Nie wychodziłam z pokoju aż do czasu gdy wszedł do niego brus.
-Jest już kolacja, jesz z nami?-Spytał Bruce
-Zaraz przyjdę-Powiedziałam uśmiechając się, ten opuścił mój pokój. A ja ruszyłam do łazienki zamykając się na klucz.
Poczułam ukłucie w klatce piersiowej złapałam się za nią ciężko oddychając drugą ręką przytrzymałam się umywalki.
-Niby wyszła a jeszcze jej nie ma - Usłyszałam głos zza drzwi -Młoda gdzie jesteś? - Ktoś pociągnął za klamkę.
Wzięłam kilka głębszych oddechów, po czym przemyłam twarz wychodząc z łazienki wpadł a na Thora.
-Co tu robisz? - Spytałam zdziwiona
-Bruce przyszedł po ciebie nie było cię dobre dziesięć minut - Stwierdził
-Dziesięć minut? - Powtórzyłam łapiąc się za głowę
-No tak - Odpowiedział przyglądając mi się
-Chodźmy - Stwierdziłam patrząc na blondyna
W drodze ten opowiedział mi żarty oraz historie o tym, że gdy miał osiem lat loki przemienił się w węża i chciał go dźgnąć sztyletem. Mimo, że wydawało się to przykre go to bawiło mnie również. Nie wyobrażam sobie małego Loki'ego bawiącego się choćby nawet w rycerza. Przez tą rozmowę chociaż mój humor trochę się poprawił.
********
Siedziałam z resztą jedząc i co jakiś czas włączając się do rozmowy.
-Loki a ty co o tym myślisz? - Spytał Thor, spojrzałam na jego brata
-Że to idiotyczne- Odpowiedział wracając do jedzenia
Byłam w połowie kolację nie miałam ochoty już jeść ani przebywać w ich towarzystwie. Wstałam od stołu.
-Dobranoc - Opuściłam pomieszczenie wracając do siebie
********
Perspektywa ThoraDove ledwo co zjadła kolację, po czym się z nami pożegnała i poszła do siebie.
-Ktoś ma pomysł co się z nią dzieje? - Spytałem patrząc na całą trójkę
-Może tęskni za domem - Zaczął Banner
-Jest czymś zmartwiona - Stwierdził Heimdall
-Rozumiecie to, że nie wiedziała, że minęło dziesięć minut od przyjścia Bannera? Była tym zaskoczona - Odpowiedziałem
-Pewnie się zamyśliła - zaczął Bruce
-Możliwe-Odparłem, to było najbardziej prawdopodobne
Loki podniósł się z krzesła wychodząc z pomieszczenia.
********
Ścierałam krew lecącą mi z nosa kiedy do pokoju wszedł Loki.
-Mów co się dzieje!? - Zaczął poważnie patrząc na krew
-Jeśli powiesz o kamieniach? -Zaszantażowałam go
-Mam jeden zabrałem go z Asgardu tamci ludzie chcieli mi go zabrać i tyle - Dokończył - Teraz twoja kolej
-Czas zwalnia... - Zaczęłam - Wtedy czuje się gorzej, mam złe przeczucia...
-Jak to zwalnia?-Dopytał marszcząc brwi
-Nie wiem raz widzę jak wszystko zwalnia , po tym jak brus do mnie przyszedł źle się poczułam. Poszłam przemyć twarz a potem przyszedł Thor mówiąc o tym, że siedzę tam dziesięć minut
-To nie możliwe - Zaczął Loki
-Co? - Spytałam zaciekawiona
-Teleportujesz się przez swoją moc, rozwinęłaś ją najwidoczniej-Stwierdził po czym się uśmiechnął- Wiedźmy zawsze mnie zaskakują
-To nie jest... - Przed oczami ujrzałam rękawice z różowym kamieniem.
-Dobrze się czujesz? - Spytał Loki, uważnie mi się przyglądając
-Widziałam złotą rękawice, miała sześć wypustek w jednej z nich był różowy kamień - Wyjaśniłam siadając na łóżko
-Wiedźmy mają czasem wizję - Wyjaśnił- Ale wracając do twojego samopoczucia moc wpływa na ciebie źle gdy spowalniasz czas lub go przyśpieszasz. Nie wiem dokładnie jak to robisz ale się dowiem - Usiadł obok mnie a w jego rękach pojawiła się książka zaczął czytać a ja chwilę wpatrywałam się w litery.
********
PIĘĆ GODZIN PÓŹNIEJ
Siedziałam na środku podłogi opierając się plecami o plecy czarnowłosego. Miałam dość szukania odpowiedzi minęło tyle czasu i nic.
-Tu nic nie ma - Powiedziałam odrzucając kolejną książkę w bok
-Mogła byś być ciszej próbuje czytać - Zaczął a ja odwróciłam się do niego, przez co nasze twarze dzieliły milimetry.
-Nie - Odpowiedziałam podnosząc się z podłogi. Jednak po chwili poczułam wstrząs upadając na Loki'ego - Co to było? - Spytałam patrząc na niego po czym powoli wstałam - Jeśli to twoja sprawka pożałujesz
-To nie moja wina, że na mnie lecisz-Zaczął uśmiechnięty
-Bardzo śmieszne - Odparłam zirytowana
Ten wstał stając obok poczułam kolejny wstrząs. Przed upadkiem powstrzymała mnie ręka czarnowłosego.
-Pójdę to sprawdzić - Zaczął wychodząc a ja ruszyłam za nim Thor kłócił się z Bannerem a ja przyglądałam się im.
-Co się stało? - Spytałam a ci łaskawie na mnie spojrzeli
-Mamy awarie i musimy lądować na najbliższej planecie - Zaczął Bruce a ja odetchnęłam z ulgą już myślałam, że ktoś nas atakuje.
CZYTASZ
Obca
FanficMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...