Obudziło mnie pukanie do drzwi oraz głośna wymiana zdań. Wstałam niechętnie podchodząc do nich.
-Dove żyjesz? - Spytał znajomy mi głos, otworzyłam drzwi wpuszczając do środka Thora
-Tak żyje, coś się stało? - Spytałam przyglądając mu się
-Zaraz jest kolacja- Wyjaśnił przyglądając mi się
-Przyjdę tylko muszę się ogarnąć-Ten kiwnął głową wycofując się z pokoju
Zabrałam ciuchy z szafy ruszając do łazienki. Po gorącym prysznicu i przebraniu się ruszyłam do jadalni.
********
Siedziałam obok Bruce i Loki'ego naprzeciwko mnie siedział Thor oraz Heimdall
-Jak czujecie się z tym, że w końcu odlatujemy? - Zagadał wesoło blondyn, a ja podniosłam wzrok z nad talerza na niego
-Super - Prychnęłam wracając do bawienia się widelcem
-Jestem! - Podniosłam wzrok widząc moją krewną
-A ta czego znowu chce? - Spytał Loki
Wstałam łapiąc dziewczynę za rękę i ciągnąć ją do swojego pokoju.
-Co ty taka naburmuszona? - Spytała wesoła Afrodyta
-Zaraz odlatujemy - Wyjaśniłam - W końcu będę, w domu
-Zanudzasz-Powiedziała krótko
Spojrzałam na nią lekko zirytowana
-Jeśli tylko to zamierzałaś mi powiedzieć to okey możesz już iść
-Wypraszasz mnie?-Spytała zaskoczona
-Jeśli to wszystko to tak-Wyjaśniłam nie miałam aktualnie ochoty na jej towarzystwo
-Co cię ugryzło Dove? - Spytała zaskoczona przyglądając się mi
-Nie mam czasu na bzdury-Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, ta spojrzała na mnie z niezrozumieniem- Twoje życie jest beztroskie moje nie - Wyjaśniłam
-Bez przesady, niby co w twoim życiu jest skomplikowane?-Spytała mierząc mnie przy tym wzrokiem
-Wszyscy których kocham myślą że nie żyje- Powiedziałam poważnie
-To chyba dobrze możesz robić co chcesz-Trzymajcie mnie bo zaraz jej coś zrobię, dobra Dove spokojnie
-Nie dobrze, źle się z tym czuje proszę cię wyjdź
-Wyjdę ale obiecaj, że mnie odwiedzisz
Chwilę się nad tym zastanawiałam ale gdy wszystko pozałatwiam nie będę miała problemu żeby ją odwiedzić.
-Obiecuje
Ta opuściła mój pokój a ja Weszłam do łazienki nalałam wody do wanny. Stanęłam przed lustrem wpatrując się w nie i odpływając myślami gdzieś daleko.
********
Perspektywa Afrodyty
Moja krewną ewidentnie miała jakieś rozterki życiowe. Moim zdanie za bardzo się wszystkim przejmowała.
-Gdzie Dove? - Spytał bóg piorunów na którego zerknęłam
-U siebie, chce być sama więc nie zawracajcie jej teraz dupy
Po tych słowach opuściłam statek.
********
Perspektywa Thora
-Kto do niej idzie? - Spytał Bruce
-Zgłosiłeś się na ochotnika to idź-Zacząłem
-O ile nie pogoni cię jak nas - Dodał złośliwie loki
Bruce wstał kierując się do pokoju blondynki.
********
Perspektywa Bannera
Zapukałem ale nikt nie otwierał. Wszedłem do środka widząc, że dziewczyny nie ma w pokoju ruszyłem do drzwi łazienki z której wydobywała się woda.
Pociągnąłem za drzwi a te puściły z łatwością. Dziewczyna leżała na podłodze w kałuży wody z małą domieszką krwi. Na szczęście miała na sobie ciuchy.
-Thor!!!!! - Krzyknąłem po czym zakręciłem kurek z wodą,
Klęknąłem obok dziewczyny mierząc jej puls.
-Bracie mówiłem ci, że pewnie go pogoni-Zaczął bóg kłamstw - Jeśli-Przerwał patrząc na dziewczynę
-Co tu się stało? - Spytał Thor mierząc mnie wzrokiem
-Gdy tu wszedłem ona tak leżała - Wyjaśniłem - Mówiła wam cokolwiek? O kolejnych atakach? -Dopytałem a loki odwrócił wzrok ten cholerny szmacisz wiedział i o niczym nas nie poinformował.
********
Słyszałam szepty a pod sobą czułam wodę kurde nie zakręciłam kranu. Powoli wstałam z ziemi spuszczając wodę z wanny. Łazienka była zalana a w niej znajdowali się bracia oraz Bruce.-Czekajcie co wy tu do cholerny robicie? - Spytałam siadając na obramowaniu wanny
-Żyje- Stwierdził zaskoczony Thor
-Prawdopodobnie zemdlałaś-Zaczął Banner
-Albo twoja kochana Afrodyta ci coś zrobiła-Zaczął Loki
-Nic mi nie zrobiła baranie - Spojrzałam na resztę - Nic mi nie jest i czuje się o wiele lepiej więc możecie już iść
-Dobra koniec tego - Zaczął Thor - Potrzebujesz kogoś kto by cię pilnował - Zaczął a ja spojrzałam na niego niedowierzając.
![](https://img.wattpad.com/cover/260762775-288-k771595.jpg)
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...