10.

888 35 0
                                    

NASTĘPNEGO DNIA

Opuściłam trening by teraz siedzieć na skurzanej kanapie, patrząc jak Iron Man nalewa sobie alkoholu do szklanki, w oczekiwaniu na mojego ojca.

-Młoda nie stresuj się Steve jest porządnym człowiekiem - Jego zegarek wydał odgłos budzika-Przepraszam cię ale muszę zażegnać kryzys

W mgnieniu oka zniknął w stroju super bohatera. A ja czekałam na ojca nawet jeśli się nie dogadamy. W co Stark wątpi będę, tu trenować oraz przydzielą mnie do jednego z super bohaterów.

********

Patrzyłam przed siebie czekając na mojego ojca w głowie układałam to co mu powiem a bynajmniej starałam się. Szklane drzwi się otworzyły a przede mną stał mój ojciec.

-Część jestem... - Nie dokończył bo mu przerwałam

- Steven Rogers, dla ludzi z Nowego Jorku kapitan Ameryka - Dokończyłam za niego a ten się zmieszał

-Możesz mówić do mnie tato - Zaproponował

-Wolę Steve, nie znamy się więc mów mi Dove, tak jest bardziej oficjalnie - Stwierdziłam a ten usiadł naprzeciwko mnie

-Twoja mama to Wendy Cameron tak?-Spytał niepewnie

-Tak-Odpowiedziałam bez cienia wątpliwości

-Szkoda, że o tobie nie wspomniała-Westchnął- Zawsze była egoistką

-Wychowała mnie sama i jest najlepsza pod słońcem, nie obrażaj jej przy mnie.-Odpowiedziałam podniesionym głosem.

-Jesteś do niej strasznie podobna - Stwierdził - Masz jej oczy i charakter..

-Nie powiedziała bym, nie wiem jaką Wendy pamiętasz ale mama się zmieniła, na lepsze-Odparłam już spokojnie

-Wie, że tutaj jesteś? - Spytał przyglądając mi się

-Nie dowie się jutro, więc możesz szykować się na telefon od niej-Powiedziałam patrząc na niego ze złośliwym uśmieszkiem

-Zmieniłem numer-Odparł od razu

-Tony dał mi twój aktualny- Mówiąc to uśmiechnęłam się zwycięsko

-Po co właściwie tu przyszłaś?-Spytał ciekawy

-Chciałam dołączyć do Avengers, Potem dowiedziałam się że jesteś moim ojcem więc przy okazji chciałam się przedstawić -Wzruszyłam ramionami

-Nie możesz dołączyć do Avengers to niebezpieczne -Odparł surowo

-Przypominam, że rozwaliłam trzech bandziorów i gdyby nie ty załatwiła bym czwartego-Z argumentowałam swoją kandydaturę a ten się zamyślił

-Jesteś za młoda na rolę super bohaterki-Powiedział spokojnie przyglądając mi się no przepraszam bardzo to jakiś żart

-Nie znasz mnie i tym bardziej nie będziesz mówił co mam robić-Stwierdziłam patrząc na niego zła

-Mimo wszystko jestem twoim ojcem - Zaczął-Chce cię poznać i chce żebyś wiedziała, że dołączenie do nas to zły pomysł

-Dobrze, ale i tak nie zmienię zdania

********
Po długiej rozmowie ze Stevenem rozeszliśmy się w pokoju. Wróciłam do domu chcąc położyć się spać, ale gdy tylko położyłam się na łóżku moja mama weszła do pokoju.

-Dove byłaś w piwnicy?-Spytała przejęta

-Tak - Powiedziałam nie miałam zamiaru dalej jej okłamywać - Od ośmiu miesięcy panuje nad mocą jak i zdolnościami po ojcu. Szukałam bazy Avengers, wczoraj rozmawiałam z Iron Man'em, przedstawi mnie reszcie w piątek. Poznałam dzisiaj Stevena nie dziwię się, że się rozstaliście. Jego zdaniem nie powinnam dołączać do super bohaterów.

-Kochanie przepraszam-Powiedziała skruszona matka

-Nie masz za co-Powiedziałam na chwile pogrążając się w myślach- Już dawno ci wybaczyłam

-Jeśli jutro nie będziesz czuła się na siłach zostań w domu - Po tym opuściła mój pokój

*******

Rano wzięłam prysznic zjadłam śniadanie które mama zostawiła mi w mikrofalówce i poszłam do szkoły. Lekcje mi się dłużyły a gdy przyszła pora lanczu usiadłam sama. Patrząc przez okno na uroki Nowego Jorku.

-Hej - Obróciłam się patrząc na nieznajomą twarz - Jestem Taylor Zakhar Perez -Przyjrzałam mu się, egzotyczna uroda pewnie chłopak z wymiany

-Nie mam humoru-Odparłam patrząc na chłopaka- Idź sobie

-Jesteś śliczna - Zaczął flirt a ja po prostu wstałam i skierowałam się do wyjścia ze stołówki. Weszłam do łazienki patrząc w lustro widziałam swoją zmartwioną twarz. Miałam ochotę rozbić lustro jednak się powstrzymałam. Zabrałam plecak i ruszyłam na kolejne lekcje.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz