64.

288 15 1
                                    

Po kilku minutach siedziałam na kanapie obok Stark'a .

-U zarania wszechświata nie istniało nic a potem bum wielki wybuch wyrzucił w dziewiczy kosmos sześć kryształów o niewyobrażalnej mocy każdy z kamieni nieskończoności kontroluje inny aspekt stworzenia -Wyjaśnił Wong

Niebieska wizualizacja kamienia zabłysła-Przestrzeń - Odezwał się doktor, czerwony  zabłysł - Rzeczywistość - Różowy - Moc - Zabłysł pomarańcz - Dusza - Oraz ostatni żółty - Umysł i czas mówiąc to Doctor Strange pokazał zielony kamień ukryty w medalionie na jego szyi.

-Jak się nazywa ten drań?- Spytał Tony witając 

-Thanos - Odparł Banner-Jest jak kosmiczna zaraza najeżdża planetę niszczy rabuje a na koniec zabija połowę mieszkańców, on nasłał Loki'ego, atak na nowy Jork to jego robota

-Wszystko jasne -Zaczął Stark - Kiedy tu będzie?

-Trudno powiedzieć-Kontynuował Banner

-Go tu nie będzie - Odezwałam się wstając - Wyślę sługusów.. - Bruce wciął mi się w słowo 

- Ma kamienie mocy i przestrzeni, już to czyni go najsilniejszą istotą we wszechświecie-Przerwałam mu

-Nie jest najpotężniejszy nie teraz -Odezwałam się bawiąc się iskrami w mojej dłoni a banner kontynuował 

 -Jeżeli dorwie się do wszystkich sześciu kryształów to...-Przerwał mu brunet

-To doprowadzi wtedy do zagłady na skalę dotychczas niewyobrażalną- Wciął się doktor

-Stary czy ty musisz wyrażać się jak słownik?, -Spytał Tony przytrzymując się jakiemuś wysokiemu naczyniu jedną ręką a drugą łapiąc się za kostkę rozciągając nogę.

-A ty musisz się rozciągać na kotle przeznaczenia?-Spytał lekko poddenerwowany tonem Starka i wcale  mu się nie dziwie sprawa była poważna a ten rzucał jakieś kąśliwe uwagi.

-Tak to się nazywa? - Doktor Strange uderzył go w rękę przez co ten puścił kocioł - Tym razem ci odpuszczę - Powiedział poważnie tony - Skoro Thanos potrzebuje sześciu to wywalmy ten pod place i z głowy

-Nie da rady - Zaczął Strange

-Ślubowaliśmy chronić kamień czasu za wszelką cenę - odezwał się Wong

-A ja, że nie tknę lodów ale w cukierni koło mnie nazwali smak na moją część i....-Doktor mu przerwał a Stark się skrzywił

-Waniliowe tony batony - Odpowiedział Doktor 

-O dobre -Odpowiedział Tony

-Odbijają się trochę - Odparł czarodziej a jego asystent mu zawtórował

-A najlepsza jest Hulka kulka z posypką-Zaczął mężczyzna przy tuszy

-Są takie? - Spytał Bruce

-Nie ważne - Zaczął Stark - Rzecz w tym, że wszystko się zmieni

-Zapewniam, że nasze zasady nie zmieniają się nigdy a kamień może nam dać przewagę w walce-Odpowiedział poważnie doktor

-Tak ewentualnie  jemu jeżeli nam coś pójdziemy nie tak -Odpowiedział poważnie Tony a ja ruszyła  w stronę okna 

-Jeśli nie przyłożymy się do pracy - Zaczął doktor a Stark mu przerwał jak z dziećmi pomyślałam a ja tu jestem najmłodsza 

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz