52.

293 20 9
                                    

Siedziałam na łóżku opierając się o ścianę. Loki chyba dał sobie spokój z gnębieniem mnie z czego byłam zadowolona. Wiem, że ma swój świat jak każdy z nas ale jego postrzeganie jest popieprzone ale trudno jego życie jego zmartwienie.

Wracając do mnie o dziwo od spotkania z Parker'em zaczęłam odczuwać bardziej jego brak. Pamiętam jak robiliśmy razem projekt a ten wpatrywał się we mnie jak w obrazek.

Kolejne sytuacja była gdy poszłam do niego z ciepłym kubkiem kakao oraz swoją zieloną herbatą. Siedzieliśmy w kuchni a ten wziął łyka napoju skrzywił się lekko po czym się uśmiechnął

-Chcesz mnie otruć? - Spytał unosząc brew do góry, uśmiechnęłam się rozbawiona jego zachowaniem

-Tak oczywiście - Ten udawał zaskoczenie-Niestety nie wyszło - Razem zaśmialiśmy się wspomnienie zanikło

Pojawiło się kolejne, jedno ze szkoły jedliśmy lancz spojrzałam na niego a ten jadł frytkę zadowolony z siebie. Mimowolnie się uśmiechnęłam grzebiąc widelcem w tacy z jedzeniem.

Kolejne było na festynie szkolnym Ned siedział za jednym ze stoisk. Podeszłam do niego kładąc na blat dziesięć dolców za spray z pianką przypominającą pajęczynę.

-Tylko zostaje to między nami - Szepnął Ned rozglądając się dookoła

-Pewnie -Odeszłam od stoiska podchodząc do Petera stojącego przy białej ściance - Hej Pet

-Hej - Powiedział zaskoczony lustrując mnie wzrokiem. Miałam na sobie błękitną sukienkę ten spuścił wzrok.

A ja wyciągnęłam zza pleców spray obsikując go całego w pajęczynie. Gdy zawartość się skończyła ten się do mnie uśmiechnął.

-Ty wredna wiedźmo - Chłopak rzucił się za mną biegiem a ja uciekłam za szkołę wpadając na Parkera - Złapałem cię - Powiedział zadowolony z siebie

-Mamy remis - Oznajmiłam oddalając się od niego

Pewnego deszczowego dnia wracałam do domu. Zastała mnie burza w centrum miasta westchnęłam załamana, gdy miałam zrobić kolejny krok poczułam na biodrach czyjąś rękę. Spojrzałam w bok widząc Spider-Mana uniósł mnie w górę i postawił na podziemnym parkingu, oparł się o samochód krzyżując ręce na ramieniu.

-A ty gdzie się wybierasz? - Spytał patrząc na mnie

-Przepraszam bardzo, ale to ja tu powinnam zadawać pytania

-Niby czemu?

-Zostałam porwana przez super bohatera na podziemny parking - Wyjaśniłam udając powagę

-Dove nie marudź - Ten mnie szturchnął a ja się uśmiechnęłam

-Peter nie możesz mnie tak o porywać z ulicy - Zaczęłam a ten westchnął

-Dobrze, widzimy się dzisiaj? - Dopytał

-Nie mogę

-Okey

Ten zniknął a moim oczom ukazało się kolejne wspomnienie

W piękny słoneczny dzień stwierdziłam, że przejadę się na wrotkach do sofie. Wszystko grało do puki nie wjechałam na pasy było zielone a rozpędzony samochód walnął by we mnie. Gdyby nie bohater w czerwonych rajtuzach zabrał mnie na drugi koniec ulicy.

-Nic ci nie jest? - Spytał bacznie mi się przyglądając

-Nie, dziękuję za ratunek

-To moja praca - Powiedział a ja uśmiechnęłam się wiedząc kto kryje się za maską - Uważaj na siebie - Po tym zniknął

Pamiętam też gdy zasnęłam u niego przy robieniu projektu. Obiedziłam się rano a obok mnie leżał brunet patrząc zamyślony w sufit.

Wyjęłam pamiętnik biorąc do ręki długopis

"Hej to znowu ja od spotkania z Parker'em coraz częściej o nim myślę. Sama nie wiem dlaczego pewnie to burza hormonów mam w końcu te szesnaście lat. Pomyśleć, że niedługo będę w domu uściskam mamę i ojca opowiem sofie co się wydarzyło. Może nawet wyjadę gdzieś na weekend z rodzicami. Na pewno też będę musiała nadrobić zaległości w szkole. Czeka mnie dużo pracy ale dam radę co nie?. Walczyłam w bitwie o Asgard i przeżyłam, uratowałam Loki'ego od jakiejś wariatki z trójzębem, szkoła wydaje się przy tym łatwa. Z resztą nie będę już podróżować z braćmi. Będzie mi brakować towarzystwa bogów szczególnie tego złośnika. Przez ten cały czas z nim spędzony mogę stwierdzić, że jest sobą tylko gdy jesteśmy sami. Szkoda, że nie chce pokazać się innym z lepszej strony. "

Do mojego pokoju ktoś zapukał schowałam pamiętnik.

-Proszę - Powiedziałam a do środka wszedł Heimdall

-Zaraz lądujemy - Odparł przyglądając mi się

-Dzięki, że mówisz - Ten kiwnął głową wychodząc

Podniosłam swoje cztery litery z łóżka wychodząc z pokoju.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz