22.

546 25 0
                                    

Spojrzałam w ich stronę a do mnie dołączył Tony..

-Asgard jest w niebezpieczeństwie, mój ojciec jest na ziemi przez tego tu palanta który udawał martwego

-Gdzie dokładnie? - Spytałam zaciekawiona

-W ośrodku dla starców - Odpowiedział mi Loki

-Mogę ich tam przenieść - Stwierdziłam - Ale macie świadomość, że jeden z nich jest w rozbiórce? - Spytałam patrząc na nich Thor spojrzał na Loki'ego

-Przepraszam, że co? - Spytał a Loki się uśmiechnął

-Może to nie ten - Zaczął czarnowłosy

-Przeteleportuj ich na miejsce i wracaj do siebie. A lepiej wyjaśni sprawy z młodym bo jego telefony na twój temat mnie dobijają

-Że co proszę? - Spytałam zdziwiona marszcząc brwi

-Robi się ciekawie - Zaczął Loki

-Oni muszą szukać Odyna...-Zaczął Stark ale mu przerwałam

-Jedna wiadomość głosowa ich nie zbawi - Zaczęłam patrząc na niego wyczekująco

-Happy przekaż Panu Starkowi żeby odsunął Dove. Nie nadaje się na super bohaterkę jest strasznie impulsywna i niebezpieczna. Z resztą widziałeś nagranie z wczoraj prawie przecięło ją na pół a ta nic sobie z tego nie robiła. Do tego przez jedno jej uderzenie tamten typ stracił przytomność podobno leży w śpiączce więc zajmij się tym...

-Odstawie ich a ty przemów mu do rozsądku, ja próbowałam nie raz i jak widzisz bez efektów

Podeszłam do braci łapiąc ich rękę po czym pojawiliśmy się przed budynkiem. Puściłam ich dłonie ostatni raz na nich patrzą.

-Do zobaczenia

Mówiąc to zniknęłam pojawiając się w swoim pokoju.

Sofia siedziała na łóżku przyglądając mi się zdjęłam kostium przebierając się w dżinsy i czarny t-shirt który włożyłam w spodnie. Schowałam strój do szafy po czym usiadłam obok przyjaciółki opowiadając jej moją historie z mocą od początku. Gdy skończyłam ta mnie objęła.

-Było ci ciężko przepraszam nie powinnam być zła- Odsunęła się uśmiechając się do mnie smutno

-Nic się nie stało teraz wiesz i od razu lżej mi na sercu- Odparłam

-Robi się późno mama będzie się martwić to do zobaczenia jutro w szkole?- Odparła wychodząc z pokoju

-Pewnie- Odpowiedziałam

Dziewczyna wyszła a ja zeszłam do kuchni gdzie była już moja mama.

-Dove kochanie nic ci nie jest? - Spytała zmartwiona

-Nie wszystko w porządku- Odpowiedziałam natychmiast

-Widziałam cię w telewizji podobno Loki cię porwał martwiłam się...-Usiadłam naprzeciwko matki

-Nikt mnie nie porwał Loki chciał zakładnika zgłosiłam się wylądowaliśmy w jakimś magazynie, chciał żebym zaprowadziła go do Thora. Podobno Asgard jest zagrożone. Przez jakąś tam przepowiednie która się spełnia. Z resztą nic mi nie jest odstawił mnie na miejsce.-Wyjaśniłam

-Podobno straciłaś przytomność, nie oddychałaś -Kontynuowała

-Loki przeciął moje ramie sztyletem z trucizną żeby uwiarygodnić to, że jestem człowiekiem. Naprawdę nic mi nie jest i czuje się świetnie.- Odpowiedziałam spokojnie

-To dobrze ale jest jeden minus kochanie-Odparła poważnie

-Jaki? - Spojrzałam na nią zaskoczona

-Twój ojciec zaraz tu będzie

-Nie mam siły z nim rozmawiać - Jęknęłam

-Dobrze zrobimy tak idź się przejdź a jak wrócisz to z nim pogadasz dobrze?-Zaproponowała

-Dzięki kocham cię-Mówiąc to cmoknęłam ją w policzek

-Ja ciebie też

Opuściłam dom kierując się do Parkera musieliśmy wiele sobie wyjaśnić. A szczególnie tą wiadomość od Tony'ego.

********

Zapukałam do drzwi otworzyła mi jego ciotka.

-Dobry wieczór, mam go zawołać czy sama do niego pójdziesz? - Spytała szeptem

-Sama, dziękuję - Odpowiedziałam wchodząc na górę. Otworzyłam drzwi jego pokoju ten leżał na łóżku słuchając muzyki i patrząc w sufit.

Podeszłam do niego szurając go w bok ten spojrzał na mnie zdejmując słuchawki i wstając.

-Co tu robisz? Przecież sama dasz sobie ze wszystkim radę-Powiedział beznamiętnie

-Peter nie o to chodzi, Tony puścił mi twoją ostatnią wiadomość głosową, chce wiedzieć czy faktycznie jestem dla ciebie dziecinna i nie nadająca się do Avengers? - Spytałam

-Byłem zły i jestem nadal do tego oddałaś się w ręce Loki'ego, nie oddychałaś - Dodał

-Loki podał mi truciznę żeby reszta nie domyśliła się, że nie jestem przeciętną nastolatką- Wyjaśniłam

-Nie oddychałaś do cholery straciłem rodziców, Wujka nie chce stracić ciebie! - Powiedział podniesionym głosem

-Za te wiadomości powinnam skopać ci dupe - Odparłam na co ten lekko się uśmiechnął - Zrozum Parker nic mi nie będzie

-A co z Loki'm? - Dopytał

-Szuka z Thorem Odyna podobno mają jakiś problem w  Asgardzie-Wyjaśniła

-Loki ci coś powiedział -Dopytał

-Bogowie nie są z byt wylewni szczególnie on -Wywróciłam oczami- Długo tu nie zostaną gdy odnajdą Odyna wracają do Asgardu a Loki nie będzie sprawiał problemów na ziemi

-To dobrze, czyli wszystko po staremu?-Spytał 

-Tak , a teraz przepraszam Steven ma przyjść do mnie porozmawiać ,więc do zobaczenia -Mówiąc to zniknęłam pojawiając się w domu. Zapowiada się długa dyskusja z ojcem na tą myśl westchnęłam. 

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz