DZIESIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ
Nic się nie działo uczniowie wrócili do posiłków inni dyskutowali o komunikację. Wzięłam łyk wody a gdy usłyszałam huk obróciłam się w tamtą stronę. Drzwi zostały rozwalone a do środka wszedł Loki Bóg oszustwa i psot. Spojrzał po uczniach zatrzymując wzrok na mnie.
Nagle odwrócił wzrok, a ja odruchowo złapałam rękę Sofii jednak mój spokój nie trwał długo.
-Wszyscy zostaniecie wysłani do otchłani chyba, że jedno z was posłuży mi za kartę przetargową, ktoś się zgłasza? Czas ucieka.. Liczę do trzech raz....
Puściłam rękę przyjaciółki, na dwa podniosłam się z miejsca.
-Ja - Odpowiedziałam pełna spokoju jakby przede mną nie stał morderca tylko zwykły nastolatek za sobą słyszałam szepty.
-Skoro nalegasz- Mówiąc to uśmiechnął się idąc w moją stronę
-Dove nie! - Zaczęła Sofia
-Ktoś będzie za tobą tęsknił jeszcze lepiej - Mężczyzna złapał mnie za ramię i gdy w drzwiach zobaczyłam ojca wszystko się rozmazało a ja trafiłam do prawdopodobnie opuszczonego budynku.
********
Perspektywa Petera ParkeraDo stołówki wszedł Loki spojrzał na Dove po czym rozejrzał się po reszcie uczniów.
-Wszyscy zostaniecie wysłani do otchłani chyba, że jedno z was posłuży mi za kartę przetargową, ktoś się zgłasza? Czas ucieka.. Liczę do trzech raz
Zerknąłem na Dove która wstała z miejsca
-Ja -Mężczyzna ruszył w jej kierunku
-Skoro nalegasz-Powiedział uśmiechnięty
-Dove nie! - Krzyknęła jej przyjaciółka
-Ktoś będzie za tobą tęsknił jeszcze lepiej -Bóg chwycił ją za ramię stając na środek dziewczyna obróciła się za siebie po czym zniknęli przy wejściu do stołówki stał kapitan Ameryka oraz czarna wdowa.
-Kto został porwany? - Spytała rudowłosa kobieta
Sofia wstała
-Dove Cameron, ten wariat chciał nas wysłać do czarnej dziury. A ona uratowała nam tyłki
-Jak?-Dopytała patrząc na dziewczynę
-Loki chciał zakładnika - Zaczęła patrząc na kapitana -Zgłosiła się, nie stójcie tu jak kołki znajdźcie ją -Podniosła głos opuszczając stołówkę
********
Stałam obok przestępcy rozglądając się dokoła był to opuszczony magazyn z tego co kojarzyłam na nadbrzeżu.
-Dlaczego akurat ty? - Spytał czarnowłosy przyglądając mi się
-Co chcesz osiągnąć porywając uczennice liceum? - Spytałam patrząc na niego ten się uśmiechnął
-Masz w sobie magię - Zaczął ciekawy - Czuje to
-To dobry masz węch - Prychnęłam - Odpowiedź lepiej na moje pytanie
-A ty powiedz kim jesteś? - Zaczął wystawiłam do niego rękę ten ją uścisnął- Chce porozmawiać z Thorem o Odynie.-Ten się wyszczerzył -Teraz twoja kolej kim jesteś? - Pośpieszał mnie
-Dove Cameron córka czarownicy i Kapitana Ameryki
-Wiesz gdzie znajduje się nowa baza? Tych przebierańców?-Kiwnęłam głową
-Daj mi rękę to nas tam przeniosę-Odparłam spokojnie
-Teleportacja ciekawe- Odparł uśmiechnięty dziwne, że od szczerzenia się nie ma jeszcze zmarszczek
-Bardzo - Syknęłam
Po jakimś czasie pojawiłam się w salonie gdzie Thor chodził w kółko a Tony go uspokajał. Puściłam rękę Loki'ego przysłuchując się ich rozmowie.
-Porwał małą pewnie to planował Steve się wścieknie- Zaczął przejęty
-I tak był wkurzony za to co zrobiła wczoraj - Loki na mnie zerknął
-Nic złego nie zrobiłam - Pomyślałam na głos, w moim kierunku spojrzał Thor oraz Stark
-Dove odsuń się - Zaczął blondyn
-Nie, musicie go wysłuchać ma ważne informacje - Powiedziałam patrząc na nich
-To bóg kłamstw - Zaczął Tony - Pewnie zmyślą
-Akurat w tym przypadku nie zmyśla- Odparłam pewna tego co mówię
-Nie wiesz tego mała, a teraz się odsuń- Thor ruszył w kierunku Loki'ego stanęłam przed nim
-Wiem, że nie kłamie nie zachowuj się jak dzieciak i go wysłuchaj- Thor zacisnął szczękę patrząc na mnie zły
-Niech mówi - Zaczął Stark - W sumie gdyby kłamał Dove zabiła by go bez ostrzeżenia
Przeteleportowałam się do szafki nalewając sobie szampan po czym usiadłam na kanapie. Wzięłam łyk alkoholu a Loki zaczął rozmawiać z Thorem oraz Starkiem. Gdy skończyli odstawiłam pusty kieliszek na miejsce.
-Kto odstawia mnie do szkoły? - Spytałam patrząc na trójkę mężczyzn
-Sama nie możesz się teleportować? - Spytał Loki
-Nie, nikt nie może się dowiedzieć, że mam moce- Odpowiedziałam
-Odstawisz ją na miejsce i tu wrócisz - Zaczął Thor
-Skoro tak - Zaczął Tony - Powiadomię resztę, że mogą wracać
Kiwnęłam głową stając obok Boga ten chwycił moje ramię poczułam turbulencje a po chwili znajdowałam się na stołówce. Mężczyzna pchnął mnie na stolik po czym zniknął.

CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...