21.

585 25 3
                                    

Perspektywa Petera Parkera

Wciąż siedzieliśmy na stołówce czarna wdowa przyprowadziła Sofie i kazała nam nie ruszać się z pomieszczenia. Minęło trzydzieści minut a w pomieszczeniu lampy zaczęły mrugać. Loki rzucił blondynkę na stuł znikając. Światło wróciło do normy a dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu. Byłem na nią wściekły ale jednocześnie martwiłem się o nią.

********

Poczułam kogoś rękę na ramieniu z automatu kopnęłam tą osobę w brzuch obróciłam się widząc czarną wdowę.

-Spokojnie jesteś już bezpieczna - Zaczęła uspakajając mnie

Syknęłam widząc rozcięcie na ręce cały rękaw bluzki był zakrwawiony. Na ranie zobaczyłam czarną ciecz trucizna pomyślałam czując w całym ciele ból.

-Co z nią? - Spytała Sofie

Zamknęłam oczy czując jak wszystkie kończyny odmawiają mi posłuszeństwa.

********

Perspektywa Sofii  Carson

Patrzyłam na czarną wdowę widząc zły stan Dove

-Co z nią? - Spytałam rudowłosą, zauważyłam krew na koszulce przyjaciółki. Ta po chwili opadła na podłogę tracąc przytomność reszta uczniów patrzyła na nas. Podbiegłam do przyjaciółki klepiąc ją po policzku.

-Dove, Dove!!! - Sprawdziłam jej oddech był płytki ale był

********

Perspektywa Thomasa Dohertyego

Blondynka upadła czarnowłosa rzuciła się jej na pomoc, wstałem podbiegając do blondynki.

-Ej mała? - Zacząłem - Obudź się - Spojrzałem na jej przyjaciółkę sprawdzającą jej oddech kolejny już raz z kolei

-Nie.. nie.. nie.. - Zaczęła - Dove proszę - Dziewczyna zaczęła płakać

Co niektórzy uczniowie przeżegnali się reszta patrzyła na dziewczynę przerażona.

********

Perspektywa Petera Parkera

Po upadku dziewczyny podbiegła do niej przyjaciółka próbowała ją ocucić ale chyba coś poszło nie tak. Obok pojawił się jakiś chłopak spojrzał na czarnowłosą a ta zaczęła płakać.  Wstałem kierując się do nieprzytomnej blondynki kucnąłem obok niej a chłopak patrzył na mnie wrogo.

-Dove? - Spytałem patrząc na nią

-Nie oddycha - Szepnęła jej przyjaciółka

Czarna wdowa oblała twarz dziewczyny zimną wodą. Ale ta wciąż ani drgnęła.

********

Czułam jak ktoś oblewa mnie wodą słyszałam szepty i krzyki w oddali.

-Nie oddycha - Usłyszałam zapłakaną Sofie

-Wyprowadź resztę ze szkoły -Ktoś obok wstał usłyszałam masę kroków gdy te ucichły zamrugałam kilkukrotnie widząc nad sobą Sofie i Parkera.

Powoli usiadłam rozglądając się po pomieszczeniu. Na moją szyję rzuciła się Sofia.

-Udusisz mnie - Zaczęłam kaszląc

-Co się stało Dove? Masz krew na koszuli, Zemdlałaś co on ci zrobił? - Spytała spanikowana a ja zerknęłam na Parkera

-Mówiłam, że radzę sobie bez ciebie - Ten na te słowa wstał pokręcił głową opuszczając sale.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz