Stanęłam obok Loki'ego zostając tym samym otoczona z każdej strony przez obcych. Thor leżał nieprzytomny pod nogami Thanos'a, Heimdall leżał ranny przy ścianie. Hulk'a nie widziałam a reszta pokładu była martwa.
-Dzięki waszej ofierze przywrócona zostanie równowaga we wszechświecie więc cieszcie się bo po przez swoją śmierć stajecie się ukochanymi dziećmi Thanos'a
Loki przyglądał się postaci a ja stałam przed nim na co ten zerknął na mnie zły. Patrzyłam jak olbrzym podnosi Thora łapiąc jedną ręką za jego głowę. Starałam niewzruszona planując potajemny atak.
-Dobrze wiem co to znaczy bezsilność, kiedy jesteś przekonany o tym, że masz rację ale i tak ponosisz klęskę-Pokiwał głową zerkając na nas - Przerażające uczucie, strach obezwładnia paraliżuje a tak właściwie to na co liczysz, możesz się kryć możesz uciekać przeznaczenie i tak cię dopadnie i oto nadeszło czy też raczej nadszedłem-Jak mu skopie dupę to wtedy przeznaczenie go dopadnie
-Ględzisz jak stara baba - Odparł Thor a z jego ust wypłynęła krew miałam ochotę do niego podbiec
-Oddasz Tesserakt albo brat straci głowę zapewne nie łatwy wybór-Mówiąc to uśmiechnął się do Loki'ego zerknęłam na przyjaciela jego twarz nie okazywała żadnych emocji
-Nie dlaczego - Odpowiedział beznamiętnie loki -Rozwal mu łeb - Spojrzałam na niego zaskoczona on chyba oszalał
Gdy Thanos przyłożył rękawice z kamieniem do głowy Thor'a. Ten zaczął krzyczeć w mojej głowie krzyki blondyna były coraz silniejsze. Nie wytrzymałam ruszyłam z miejsca odpychając boga na bok. Olbrzym chwycił mnie za gardło a ja zaczęłam szarpać się wściekle.
-Zdechniesz!!! - Warknęłam zła a ten zbliżył drugą rękę z kamieniem do mojej głowy poczułam ogromny ból wrzasnęłam.
-Zostaw ją dość! - Thanos mnie puścił a ja złapałam się za głowę patrząc na Loki'ego
-Nie mamy już Tesseraktu zniszczono go w Asgardzie - Odparł Thor patrząc na Thanos'a pełen powagi
Loki uniósł rękę w górę a w jego dłoni pojawił się niebieski kwadrat emitujący błękitnym światłem. Potwór się uśmiechnął.
-Jednak nie ma gorszego brata od ciebie - Kontynuował Thor, Loki zaczął kierować się w naszą stronę
-Nie trać wiary bracie, jeszcze nie wszystko zostało stracone- Thanos się zaśmiał
-Twój optymisty jest bezpodstawny asgardczyku-Spojrzałam w oczy przyjaciela mogła bym przysiąc, że widziałam w nich błysk co znaczy, że zapewne ma plan.
-Tylko, że po pierwsze nie pochodzę z Asgardu, a po drugie jest z nami Hulk- To ostatnie powiedział z uśmiechem
Loki chwycił mnie w pasie odskakując na bok przez co oboje potoczyliśmy się dale, w tym czasie Hulk rzucił się na Thanos'a. Na początku szło mu dobrze potem olbrzym dał mu w kość a na końcu rzucił nim a ten upadł nieprzytomny na ziemię.
Thor wstał trzymając metalową rurę w dłoni uderzył Thanos'a w tył głowy. A ten się do niego obrócił blondyn dostał kopniaka lądując za nami. Czarodziej uwięził go w tarczy z metalu, podniosłam się z pomocą Loki'ego.
-Weź to - Wcisnął mi w dłoń wisiorek na którym znajdował się biały pierścień z zielonym kamieniem - To kawałek mojej magii - Szepnął a ja kiwnęłam głową chowając go do kieszeni kombinezonu zerknęłam na Heimdall'a.
Mulat spojrzał na nieprzytomnego Hulk'a coś szepcząc wystawił rękę w jego stronę a promień światła zabrał olbrzyma.
-To nie było roztropne - Thanos chwycił włócznie zrobiłam krok do przodu ale przyjaciel mnie zatrzymał zerknęłam na niego z wyrzutami. Wróciłam wzrokiem do tytana ten przebił włócznią człowieka a ja krzyknęłam patrząc jak ten kona.
-Nie!!!-Wrzasnął Thor-Zapłacisz mi za to przysięgam!!! -Krzyknął wściekły a czarodziej zamknął mu usta metalową obręczą
Czarodziej klęknął przed Thanos'em z Tesseraktem a ja zerknęłam na Loki'ego łapiąc jego dłoń i patrząc na naszych wrogów.
-Oto ja uniżony sługa - Zaczął klękać a tytan zdjął hełm - Klękam przed twoją potęgą - Thanos zaczął zdejmować zbroje - Żadna inna istota nie posiadła dotąd mocy i siły charakteru by dzierżyć nie jeden lecz dwa kryształy nieskończoności - Thanos zabrał Tesserakt - Cały wszechświat jest w zasięgu twej ręki - Ten zgniótł figurę w dłoni dmuchając na rękę zabrał z niej mały kamień wkładając w kolejną wypustkę w rękawicy. Fala niebieskiego światła trwała zaledwie sekundę ale zdążyłam poczuć tą moc.

CZYTASZ
Obca
FanficMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...