Perspektywa Petera Parkera
Wciąż siedzieliśmy na stołówce czarna wdowa przyprowadziła Sofie i kazała nam nie ruszać się z pomieszczenia. Minęło trzydzieści minut a w pomieszczeniu lampy zaczęły mrugać. Loki rzucił blondynkę na stuł znikając. Światło wróciło do normy a dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu. Byłem na nią wściekły ale jednocześnie martwiłem się o nią.
********
Poczułam kogoś rękę na ramieniu z automatu kopnęłam tą osobę w brzuch obróciłam się widząc czarną wdowę.
-Spokojnie jesteś już bezpieczna - Zaczęła uspakajając mnie
Syknęłam widząc rozcięcie na ręce cały rękaw bluzki był zakrwawiony. Na ranie zobaczyłam czarną ciecz trucizna pomyślałam czując w całym ciele ból.
-Co z nią? - Spytała Sofie
Zamknęłam oczy czując jak wszystkie kończyny odmawiają mi posłuszeństwa.
********
Perspektywa Sofii Carson
Patrzyłam na czarną wdowę widząc zły stan Dove
-Co z nią? - Spytałam rudowłosą, zauważyłam krew na koszulce przyjaciółki. Ta po chwili opadła na podłogę tracąc przytomność reszta uczniów patrzyła na nas. Podbiegłam do przyjaciółki klepiąc ją po policzku.
-Dove, Dove!!! - Sprawdziłam jej oddech był płytki ale był
********
Perspektywa Thomasa Dohertyego
Blondynka upadła czarnowłosa rzuciła się jej na pomoc, wstałem podbiegając do blondynki.
-Ej mała? - Zacząłem - Obudź się - Spojrzałem na jej przyjaciółkę sprawdzającą jej oddech kolejny już raz z kolei
-Nie.. nie.. nie.. - Zaczęła - Dove proszę - Dziewczyna zaczęła płakać
Co niektórzy uczniowie przeżegnali się reszta patrzyła na dziewczynę przerażona.
********
Perspektywa Petera Parkera
Po upadku dziewczyny podbiegła do niej przyjaciółka próbowała ją ocucić ale chyba coś poszło nie tak. Obok pojawił się jakiś chłopak spojrzał na czarnowłosą a ta zaczęła płakać. Wstałem kierując się do nieprzytomnej blondynki kucnąłem obok niej a chłopak patrzył na mnie wrogo.
-Dove? - Spytałem patrząc na nią
-Nie oddycha - Szepnęła jej przyjaciółka
Czarna wdowa oblała twarz dziewczyny zimną wodą. Ale ta wciąż ani drgnęła.
********
Czułam jak ktoś oblewa mnie wodą słyszałam szepty i krzyki w oddali.
-Nie oddycha - Usłyszałam zapłakaną Sofie
-Wyprowadź resztę ze szkoły -Ktoś obok wstał usłyszałam masę kroków gdy te ucichły zamrugałam kilkukrotnie widząc nad sobą Sofie i Parkera.
Powoli usiadłam rozglądając się po pomieszczeniu. Na moją szyję rzuciła się Sofia.
-Udusisz mnie - Zaczęłam kaszląc
-Co się stało Dove? Masz krew na koszuli, Zemdlałaś co on ci zrobił? - Spytała spanikowana a ja zerknęłam na Parkera
-Mówiłam, że radzę sobie bez ciebie - Ten na te słowa wstał pokręcił głową opuszczając sale.

CZYTASZ
Obca
FanficMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...