24.

475 25 3
                                    

SOBOTA RANO

Wstałam około ósmej wzięłam zimny prysznic przebierając się w szarą koszulkę i czarne dresy. Zeszłam na dół, na lodówce wisiała karteczka od mamy, że wyszła i wróci wieczorem.

Zrobiłam sobie śniadanie siadając z miską płatków przy stole. Do drzwi ktoś zapukał zdziwiłam się jednak poszłam otworzyć zobaczyłam Thomasa.

-Chce cię przeprosić za wczoraj zachowałem się... - Przerwałam mu

-Jak dupek, idiota? - Prychnęłam - Nie wybaczam i żegnam zanim wezwę kogoś żeby cię wyprowadził

-No dobrze ale ja nie odpuszczę - Uśmiechnęłam się sztucznie

-Ja też

Zamknęłam mu drzwi przed nosem wracając do śniadania po którym włożyłam zapasowe ciuchy do plecaka, zamknęłam dom.

Przeteleportowałam się do salonu w siedzibie zastałam tam Tony'ego oraz czarną wdowę kłócących się.

-Część Natasha - Przywitałam się  wesoło

-Dove - Powiedziała zaskoczona - My tylko...-Wcięłam się jej w słowo

-Dyskutujecie nie moja sprawa

-Spóźniłaś się pięć minut - Zaczął Tony

-Odpuść jej - Zaczęła dopiero teraz zobaczyłam, że zmieniła kolor włosów na jasny blond.

-Pasuje ci ten kolor - Ta spojrzała na mnie po chwili rozumiejąc o czym mówię

-Dzięki

-Trenuje z tobą? - Dopytałam

-Nie słyszałam, że z ochroniarzami w sumie chce to zobaczyć

Całą trójką udaliśmy się na salę treningową na macie stało dwóch ochroniarzy związałam włosy zerkając na Stark'a.

-A jest jedna zasada-Zaczął mężczyzna-Żadnej magii jasne?

-No dobrze - Uśmiechnęłam się wchodząc na matę

-Jak myślisz da radę? to dwóch najlepszych ochroniarzy tarczy

-Zobaczysz-Powiedziała patrząc na mnie

Jednemu z ochroniarzy zadałam cios w gardło przez co upadł dusząc się. Drugi natomiast chciał mnie kopnąć zrobiłam salto w tył unikając ciosu. Po czym oberwał kopniaka w klatkę piersiową wstrzymał oddech a ja walnęłam go z pięść w twarz. Przez co ten zatoczył się do tyłu gdy zeszłam z maty. Do mężczyzn przyszedł ratownik czarna wdowa mi się przyglądała.

-Trenuje od prawie sześciu lat - Wyjaśniłam

-To widać - Zaczęła-Ale widać też, że ktoś cię zdenerwował

-Mniejsza z tym - Zaczął Tony - Zaraz poćwiczysz z kimś jeszcze poczekaj tu chwilę - Gdy Tony wyszedł usiadłam na ławce biorąc kilka łyków wody.  W tym czasie dosiadła się do mnie czarna wdowa

-Powiesz mi co się stało?, zostanie to między nami - Westchnęłam zakręcając butelkę

-Jest taki chłopak Thomas i wczoraj mi coś zasugerował. Oczywiście oberwał ale rano był pod moim domem przepraszając za wczoraj i tłumacząc się, że był pijany. Mówił, że sobie mnie nie odpuści a ja mu powiedziałam, że ja też no i zamknęłam mu drzwi przed nosem.

-Dobrze zrobiłaś, nie ważne czy to człowiek czy super bohater.  Nie powinien tego robić jednak skoro przeprosił może powinnaś z nim porozmawiać albo dać sobie spokój.-Złapałam kobietę za rękę

-Dziękuję za radę, musiałam to z siebie wyrzucić

-Nie ma za co pamiętaj ze mną możesz porozmawiać Steve się o niczym nie dowie jeszcze by..

-Przepłoszył chłopaków, nawet bez niego radziłam sobie z tym chociaż to po części wina rodziców

-Dlaczego? - Spytała zaskoczona

-Oboje mają silne charaktery moja mama jest przepiękna tato przystojny a ja to mix ich genów-Kobieta i ja zaśmiałyśmy się

-No niestety nikogo nie znalazłem więc zapraszam na mate młoda damo - Stark był ubrany w dresy i czarną koszulkę 

Spojrzałam na niego niepewnie.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz