Liny doktora pękły a Thanos rzucił nim w powietrze, obrywając pociskami od Tony'ego którego strącił ranieniem jak muchę.
Niebiesko skóra kosmita i Drax oraz Star-Lord wstali tytan skierował rękawice w ich stronę a ci opadli bezwładnie na ziemię. Tony zaczął walczyć ale Thanos go odrzucił po czym wyciągnął rękę w górę przyciągając księżyc w stronę Iron man'a. Asteroidy leciały w jego kierunku ten wstał omijając je.
Rzuciłam się do walki z potworem po kilku minutach ten rzucił mną w jeden z asteroid rozwalając ją i przy okazji mnie ogłuszając. Zdążyłam zobaczyć jak Spider-Man ratuje resztę kosmitów a przed Thanos'em pojawi się Strange. Zaczęli walczyć doktor stworzył kilkadziesiąt hologramów wokół tytana. Ten jednak użył rękawicy a wszystkie zniknęły, przyciągnął do siebie Strange'a łapiąc go za gardło podniosłam się z ziemi idąc w ich kierunku.
-Masz w zanadrzu wiele sztuczek - Zaczął zabierając mu medalion po czym go zgniótł - Fałszywy - Rzucił nim we mnie przez co się wywróciłam.
Iron man stał naprzeciwko niego rzucając w niego czymś wcześniej
-Rób tak dalej koleżko a wreszcie się doigrasz - Warknął Tony
-Stark - Odparł
-Ty mnie znasz? - Spytał wkurzony
-Owszem podobnie jak ty zaznałem przekleństwa wiedzy
-Sam jesteś przekleństwem - Po tych słowach rzucił go rakietami, podniosłam się pomału z ziemi
Spojrzałam w ich stronę i widziałam jak zaciekle walczą, ale w końcu tony skończył na ziemi dostając w twarz od potwora. Podbiegłam tam zatrzymując jego pięść, jednak ten odrzucił mnie w bok ruszając na Starka. Ten wykierował promienie a Thanos zakrył się rękawicą dając mu w twarz. Gdy Tony wyjął sztylet ten go złapał wbijając w jego ciało. Zamarłam widząc przed oczami śmierć Loki'ego. Moje nogi same ruszyły do przodu, skoczyłam mu na barana wbijając sztylety w jego ramiona ten puścił Starak łapiąc mnie za gardło.
-Kiedy skończę połowa ludzkości zostanie przy życiu, sądzę, że będą cię wspominać- Mówiąc to zacisnął rękę bardziej zamknęłam oczy, pojawiając się obok Starka łapałam oddech z trudem skierował rękawice na Tony'ego który się wykrwawiał, stanęłam przed nim.
-Przestań - Zaczął doktor Strange a Thanos spojrzał w jego stronę tak samo jak Tony - Daruj mu życie a oddam ci kryształ czasu
-Żadnych sztuczek - Odparł poważnie tytan chwytając moją rękę i podchodząc do doktora - Bo dziewczyna zginie
-Nie - Odezwałam się patrząc na doktora - Wolę zginąć uciekaj nie bądź głupcem - Thanos dał mi w twarz a w rękach doktora pojawił się zielony kryształ
Tytan wyciągnął po niego rękę rzucając mnie wcześniej w bok, złapał kryształ wkładając go w puste miejsce w rękawicy splunęła krwią patrząc na całą trójkę
-Jeszcze tylko jeden -Odparł a Star-Lord zaczął w niego strzelać gdy miał go uderzyć ten zniknął
-Gdzie on jest! - Krzyknął blondyn-Przegraliśmy czy jak?
-Czemu to zrobiłeś - Spytał Stark
-Pora zakończyć te partie - Odparł doktor a ja wstałam z ziemi jednak, gdy wszyscy się zebrali znowu padłam z powodu silnego impulsu.
-Stało się coś strasznego - Odparła Mantis znikając potem jej towarzyszą spotkał ten sam los Quill również przepadł
-Tony nie było innego wyjścia - Zaczął doktor znikając
-Panie Stark nie za dobrze się czuje - Wstałam patrząc na Petera
-Nie! - Krzyknęłam a do oczu napłynęły mi łzy
-Nie wiem co się dzieje nie mogę - Ten upadł w ramiona Stark'a podeszłam do niego łapiąc jego dłoń
- Trzymam cię-Odparł załamany Tony
-Peter....-Zaczęłam patrząc na niego
-Nie chce umierać - Zaczął chłopak a jego ręka zniknęła - Nie chęć umierać proszę Dove nie zostawiaj mnie - To były jego ostatnie słowa po których zniknął całkowicie. Spojrzałam na Stark'a widząc, że od mojego ciała odchodzą małe płaty skóry zmieniające się w popiół.
-Tony czas można zmienić pamiętaj o tym, Do zobaczenia - Po tym rozpłynęłam się w nicości
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...