72.

177 10 5
                                    

 Perspektywa Steven'a  Rogers'a

 Staliśmy w salonie po tym jak tony zemdlał zajął się nim Bruce oraz Pepper, do salonu wszedł Rhodey

-Bruce dał mu zastrzyk, końską dawkę będzie spał do rana- Wyjaśnił

-Może w drodze powrotnej zgarnę dla niego jakiś ksoriański eliksir-Zaczęła nowa z tego co wiemy to Kapitan Marcel 

-A dokąd lecisz? -Spytałem 

-Zabić Thanos'a - Odpowiedziała krótko spojrzałem na czarną wdowę, idąc za nią 

-Hej - Zaczęła blondynka - Zwykle działamy razem chodź tak między nami ostatnio trochę nam spadło morale 

-Wiemy, że kosmos to twoja działka ale też byśmy się chętnie przydali - Zacząłem 

-Wiesz w ogóle gdzie go szukać?-Zaczął ciemnoskóry 

-Popytam po drodze - Odpowiedziała ale przerwała jej kosmitka

-Odpuść sobie, ja ci powiem gdzie go znajdziesz - Zaczęła Nebula 

 ********

Wszyscy zebraliśmy się w salonie a dokładniej przy stole,  a kobieta zaczęła mówić.

- Thanos uwielbiał mnie modyfikować miał takie małe hobby, a podczas pracy często mówił o swoim wielkim planie, słuchałam go jak wyroczni. Chłonęłam każde słowo pytałam dokąd się udamy jak już będzie po wszystkim? A on zawsze odpowiadał tak samo do ogrodu 

-No urocze - Zaczął James - Thanos zaplanował sobie emeryturę 

-Wiedz gdzie jest? - Spytałem a Rocket stanął na stole wyświetlając hologram ziemi 

-Kiedy drań pstryknął paluchami ziemia znalazła się w centrum wyładowania energii na jakąś totalnie absurdalną skalę, coś czego kosmos jeszcze nie widział a przed wczoraj - Mówiąc to pokazał mniejszą planetę - Na tej planecie była powtórka 

-Tam się ukrywa - Dokończyła Nebula 

-I znów użył kamieni - Zaczęła Natasha przyglądając się projekcji 

-Ejeje nie jesteśmy w sznytowej formie jak wiecie - Zaczął Banner 

-Nadal ma kamienie więc - Zaczął James ale przerwała mu Carol 

-Zabierzemy je i użyjemy żeby wszystkich ożywić-Kontynuowała blondynka

-Tak po prostu? - Spytał James

-Tak - Odpowiedziałem wracając wspomnieniami do Dove - Tak po prostu 

-Nawet jeśli jest niewielka szansa, że to się da cofnąć to trzeba spróbować jesteśmy to winni wszystkim których nie ma-Zaczęła poważnie czarna wdowa

-No dobra a jaką mamy gwarancję, że tym razem skończy się to inaczej niż poprzednio? - spytał Banner 

-Taką, że poprzednio nie mieliście mnie - Zaczęła blondynka 

-Słuchaj nowa - Zaczął James - Wszyscy jak tu stoimy jesteśmy super bohaterami - Ta spojrzała na niego z wyższością- Swoją drogą jestem ciekaw gdzieś ty się do tej pory podziewała? - Spytał czarnoskóry

-We wszechświecie jest sporo innych planet chociaż podobno dwie z nich ocaliła Nox ta młoda piękność od was - Spojrzałem na Thor'a który wstał patrząc na nową 

-Podoba mi się jej podejście, chociaż młoda była lepsza - Odpowiedział 

-Czas dorwać tego sukinsyna - Zacząłem zły i z resztą ruszyliśmy na statek 

********

Lecieliśmy już kawałek a gdy statek zatrzymał się przed planetą odezwała się do mnie Natasha, gdy ja patrzyłem na zdjęcie córki.

-To się może udać Steve - Zaczęła

-Musi się udać - Odpowiedziałem poważnie patrząc na nią- Bo jeśli nie, to nie wiem co zrobię bez niej.. 

W tym czasie podleciała do nas kapitan marvel informując, że planeta jest czysta i możemy spokojnie lądować i tak też zrobiliśmy. Do środka  małej chatki wpadła reszta unieruchamiając tego sukinsyna a Thor odciął mu dłoń z rękawicą. Thanos krzyknął a do środka weszła czarna wodować stając obok mnie za to Rocket obrócił rękawicę lecz w wypustkach nie było kamieni.

-O nie - Odpowiedziała ja spojrzałem na czarną wdowę po czym podeszłe do potwora przez którego moja kochana córka przepadła.

-Gdzie one są? - Spytałem poważnie 

-Grzecznie cię pytamy - Zaczęła blondynka podduszając go 

-Wszechświat wymagał pilnej korekty, ale potem kamienie straciły rację bytu stały się tylko pokusą - Zaczął 

-Jesteś zwykłym mordercą! - Banner będąc w zbroi popchnął go na koniec pomieszczenia 

-Powinieneś mi dziękować- Dostał w twarz od Bruce'a

-Gdzie kamienie nieskończoności? - Zaczęła wdowa z łzami w oczach 

-Zniszczone rozbite na atomy - Wyjaśnił tytan 

-Użyłeś ich dwa dni temu - Zaczął Bruce

-Użyłem kamieni żeby zniszczyć kamienie sam prawie przy tym zginąłem ale dzieło się dokonało i tak już zostanie na zawsze ja jestem przeznaczeniem - dokończyła w środku mnie się gotowało 

-Musimy przeczesać to miejsce on na pewno kłamie-Zaczął Iron Patriot 

-Mój ojciec ma wiele wad ale nigdy nie był kłamcą-Dokończyła Nebula a Thanos na nią spojrzał 

-Dziękuję córko- Po tych słowach ta spuściła wzrok-Być może traktowałem cię zbyt surowo 

Thor w tym monecie zamachnął się toporem odcinając potworowi głowę 

-Coś ty zrobił? - Spytał Rocket

 -Odrąbałem mu Łeb-Po tych słowach odszedł a Nebula podeszła do głowy przybranego ojca zamykając mu powieki. Po czym z resztą udaliśmy się na statek wracając na ziemię.

********

(Wisiorek kapitana i zdjęcie Dove znajdujące się w środku)

(Wisiorek kapitana i zdjęcie Dove znajdujące się w środku)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz