W drodze do salonu postanowiłam wstąpić do pokoju Boga psot. Musiałam się z nim w końcu pogodzić nie lubiłam być w konflikcie. Źle bym się z tym czuła gdybyśmy rozstali się w niezgodzie. Wiem straszna ze mnie egoistka ale każdy jest taki na swój sposób. Dobra Dove koniec tych smętów.
Pchnęłam drzwi wchodząc do pomieszczenia Loki siedział na podłodze wpatrując się w kosmos.
-Przerażasz mnie - Zaczęłam podchodząc do niego, usiadłam obok szturchając go w ramię - Loki? - Powiedziałam spokojnie a ten na mnie spojrzał
-Humorek ci wrócił? - Spytał przyglądając mi się badawczo-Lepiej się czujesz? - Zmarszczyłam brwi przyglądając mu się - Aż takie to dziwne, że martwię się o stan zdrowia mojej byłej przyjaciółki? - Spytał - Nie ważne - Po tych słowach wrócił do patrzenia na kosmos.
-Nie byłej przyjaciółki-Zaczęłam spokojnie - Byłam zła i nadal jestem, ale nadal jesteśmy przyjaciółmi - Wyjaśniłam a ten na mnie spojrzał
-Jeśli to jest odegranie się na mnie to super, a teraz możesz iść-Powiedział beznamiętnie co za baran
-Ej idioto mówię na serio, czuję się już trochę lepiej a te twoje kąśliwe uwagi mi nie pomagają tylko bardziej dołują czasem po prostu ugryź się w język - Wstałam obracając się za siebie - Zaraz lodujemy, więc jeśli chcesz wyjść to już zacznij się ogarniać
Ten nic się nie odezwał co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Usiadłam koło niego opierając głowę o jego ramię.
-Co robisz? - Spytał patrząc na mnie
-Nie będziesz tu sam siedział - Odparłam obejmując jego ramie
-Dziwnie się zachowujesz - Stwierdził uśmiechnięty loki
-Chce po prostu spędzić z tobą więcej czasu
-A niby to czemu? - Spytał unosząc jedną brew do góry
-Bo długo się nie zobaczymy jak wrócę na ziemię - Wyjaśniłam a ten przyglądał się mi nad czymś rozmyślając
-Na pewno chcesz tam wracać? - Spytał spojrzałam w jego zielone tęczówki zobaczyłam w nich siebie moje oczy miały odcień fioletu, odwróciłam wzrok.
-Tak, to mój obowiązek z resztą tęsknię za rodziną i przyjaciółmi - Uśmiechnęłam się lekko - Za tobą też będę tęsknić - Odpowiedziałam wracając wzrokiem do niego
Ten wstał podając mi rękę złapałam jego dłoń a ten postawił mnie na nogi.
-To co idziemy? - Spytałam patrząc na przyjaciela
-No nie wiem dzieciaku - Zaczął szczerząc się jak psychol, wywróciłam oczami puszczając jego rękę i kierując się do wyjścia - Czekaj wariatko - Obróciłam się mierząc go wzrokiem
-Odezwał się normalny - Ten westchnął i razem opuściliśmy pokój idąc do salonu gdzie czekał już Thor razem z Heimdallem ale nigdzie nie było Bannera pewnie zaszył się w swoim laboratorium jak zawsze.
Zerknęłam na Loki'ego i ruszyłam do mężczyzn niechcący szurnęłam ramię Heimdalla. A jego oczy przybrały intensywnie żółtą barwę, wstrzymał oddech po czym na mnie spojrzał.
-Co zobaczyłeś? - Spytał Thor a ciemnoskóry mężczyzna spojrzał na mnie zmartwiony
-Co widziałeś? - Spytałam patrząc na niego wyczekująco
-Przykro mi - Mężczyzna dotknął mojego ramienia - Zobaczyłem twoją.....-Przeciągał to strasznie a we mnie się gotowało
-Co moją?! No mów! - Warknęłam zniecierpliwiona
-Twoją śmierć - Mężczyzna puścił moje ramię i gdyby nie Loki stojący za mną prawdopodobnie potknęła bym się o własne nogi i wylądowała na podłodze
-Niby z jakiej przyczyny? - Spytałam zaciekawiona a jednocześnie zdumiona ja miałam umrzeć? To przecież nie możliwe
-Dopadnie cię karma za pomoc złej osobie-Wyjaśnił ale czułam, że nie był pewny tego co mówi.
-Brednie - Warknęłam - Nic mi nie będzie wam też - Powiedziałam poważnie
-Heimdall nie żartuję jego przepowiednie się sprawdzają - Zaczął Thor - Ostatnio źle się czułaś może choroba...
-Nie ma żadnej choroby-Wtrącił się Loki - Moc chce ją stąd przenieść i udało się na jakieś kilka minut
Spojrzałam na szybę za którą znajdowała się jakaś bordowa planeta w którą wlecieliśmy.
-Heimdallu ona też ma wizję - Zaczął Loki a ja szturchnęłam go w ramię patrząc na niego zła-No co twoje chociaż się sprawdzają
-Naprawdę działasz mi na nerwy ty... - Nie było dane mi skończyć bo przerwał mi ciemnoskóry
-Jaka wizja się spełniła? - Spytał przyglądając mi się spojrzałam na czarnowłosego
-Tego nie mogę powiedzieć, w pewnym sensie czułam, że coś się stanie wtedy banner wykrył awarie - Dokończyłam
-Teraz miałaś jakieś wizję cokolwiek? - Dopytał Thor a statek wylądował na ziemi
-Ktoś może nas zaatakować - Zaczęłam spokojnie-Wizję są krótkie ale nie wyjaśnią wszystkiego - Wyjaśniłam
CZYTASZ
Obca
ФанфикMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...