80.

337 12 14
                                    

MIESIĄC PÓŹNIEJ

Był piątek więc  wracam ze szkoły do domu w towarzystwie Carson. Każda z nas rozeszła się do siebie co do taty trzyma się dobrze dzisiaj obiecałam mu wyjście do parku który uwielbiał. 

********

Chodzę z ojcem po parku i zajadamy się lodami. Moje są miętowe a jego oczywiście śmietanowe. Gdy mijaliśmy staw ojciec pociągnął mnie w tamtą stronę.

-Tu poznałem twoją mamę -Usiadł na trawie a ja obok niego-Była trochę starsza od ciebie, piękna, inteligentna i dobra -Mówiąc to uśmiechnął się - Ale nie była tak zwariowana jak ty -Wyjaśnił a ja szturchnęłam go lekko w ramię

-A co ja takiego szalonego robię?-Spytałam 

-Och przypominasz mi Starka -Powiedział uśmiechając się smutno-A bardziej jego miłość do alkoholu - Zaśmialiśmy się a ojciec zamrużył oczy 

-Tato wszystko dobrze?-Spytałam zmartwiona

-Jest piękny dzień prawda?-Spytał zerkając na mnie

-Masz rację wyjątkowo piękny ale nie dlatego, że świeci słońce a dlatego, że jesteśmy tu razem -Powiedziałam uśmiechając się do niego

-Przemowy masz po mnie -Powiedział rozbawiony -Kocham cię kwiatuszku

-Ja ciebie też tato-Powiedziałam wracając wzrokiem do pięknego krajobrazu 

Po zjedzeniu lodów położyliśmy się na trawie a promienie słońca ogrzewały nasze twarze.

-Będę kochał cię wiecznie Aniołku-Uśmiechnęłam się

-Ja ciebie też tato -Po tych słowach się podniosłam patrząc na ojca miał zamknięte oczy potrząsnęłam nim i nic -Tato ?!-Ten ani drgnął wybrałam numer Sam'a

-Co jest młoda?-Spytał 

-Tato nie oddycha -Powiedziałam szlochając - Jesteśmy w Parku obok  stawu 

Nie usłyszałam odpowiedzi zamknęłam oczy ojca patrząc na niego. A po moich policzkach leciały łzy ktoś odciągnął mnie na bok chciałam się wyrwać. Ale metalowa ręka Bucky'ego mnie przytrzymała.

-Dove spokojnie-Szepnął mi na ucho 

Zobaczyłam jak sam zabiera ojca gdzieś z nim odlatując 

-Gdzie lecą ?-Spytałam 

-Do bazy lekarze już czekają -Ten mnie puścił -Zaraz ktoś po nas przyjedzie -Wyjaśnił

-Nie mamy czasu -Złapałam jego rękę pojawiając się przed odbudowaną bazą

Wbiegłam do środka kierując się do skrzydła szpitalnego zobaczyłam czarny worek i załamanego sama.

-Nieee-Wyjąkałam -Nieee-Zaszlochałam czując jak obejmuje mnie ramie bruneta 

-Trzeba powiadomić Fury'ego - Zaczął Sam kiwnęłam potwierdzająco głową a ten nas zostawił.

********

NASTĘPNEGO DNIA

Wieczorem stałam przy nagrobku ojca razem z Mamą, Sofii, Sam'em oraz Bucky'm. Położyłam wieniec nad zdjęciem ojca. Pogładziłam je a po moim policzku spłynęły łzy.

-Żegnaj tato-Powiedziałam uśmiechając się do zdjęcia



DZIĘKUJĘ ZA DOTRWANIE DO KOŃCA "Obca" JESZCZE DZIŚ UKAŻE SIĘ DRUGA CZĘŚĆ POD TYTUŁEM "Obca-Powrót Wroga" 

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM CZYTAJĄCYM ZA POŚWIĘCENIE CZASU NA CZYTANIE TEGO OPOWIADANIA A W SZCZEGÓLNOŚCI : Koniki00 , imperi00 ,Rozi_15PatrycjaDarowska,A-CO-CIĘ-TO,mer_merciak,ada1114Sysia_Frajerzy_Ja

DZIĘKI WIELKIĘ <3

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz