Wstałam opuszczając łazienkę.
-Nie ma takiej opcji - Zaczęłam grzebiąc w szafie
-Jest i nie masz nic do powiedzenia to dla twojego dobra-Obróciłam się dosłownie zabijając go wzrokiem
-Popatrz sobie żyje oddycham - Zrobiłam krok w przód- Nawet chodzić umiem,
Loki prychnął, a Bruce kierował się do wyjścia nie dziwnie mu się też nie chciała bym się wtrącać w sprawy bogów.
-Tak to też robisz nieudolnie-Wciął się Loki a ja i jego brat spojrzeliśmy na niego przelotnie
-Thor nie mam pięciu lat poradzę sobie jasne? A teraz proszę wyjdź-Powiedziałam lekko podnosząc głos
-Nie - Stał twardo przy swoim,
Miałam tego dość może i jestem nastolatką ale każdy wie, że jeśli zabronisz czegoś komuś, a tym bardziej prywatności dziewczyny w moim wieku zrobi się nieprzyjemnie. Wpadłam na mało genialny plan ale no cóż chce się zemną kłócić proszę bardzo zrobię mu na przekór.
-Ej Thor, muszę ci coś powiedzieć - Zaczęłam uśmiechnięta
-Nie odpuszczę jasne nie przekonasz mnie niczym
-Wiem więc chce powiedzieć ci tylko jedną rzecz- Zaczęłam rozbawiona
-Niby jaką?- Spytał podejrzliwie
-Bay - Po tym zniknęłam pojawiając się w barze przy Calumie - Nie pytaj daj mi dwie butelki tego mocnego no wiesz czego - Zaczęłam a ten podał mi butelkę fioletowego napoju
-Lepiej znikaj zanim wersja zero jeden się dowie, była jakaś zamyślona po tych odwiedzinach
-E tam przejdzie jej daj mi kartkę to coś jej napisze - Ten podał mi kartę i długopis
"Przepraszam za moje smęty ale mam dużo spraw do wyjaśnienia na ziemi. Gdy wszystko załatwię przyjadę i zrobimy grubą imprezkę twoja doszła niedoszła bliźniaczka"
-Oddaj jej to ja już lecę, dzięki - Po tym pojawiłam się u siebie w łazience schowałam alkohol do szafki pod zlewem. Po czym pojawiłam się w pokoju loki przeglądał moje książki a Thor chodził w kółko.
-To co lecimy? -Spytałam opierając się o ścianę
-Czyś ty zwariowała? - Spojrzałam na Loki'ego zdziwiona - Co to za banalne książki - Wywróciłam oczami co za człowiek.
-Dobra wynocha - Pchnęłam czarnowłosego do wyjścia ten spojrzał na mnie groźnie
-Nie dotykaj Boga ty ludz..
-Coś Ci nie wyszło jestem w połowie boginią więc zabieraj się stąd - Zagroziłam ten tylko prychnął opuszczając pokój
Spojrzałam na Thora
-Wyjdź muszę się ogarnąć przyjdę za dwie godziny do salonu zgoda?
-Nie poczekam tu
Już chciałam mu wygarnąć, że podchodzi to pod pedofilie ale do pokoju wszedł Bruce.
-Zostaw ją i idź do Loki'ego posiedzę z nią-Thor spojrzał na mnie a ja na Bannera
-W sumie to nie jest zły pomysł - Stwierdziłam zabierając piżamę z szafy - Idę się ogarniać jeśli chcecie siedzieć możecie robić to tu - Wyjaśniłam - Ale do łazienki wstęp wzbroniony - Zagroziłam im palcem
********
Właśnie miałam wychodzić z wanny kiedy woda zaczęła bulgotać zmieniła kolor na fiolet robiąc się galaretowatej konsystencji. Podniosłam się z niej opłukując w prysznicu, wskoczyłam w piżamę i o dziwo nikogo nie było w pokoju.
Weszłam na łóżko a gdy przyłożyłam głowę do poduszki przed oczami miałam twarz Petera kręciłam się z boku na bok ale na marne. W końcu zamknęłam powieki a gdy je otworzyłam pojawiłam się w pokoju bruneta. Uszczypnęłam się jednak mając nadzieję, że to sen ktoś wszedł oknem. Zobaczyłam jak Peter rzuca się na łóżko przeturlała się w bok spadając na podłogę, zerknęłam do góry widząc zaskoczonego bruneta.
-To nie możliwe... - Zaczął patrząc na mnie jak na zjawę
-Wiem - Zaczęłam wstając i obejmując chłopaka - Powiedz moim rodzicom żeby odwołali pogrzeb ja żyje jestem w kosmosie razem z Thorem mogą go namierzyć i wszystko sprawdzić
-Żyjesz - Powtórzył niedowierzając, obejmując mnie mocniej
-Tak żyje - Oderwałam się od niego biorąc maskę Spider-Mana i nakładając mu ją na głowę - Obraz nagrywa się cały czas więc ogarniesz rano, że to nie sen i będziesz miał dowód, że żyje-Wyjaśniłam- Mamo tato ja żyje wylądowałam w kosmosie nie wiem jak się tu znalazłam ale znając moje szczęście zaraz zniknę kocham was powiedzcie Sofie, że nic mi nie jest - Ściągnęłam maskę - Nie zapomni o tym Parker do zobaczenia za kilka dni -Mówiąc to cmoknęłam go w policzek znikając.
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...