Wstałam koło dziesiątej, wzięłam zimny prysznic przebierając się w sportowy stanik i leginsy. Związałam włosy ruszając truchtem do baru, by jeszcze raz przejrzeć zdjęcia które wczoraj pokazał mi barman.
********
Weszłam do środka słyszałam c głośnią rozmowę i tłuczenie szkła.
-Jak do cholery mnie wkręcasz poważnie cię uszkodzę Calumie
-To prawda - Powiedział rozbawiony-Masz dużą konkurencie Afrodyto, ona wygląda nawet młodziej - Kobieta rzuciła w mężczyznę szklanką która rozbiła się mu nad głowie.
Domyślałam się, że chodzi o mnie, ale stałam w ciszy przysłuchując się rozmowie dalej.
-Wracam po kilkunastu latach odmieniona, spełniona i wesoła jak nigdy. A ty bezczelny łajdaku psujesz mi mój humor jestem boginią-Odpowiedziała mierząc go wzrokiem
-O nie tylko mnie nie przeklinaj - Zaczął rozbawiony udając przerażenie
-Przyjaciół nie przeklinam chociaż na ciebie zrobiła bym wyjątek-Odpowiedziała rozbawiona
Rozpuściłam włosy usadawiając się na krześle barowym czym zaskoczyłam tą dwójkę.
-Na Odyna - Zaczęła kobieta
-On nie żyje - Odpowiedziałam zerkając na nią byłyśmy jak dwie krople wody - Z tego co wiem Afrodyta tak? - Ta zlustrowała mnie wzrokiem-Jestem Dove
-Miałem rację - Zaczął chłopak szczerząc się jak głupi do sera
-Zamknij się - Odparłyśmy chórem patrząc na siebie
-Podaj wino mam z nią do pogadania - Zaczęła Afrodyta z którą zasiadłam przy stoliku w ciemnym koncie-Jesteśmy podobne - Zaczęła a ja jej się wcięłam
-Nie licząc włosów, ja mam długie podchodzące pod białe a ty krótkie czarne z czerwonymi pasemkami
-Taka moda - Stwierdziła lustrując mnie wzrokiem-Ale nie masz chyba na ten temat wielu informacji,
Nalałam do kieliszka wina, po czym podałam butelkę kobiecie która powtórzyła tą czynność.
-Uwierz mam pojęcie ale wylądowałam tu a moja garderoba znajduje się na ziemi-Wyjaśniłam upijając łyk alkoholu
-Słuchając cię stwierdzam, że jesteś Amerykanką z Californi? zapewne mieszkałaś w Los Angeles?-Dopytała
-Z Nowego Jorku, a ty zapewne z Grecji?-Spytałam zaciekawiona
-Tak, a dokładnie z Olimpu
-Jesteś starsza i możesz mieć większą wiedzę-Zaczęłam pewna siebie- Więc jak to możliwe, że jesteśmy takie podobne? niczym bliźniaczki
-Sama się zastanawiam w życiu jakie zostawiłam za sobą miałam tylko jednego potomka. Może jesteś od niego ale musiałybyśmy przeprowadzić jakieś badani? Testy? Krwi- Ta westchnęła-Nie jestem pewna gubię się w tych nowoczesnych technologiach tu galaktyka tam ziemia.
-Rozumiem ale mam świetną wiadomość, znam kogoś kto zrobi nam te testy. Ale najpierw mam prośbę jest ktoś kto ze mnie zakpił chce się zemścić pomożesz? - Spytałam uśmiechając się do niej ta zrobiła to samo
-Zaczynam wierzyć w nasze pokrewieństwo, - Zaśmiała się popijając łyk wina-To jaki masz plan? - Spytała ze złowieszczym uśmieszkiem
Opowiedziałam jej o sobie i moich kompanach a ta się przysłuchiwała.
********
-Chcesz przechytrzyć Boga psot? Trochę ryzykowne dlatego chętnie w to wchodzie
Dokończyłyśmy butelkę wina kierując się na statek. Nasz plan był prosty wchodzi do środka i oświadcza, że zostaje na tej planecie ponieważ chcę zostawić wszystko za sobą. Ja natomiast miałam czekać aż ta nie wyślę mi smsa. Więc przeteleportowałam się do baru ukrywając się u Calem'a na zapleczu.

CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...