Mieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...
Staliśmy w salonie po tym jak tony zemdlał zajął się nim Bruce oraz Pepper, do salonu wszedł Rhodey
-Bruce dał mu zastrzyk, końską dawkę będzie spał do rana- Wyjaśnił
-Może w drodze powrotnej zgarnę dla niego jakiś ksoriański eliksir-Zaczęła nowa z tego co wiemy to Kapitan Marcel
-A dokąd lecisz? -Spytałem
-Zabić Thanos'a - Odpowiedziała krótko spojrzałem na czarną wdowę, idąc za nią
-Hej - Zaczęła blondynka - Zwykle działamy razem chodź tak między nami ostatnio trochę nam spadło morale
-Wiemy, że kosmos to twoja działka ale też byśmy się chętnie przydali - Zacząłem
-Wiesz w ogóle gdzie go szukać?-Zaczął ciemnoskóry
-Popytam po drodze - Odpowiedziała ale przerwała jej kosmitka
-Odpuść sobie, ja ci powiem gdzie go znajdziesz - Zaczęła Nebula
********
Wszyscy zebraliśmy się w salonie a dokładniej przy stole, a kobieta zaczęła mówić.
- Thanos uwielbiał mnie modyfikować miał takie małe hobby, a podczas pracy często mówił o swoim wielkim planie, słuchałam go jak wyroczni. Chłonęłam każde słowo pytałam dokąd się udamy jak już będzie po wszystkim? A on zawsze odpowiadał tak samo do ogrodu
-No urocze - Zaczął James - Thanos zaplanował sobie emeryturę
-Wiedz gdzie jest? - Spytałem a Rocket stanął na stole wyświetlając hologram ziemi
-Kiedy drań pstryknął paluchami ziemia znalazła się w centrum wyładowania energii na jakąś totalnie absurdalną skalę, coś czego kosmos jeszcze nie widział a przed wczoraj - Mówiąc to pokazał mniejszą planetę - Na tej planecie była powtórka
-Tam się ukrywa - Dokończyła Nebula
-I znów użył kamieni - Zaczęła Natasha przyglądając się projekcji
-Ejeje nie jesteśmy w sznytowej formie jak wiecie - Zaczął Banner
-Nadal ma kamienie więc - Zaczął James ale przerwała mu Carol
-Zabierzemy je i użyjemy żeby wszystkich ożywić-Kontynuowała blondynka
-Tak po prostu? - Spytał James
-Tak - Odpowiedziałem wracając wspomnieniami do Dove - Tak po prostu
-Nawet jeśli jest niewielka szansa, że to się da cofnąć to trzeba spróbować jesteśmy to winni wszystkim których nie ma-Zaczęła poważnie czarna wdowa
-No dobra a jaką mamy gwarancję, że tym razem skończy się to inaczej niż poprzednio? - spytał Banner
-Taką, że poprzednio nie mieliście mnie - Zaczęła blondynka
-Słuchaj nowa - Zaczął James - Wszyscy jak tu stoimy jesteśmy super bohaterami - Ta spojrzała na niego z wyższością- Swoją drogą jestem ciekaw gdzieś ty się do tej pory podziewała? - Spytał czarnoskóry
-We wszechświecie jest sporo innych planet chociaż podobno dwie z nich ocaliła Nox ta młoda piękność od was - Spojrzałem na Thor'a który wstał patrząc na nową
-Podoba mi się jej podejście, chociaż młoda była lepsza - Odpowiedział
-Czas dorwać tego sukinsyna - Zacząłem zły i z resztą ruszyliśmy na statek
********
Lecieliśmy już kawałek a gdy statek zatrzymał się przed planetą odezwała się do mnie Natasha, gdy ja patrzyłem na zdjęcie córki.
-To się może udać Steve - Zaczęła
-Musi się udać - Odpowiedziałem poważnie patrząc na nią- Bo jeśli nie, to nie wiem co zrobię bez niej..
W tym czasie podleciała do nas kapitan marvel informując, że planeta jest czysta i możemy spokojnie lądować i tak też zrobiliśmy. Do środka małej chatki wpadła reszta unieruchamiając tego sukinsyna a Thor odciął mu dłoń z rękawicą. Thanos krzyknął a do środka weszła czarna wodować stając obok mnie za to Rocket obrócił rękawicę lecz w wypustkach nie było kamieni.
-O nie - Odpowiedziała ja spojrzałem na czarną wdowę po czym podeszłe do potwora przez którego moja kochana córka przepadła.
-Gdzie one są? - Spytałem poważnie
-Grzecznie cię pytamy - Zaczęła blondynka podduszając go
-Wszechświat wymagał pilnej korekty, ale potem kamienie straciły rację bytu stały się tylko pokusą - Zaczął
-Jesteś zwykłym mordercą! - Banner będąc w zbroi popchnął go na koniec pomieszczenia
-Powinieneś mi dziękować- Dostał w twarz od Bruce'a
-Gdzie kamienie nieskończoności? - Zaczęła wdowa z łzami w oczach
-Zniszczone rozbite na atomy - Wyjaśnił tytan
-Użyłeś ich dwa dni temu - Zaczął Bruce
-Użyłem kamieni żeby zniszczyć kamienie sam prawie przy tym zginąłem ale dzieło się dokonało i tak już zostanie na zawsze ja jestem przeznaczeniem - dokończyła w środku mnie się gotowało
-Musimy przeczesać to miejsce on na pewno kłamie-Zaczął Iron Patriot
-Mój ojciec ma wiele wad ale nigdy nie był kłamcą-Dokończyła Nebula a Thanos na nią spojrzał
-Dziękuję córko- Po tych słowach ta spuściła wzrok-Być może traktowałem cię zbyt surowo
Thor w tym monecie zamachnął się toporem odcinając potworowi głowę
-Coś ty zrobił? - Spytał Rocket
-Odrąbałem mu Łeb-Po tych słowach odszedł a Nebula podeszła do głowy przybranego ojca zamykając mu powieki. Po czym z resztą udaliśmy się na statek wracając na ziemię.
********
(Wisiorek kapitana i zdjęcie Dove znajdujące się w środku)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.