem więc zapraszam na mate młoda damo - Stark był ubrany w dresy i czarną koszulkę
Spojrzałam na niego niepewnie.
CZYTASZ
Obca
ФанфикMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...