36.

362 24 4
                                    

Nie wychodziłam z pokoju aż do czasu gdy wszedł do niego brus.

-Jest już kolacja, jesz z nami?-Spytał Bruce

-Zaraz przyjdę-Powiedziałam uśmiechając się,  ten opuścił mój pokój. A ja ruszyłam do łazienki zamykając się na klucz.

Poczułam ukłucie w klatce piersiowej złapałam się za nią ciężko oddychając drugą ręką przytrzymałam się  umywalki.

-Niby wyszła a jeszcze jej nie ma - Usłyszałam głos zza drzwi -Młoda gdzie jesteś? - Ktoś pociągnął za klamkę.

Wzięłam kilka głębszych oddechów, po czym przemyłam twarz wychodząc z łazienki wpadł a na Thora.

-Co tu robisz? - Spytałam zdziwiona

-Bruce przyszedł po ciebie nie było cię dobre dziesięć minut - Stwierdził

-Dziesięć minut? - Powtórzyłam łapiąc się za głowę

-No tak - Odpowiedział przyglądając mi się

-Chodźmy - Stwierdziłam patrząc na blondyna

W drodze ten opowiedział mi żarty oraz historie o tym, że gdy miał osiem lat loki przemienił się w węża i chciał go dźgnąć sztyletem. Mimo, że wydawało się to przykre go to bawiło mnie również. Nie wyobrażam sobie małego Loki'ego bawiącego się choćby nawet w rycerza. Przez tą rozmowę chociaż mój humor trochę się poprawił.

********

Siedziałam z resztą jedząc i co jakiś czas włączając się do rozmowy.

-Loki a ty co o tym myślisz? - Spytał Thor, spojrzałam na jego brata

-Że to idiotyczne- Odpowiedział wracając do jedzenia 

Byłam w połowie kolację nie miałam ochoty już jeść ani przebywać w ich towarzystwie. Wstałam od stołu.

-Dobranoc - Opuściłam pomieszczenie wracając do siebie

********
Perspektywa Thora

Dove ledwo co zjadła kolację, po czym się z nami pożegnała i poszła do siebie.

-Ktoś ma pomysł co się z nią dzieje? - Spytałem patrząc na całą trójkę

-Może tęskni za domem - Zaczął Banner

-Jest czymś zmartwiona  - Stwierdził Heimdall

-Rozumiecie to, że nie wiedziała, że minęło dziesięć minut od przyjścia Bannera? Była tym zaskoczona - Odpowiedziałem

-Pewnie się zamyśliła - zaczął Bruce

-Możliwe-Odparłem, to było najbardziej prawdopodobne

Loki podniósł się z krzesła wychodząc z pomieszczenia.

********

Ścierałam krew lecącą mi z nosa kiedy do pokoju wszedł Loki.

-Mów co się dzieje!? - Zaczął poważnie patrząc na krew

-Jeśli powiesz o kamieniach? -Zaszantażowałam go

-Mam jeden zabrałem go z Asgardu tamci ludzie chcieli mi go zabrać i tyle - Dokończył - Teraz twoja kolej

-Czas zwalnia... - Zaczęłam - Wtedy czuje się gorzej, mam złe przeczucia...

-Jak to zwalnia?-Dopytał marszcząc brwi

-Nie wiem raz widzę jak wszystko zwalnia , po tym jak brus do mnie przyszedł źle się poczułam. Poszłam przemyć twarz a potem przyszedł Thor mówiąc o tym, że siedzę tam dziesięć minut

-To nie możliwe - Zaczął Loki

-Co? - Spytałam zaciekawiona

-Teleportujesz się przez swoją moc, rozwinęłaś ją najwidoczniej-Stwierdził po czym się uśmiechnął- Wiedźmy zawsze mnie zaskakują

-To nie jest... - Przed oczami ujrzałam rękawice z różowym kamieniem.

-Dobrze się czujesz? - Spytał Loki, uważnie mi się przyglądając

-Widziałam złotą rękawice, miała sześć wypustek w jednej z nich był różowy kamień - Wyjaśniłam siadając na łóżko

-Wiedźmy mają czasem wizję - Wyjaśnił- Ale wracając do twojego samopoczucia moc wpływa na ciebie źle gdy spowalniasz czas lub go przyśpieszasz. Nie wiem dokładnie jak to robisz ale się dowiem - Usiadł obok mnie a w jego rękach pojawiła się książka zaczął czytać a ja chwilę wpatrywałam się w litery.

********

PIĘĆ GODZIN PÓŹNIEJ

Siedziałam na środku podłogi opierając się plecami o plecy czarnowłosego. Miałam dość szukania odpowiedzi minęło tyle czasu i nic.

-Tu nic nie ma - Powiedziałam odrzucając kolejną książkę w bok

-Mogła byś być ciszej próbuje czytać - Zaczął a ja odwróciłam się do niego, przez co nasze twarze dzieliły milimetry.

-Nie - Odpowiedziałam podnosząc się z podłogi. Jednak po chwili poczułam wstrząs upadając na Loki'ego - Co to było? - Spytałam patrząc na niego po czym powoli wstałam - Jeśli to twoja sprawka pożałujesz

-To nie moja wina, że na mnie lecisz-Zaczął uśmiechnięty

-Bardzo śmieszne - Odparłam zirytowana

Ten wstał stając obok poczułam kolejny wstrząs. Przed upadkiem powstrzymała mnie ręka czarnowłosego.

-Pójdę to sprawdzić - Zaczął wychodząc a ja ruszyłam za nim Thor kłócił się z Bannerem a ja przyglądałam się im.

-Co się stało? - Spytałam a ci łaskawie na mnie spojrzeli

-Mamy awarie i musimy lądować na najbliższej planecie - Zaczął Bruce a ja odetchnęłam z ulgą już myślałam, że ktoś nas atakuje.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz