Spojrzałam w ich stronę a do mnie dołączył Tony..
-Asgard jest w niebezpieczeństwie, mój ojciec jest na ziemi przez tego tu palanta który udawał martwego
-Gdzie dokładnie? - Spytałam zaciekawiona
-W ośrodku dla starców - Odpowiedział mi Loki
-Mogę ich tam przenieść - Stwierdziłam - Ale macie świadomość, że jeden z nich jest w rozbiórce? - Spytałam patrząc na nich Thor spojrzał na Loki'ego
-Przepraszam, że co? - Spytał a Loki się uśmiechnął
-Może to nie ten - Zaczął czarnowłosy
-Przeteleportuj ich na miejsce i wracaj do siebie. A lepiej wyjaśni sprawy z młodym bo jego telefony na twój temat mnie dobijają
-Że co proszę? - Spytałam zdziwiona marszcząc brwi
-Robi się ciekawie - Zaczął Loki
-Oni muszą szukać Odyna...-Zaczął Stark ale mu przerwałam
-Jedna wiadomość głosowa ich nie zbawi - Zaczęłam patrząc na niego wyczekująco
-Happy przekaż Panu Starkowi żeby odsunął Dove. Nie nadaje się na super bohaterkę jest strasznie impulsywna i niebezpieczna. Z resztą widziałeś nagranie z wczoraj prawie przecięło ją na pół a ta nic sobie z tego nie robiła. Do tego przez jedno jej uderzenie tamten typ stracił przytomność podobno leży w śpiączce więc zajmij się tym...
-Odstawie ich a ty przemów mu do rozsądku, ja próbowałam nie raz i jak widzisz bez efektów
Podeszłam do braci łapiąc ich rękę po czym pojawiliśmy się przed budynkiem. Puściłam ich dłonie ostatni raz na nich patrzą.
-Do zobaczenia
Mówiąc to zniknęłam pojawiając się w swoim pokoju.
Sofia siedziała na łóżku przyglądając mi się zdjęłam kostium przebierając się w dżinsy i czarny t-shirt który włożyłam w spodnie. Schowałam strój do szafy po czym usiadłam obok przyjaciółki opowiadając jej moją historie z mocą od początku. Gdy skończyłam ta mnie objęła.
-Było ci ciężko przepraszam nie powinnam być zła- Odsunęła się uśmiechając się do mnie smutno
-Nic się nie stało teraz wiesz i od razu lżej mi na sercu- Odparłam
-Robi się późno mama będzie się martwić to do zobaczenia jutro w szkole?- Odparła wychodząc z pokoju
-Pewnie- Odpowiedziałam
Dziewczyna wyszła a ja zeszłam do kuchni gdzie była już moja mama.
-Dove kochanie nic ci nie jest? - Spytała zmartwiona
-Nie wszystko w porządku- Odpowiedziałam natychmiast
-Widziałam cię w telewizji podobno Loki cię porwał martwiłam się...-Usiadłam naprzeciwko matki
-Nikt mnie nie porwał Loki chciał zakładnika zgłosiłam się wylądowaliśmy w jakimś magazynie, chciał żebym zaprowadziła go do Thora. Podobno Asgard jest zagrożone. Przez jakąś tam przepowiednie która się spełnia. Z resztą nic mi nie jest odstawił mnie na miejsce.-Wyjaśniłam
-Podobno straciłaś przytomność, nie oddychałaś -Kontynuowała
-Loki przeciął moje ramie sztyletem z trucizną żeby uwiarygodnić to, że jestem człowiekiem. Naprawdę nic mi nie jest i czuje się świetnie.- Odpowiedziałam spokojnie
-To dobrze ale jest jeden minus kochanie-Odparła poważnie
-Jaki? - Spojrzałam na nią zaskoczona
-Twój ojciec zaraz tu będzie
-Nie mam siły z nim rozmawiać - Jęknęłam
-Dobrze zrobimy tak idź się przejdź a jak wrócisz to z nim pogadasz dobrze?-Zaproponowała
-Dzięki kocham cię-Mówiąc to cmoknęłam ją w policzek
-Ja ciebie też
Opuściłam dom kierując się do Parkera musieliśmy wiele sobie wyjaśnić. A szczególnie tą wiadomość od Tony'ego.
********
Zapukałam do drzwi otworzyła mi jego ciotka.
-Dobry wieczór, mam go zawołać czy sama do niego pójdziesz? - Spytała szeptem
-Sama, dziękuję - Odpowiedziałam wchodząc na górę. Otworzyłam drzwi jego pokoju ten leżał na łóżku słuchając muzyki i patrząc w sufit.
Podeszłam do niego szurając go w bok ten spojrzał na mnie zdejmując słuchawki i wstając.
-Co tu robisz? Przecież sama dasz sobie ze wszystkim radę-Powiedział beznamiętnie
-Peter nie o to chodzi, Tony puścił mi twoją ostatnią wiadomość głosową, chce wiedzieć czy faktycznie jestem dla ciebie dziecinna i nie nadająca się do Avengers? - Spytałam
-Byłem zły i jestem nadal do tego oddałaś się w ręce Loki'ego, nie oddychałaś - Dodał
-Loki podał mi truciznę żeby reszta nie domyśliła się, że nie jestem przeciętną nastolatką- Wyjaśniłam
-Nie oddychałaś do cholery straciłem rodziców, Wujka nie chce stracić ciebie! - Powiedział podniesionym głosem
-Za te wiadomości powinnam skopać ci dupe - Odparłam na co ten lekko się uśmiechnął - Zrozum Parker nic mi nie będzie
-A co z Loki'm? - Dopytał
-Szuka z Thorem Odyna podobno mają jakiś problem w Asgardzie-Wyjaśniła
-Loki ci coś powiedział -Dopytał
-Bogowie nie są z byt wylewni szczególnie on -Wywróciłam oczami- Długo tu nie zostaną gdy odnajdą Odyna wracają do Asgardu a Loki nie będzie sprawiał problemów na ziemi
-To dobrze, czyli wszystko po staremu?-Spytał
-Tak , a teraz przepraszam Steven ma przyjść do mnie porozmawiać ,więc do zobaczenia -Mówiąc to zniknęłam pojawiając się w domu. Zapowiada się długa dyskusja z ojcem na tą myśl westchnęłam.
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...