17.

669 34 1
                                    

NIEDZIELA

Jest już na sali treningowej Sofie nie przyszła ponieważ najzwyczajniej w świecie jej się nie chciało.

Siedziałam rozciągając się, wyjątkowo dzisiaj byłam tylko ja i trzy osoby w tym trener. Pierwsza była rudowłosa zapaśniczka, kolejny był to chłopak którego na oczy nie widziałam i nasz trener były zawodnik walk mieszanych.

-Śnieżka -Zawołał a ja Wstałam podchodząc do niego - Gdzie jest kruk? - Kruk to przezwisko Sofie

-Nie mogła dzisiaj przyjść-Ten wywrócił oczami

-Ćwiczę z wiewiórką a ty pokaż nowemu podstawy jasne?

-Pewnie trenerze - Ach nadal nie rozumiem czemu trener nazywa nas jego zdaniem super ksywkami zamiast po imieniu ale trudno, podeszłam do nowego - Chodź

-Dlaczego śnieżka? mnie nazwał hak - Zaczął zastanawiając się nad tym

-Mam blond włosy podchodzące pod biały a ty - Zlustrowała go wzrokiem-Chyba przypominasz mu pirata z resztą nie ważne chodźmy

Stanęliśmy na macie a ja krok po kroku pokazałam mu podstawowe chwyty.

-Chyba wiem o co chodzi, kiedy przyjdzie jakiś chłopak chce już walczyć - Wywróciłam oczami na jego słowa typowy nowy 

-Wyjątkowo nikogo nie ma więc bić będziesz się ze mną, gotowy?-Spytałam przyglądając się mu

-Tak

Chłopak chciał mnie kopnąć ale uniknęłam ciosu potem kolejnego uderzając go w żebra ten syknął uśmiechając się do mnie.

-Jesteś dobra jak na dziewczyna - Kolejny raz wywróciłam oczami

********

PO TRENINGU

Wyszłam z budynku ze swoją torbą na ramieniu mimo wziętego prysznica byłam zamulona. Moja intuicja mówiła mi, że stanie się coś złego poczułam rękę na ramieniu a osobnik za mną dostał w twarz.

-Ał tak się wita nowych kolegów - Spytał czarnowłosy

-Nie jesteśmy nawet znajomymi - Zaczęłam patrząc na chłopaka z treningu

-Jestem Thomas Doherty, A ty?-Spytała przyglądając mi się

-Dove, chciałeś coś? - Spytałam patrząc na niego

-Może skoczymy gdzieś na kawę? - Zaproponował, zerknęłam na zegarek rano Peter wysłał wiadomość, że będzie na mnie czekał w parku o dwudziestej jako Spider-Man miałam więc dwie godziny-Masz już plany? - Spytał

-Wypije kawę i się zwijam - Zaczęłam na co chłopak się uśmiechnął

********

Piłam kawę rozmawiając z Thomasem. Dowiedziałam się, że jest na pierwszym roku studiów. Gdy skończyłam pić kawę opuściłam lokal wcześniej wymieniając się numerami z chłopakiem.

Po powrocie do domu wypakowałam torbę po czym dostałam SMS od Tony'ego.

-"Mam twój strój wpadnij go zobaczyć"-Zamknęłam oczy teleportując się do salonu w siedzibie Avengers

-Hej Tony - Ten się wzdrygnął

-Strój leży na kanapie -Spojrzałam na czarny kostium na których rękawach było futro skrzywiłam się.

-Usuniesz to futerko nie pasuje mi-Ten kiwnął głową a ja dostałam czarny kombinezon do tego maskę piękny komplet.

-Strój jest skonstruowany tak jak druga skóra - Zaczął-Latać nie umiesz ale szybko biegasz więc będzie idealny. Co do twojej nazwy wymyśliłaś już coś? Muszę zaprezentować cię jutro wieczorem a bez nazwy jesteśmy skończeni.

-Może Mysterious Girl? A jak nie to Black Witch , girl in black, Black star, Foreign, Stranger Girl,Hope,-Ten chwilę się zastanawiał

-Hope to nawet nie jest złe albo Black Star też w porządku, The Witch, The Stars,

-Nie może zostańmy przy Black Witch albo Black Night nie wiem -Zamyśliłam się-Albo Dark Angel, Black Angel- Zaczęłam analizować wszystkie nazwy-To drugie ujdzie albo nie to pierwsze dobra nie wiem już sama - Zapisałam nazwy na kartce - Wybierzemy jedną z nich, wrócę tu jutro po szkole dobrze?

-Zgoda ale nie zapomni to ważne- Powiedział poważnie popijając drinka

-Tak jest Tony-Zabrałam strój teleportując się do domu

Zdjęłam ubrania zostając w samej bieliźnie weszłam w strój a na twarz nałożyłam maskę. Odsłaniała mi tylko dolną część twarzy przejrzałam się w lustrze po czym zeszłam na dół jako, że nikogo nie było w domu zamknęłam drzwi. Wymknęłam się oknem biegnąc z niesamowitą prędkością do parku.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz