Thanos był wpatrzony w rękawice, a Loki puścił moją dłoń. Zerknęłam na niego jego twarz była zamyślona i bez wyrazu oznaczało to tylko jedno miał plan.
-Na ziemi są jeszcze dwa kryształy - Odezwał się Tytan - Znajdźcie je moje dzieci i przywieście mi na Tytana - Mówiąc to patrzył na kilku kosmitów
-Dzieci? - Wtrąciłam się zwracając na siebie uwagę - Chyba potwory, to co robicie jest chore, ewidentnie masz ze sobą jakiś problem Thanos'ie, ktoś cię zostawił?-Spytałam sarkastycznie - Nie już wiem-Zrobiłam krok w przód - Nikt w ciebie nie wierzył, a ty chcesz udowodnić światu, że jesteś coś wart zamierzasz zabić połowę ludzkości - Gdy miałam kontynuować przerwała mi kosmitka zmierzyłam ją wzrokiem.
-Ojcze nie zawiedziemy cię - Odezwała się kobieta z trójzębem, i jak reszta klęknęła przed swoim "Tatusiem"
Stałam wpatrzona w ten cyrk przede mnie wyszedł loki. A ja miałam cholernie złe przeczucia.
-Przepraszam czy można dwa słowa - Spytał - Skoro lecicie na ziemię przyda wam się przewodnik, jak wiecie mam spore doświadczenie na tym polu - Mówiąc to uśmiechnął się a reszta wstała ja natomiast stanęłam obok niego.
-Jeśli za doświadczenie uznajesz porażkę - Zaczął Thanos
-Za doświadczenie uznaje doświadczenie - Zaczął Loki- O wszechmocny Thanos'ie ja Loki książę Asgardu syn Odyna - Spojrzał na Thora po czym na mnie jednak wrócił wzrokiem do tytana - Prawowity król Jotunheimu bóg podstępu - W jego ręce pojawił się sztylet a moje serce zabiło szybciej - Niniejszym ślubuję ci moje dozgonne przywiązanie - Pochylił głowę po czym dynamicznym ruchem wyciągną sztylet do brody Thanos'a jednak magiczne światło go powstrzymało.
-Dozgonne? - Zaczął tytan łapiąc jego rękę - Cóż za niefortunny dobór słów- Odrzucił sztylet w bok a ten pojawił się nagle w mojej dłoni. Thanos chwycił boga za gardło, a ja wstrzymałam oddech czarnowłosy się szamotał a tytan spojrzał na mnie uśmiechnięty.
-Zostaw go! - Wrzasnęłam a ten udawał jakby mnie nie słyszał. Zaczęłam szeptać zaklęcie łączące. Gdy Spojrzałam w ich kierunku wzrok Loki'ego utknął na mnie po czym na tytanie.
-I tak nigdy nie będziesz Bogiem - Jego słowa były przesiąknięte jadem, po tych słowach Thanos ścisnął jego szyję mocniej
Ruszyłam w tamtym kierunku ale dzieci tego cholernego chuja mnie otoczyły. Wściekłam się a z moich rąk wyleciały iskry spojrzałam na Loki'ego który mi się przyglądał.
Oczy czarnowłosego były zakrwawione z których leciały czerwone stróżki krwi - Kocham Nox-Tyle zdołałam wyczytać z jego warg zanim usłyszałam trzask kości.
-Nie!!!! - Krzyknęłam a Thanos podszedł w moją stronę rzucając Loki'ego przede mną.
-Tym razem nie będzie zmartwychwstania - Powiedział spokojnie a ja klęknęłam przed ciałem - Loki? - Szepnęłam szarpiąc go
Thanos uniósł rękawice do góry a różowy kryształ zaświecił niszcząc statek. Później niebieski przez który zniknął razem ze swoją bandą. Spojrzałam na Thora jego zbroja pękła a ten czołgał się do brata łapiąc go za klatkę piersiową.
-Nie Loki - Zaczął płakać słyszałam jak statek się rozpadał, Usłyszałam huk statku i w tamtym monecie zniknęłam pojawiając się pod schodami w jakimś budynku.
-Thanos nadciąga -Odpowiedział Bruce - Nadciąga
Nad nim stało dwóch czarowników spojrzeli na siebie
-Kto? - Spytał chudszy z nich
-Thanos - Odpowiedziałam plując krwią ci gwałtownie się do mnie odwrócili - Wyjaśnimy wszystko ale potrzebny nam Tony Stark-Ten stworzył portal a ja nałożyłam na twarz maskę
-Tony Stark - Odparł a ja zobaczyłam go z Pepper - Jestem Doktor Stephen Strange musimy natychmiast ruszać, a moje gratulacje - Spojrzał na kobietę - Nox coś wspominała - Tony zmarszczył brwi
-Chwilą znów chodzi o te kołdry z lamy?- Zażartował
-Musisz nam pomóc, nie przesadzę jeśli stwierdzę, że właśnie ważą się losy wszechświata - Powiedział poważnie
-Nam czyli komu? - Spytał marszcząc brwi
-Hej Tony - Wyszłam zza doktora podeszłam do niego obejmując go
-Ty żyjesz myślałem, że... - Powiedział przytulając mnie mocniej po czym objęła mnie kobieta
-Jeszcze ja - Zaczął Bruce a tony spojrzał na mnie niedowierzając, wzruszyłam tylko ramionami a po mojej głowie chodził obraz potwora który zabił mojego przyjaciela.
![](https://img.wattpad.com/cover/260762775-288-k771595.jpg)
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...