Obudziłam się w pokoju bruneta ten bacznie mi się przyglądał.
-Która godzina? - Spytałam podnosząc się z łóżka
-Dziewiętnasta - Odpowiedział mi brunet
-Powinnam już wracać mama będzie się martwić-Stwierdziłam patrząc w oczy chłopaka
-Mogę cię odprowadzić - Zaproponował wstając z łóżka
-Muszę się przejść i pomyśleć - Ten posmutniał a ja podeszłam, obejmując go - Dzięki za wszystko Parker jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mogła bym sobie wymarzyć
Po tych słowach wyszłam
********
Przed domem zastałam mamę palącą papierosa. Ktoś musiał ją naprawdę wkurzyć bo rzadko to robi.
-Mamo? Przepraszam... - Ta na mnie spojrzała
-Twój ojciec tu był, chciał powiedzieć mi o wszystkim. Zarzucił, że nie jestem odpowiedzialna. Ponieważ nie mam nic przeciwko twoim planom - Mówiąc to wypuściła dym z ust
-Że co? - Powiedziałam wkurzona
-Dove, zrobisz z tą informacją co uważasz, -Na chwilę się zamyśliła uśmiechając się pod nosem - Gdzie byłaś młoda damo? - Powiedziała szczerząc się do mnie
-U przyjaciela - Zaczęłam uśmiechając się na wspomnienie chłopaka
-Peter awansował - Powiedziała podśmiechując się
-Mamo proszę cię - Jęknęłam wchodząc do domu ta zgasiła papierosa robiąc to samo.
-No dobrze skarbie nie oceniam cię - Mówiąc to usiadła przy stole na którym leżały jakieś dokumenty - To co u niego? - Dopytała
-Wszystko w porządku
-Nie było cię trzy godziny jak nie więcej, musisz powiedzieć coś więcej - Mówiąc to uśmiechnęła się wesoła ruszając zabawnie brwiami
-Gadaliśmy potem usnęłam, obudziłam się, przyszłam tu panie komendancie a teraz idę spać
-Dobranoc kochanie! - Krzyknęła gdy wchodziłam po schodach do siebie
********
NASTĘPNEGO DNIASiedzę z Sofie na stołówce, nagle ta szturcha mnie w ramię.
-Masz chyba wielbiciela - Zaczęła patrząc gdzieś przed siebie obróciłam się widząc chłopaka z wczoraj
-Nie to nie mój wielbiciel - Odwróciłam się do dziewczyny - Założył się z innymi, że mnie wyrwie
-Nie tylko on na ciebie patrzy Parker zerknął w twoją stronę i to nie pierwszy raz - Powiedziała uśmiechając się
-Sofie musimy pogadać co myślisz o wagarach? - Spytałam patrząc na nią
-Pewnie - Wstałyśmy z miejsca - Musisz mi jeszcze wyjaśnić dlaczego nie było cię w niedzielę miałam takie zakwasy, że musiałam zrobić sobie dzień wolnego
********
Gdy weszłyśmy do domu, słyszałam jak mama krzyczy na kogoś przez telefon.
Zamknęłam drzwi i poprosiłam Sofie żeby poszła do mnie za to ja stanęłam obok mamy.
-Do widzenia-Powiedziała ostro po czym wzięła kilka głębszych oddechów-Dlaczego nie ma cię w szkole kochanie?-Spytała zdziwiona mama
-Zrobiłam sobie z Sofie wagary muszę jej powiedzieć no wiesz o moim znajomym i o tym, że poznałam tatę.
-Dobrze kochanie ja właśnie zbieram się do pracy jak coś by się działo dzwoń
-Dobrze, - Weszłam do swojego pokoju a czarnowłosa trzymała w ręce zeszyt na którym nadrukowana była emotka puszczająca oczko który na pewno nie należał do mnie.
-Tłumacz się mała-Zaczęła brązowooka
Usiadłyśmy z herbatą w salonie ta mi się uważnie przyglądała.
-Kogo to zeszyt? - Wzruszyłam ramionami
-Chyba Petera robiliśmy projekt mógł go zostawić - Stwierdziłam sama zastanawiając się jak on się znalazł w moim pokoju.
-Zeszyt z matmy? Do projektu nie był potrzebny - Zaczęła
-Nie było cię jakiś czas-Stwierdziłam
-Tydzień - Przeciągnęła to słowo przyglądając mi się -Co zmieniło się u ciebie w tydzień?-Dopytała ciekawa
-Przy robieniu prezentacji na projekt usnęłam razem z Peterem. W sumie bardziej na oglądaniu filmu - Ta się uśmiechnęła - Wczoraj cię nie było więc poszłam z nim porozmawiać - Po moim policzku spłynęła łza-O ojcu on żyje-Westchnęłam- Jednak przeżył pracuje w jakiejś firmie spotykałam się z nim w niedzielę, nie jest taki zły ale traktuje mnie jak dziecko, - Zapadła chwilą ciszy - Zasnęłam wczoraj na ramieniu Parkera, gdy nie było mnie w domu on tu przyszedł porozmawiać z mamą zdenerwowała się na niego za kłamstwa, ale ze względu na mnie nie robi problemu z kontaktem między nami-Wytarłam łzy- W piątek idę poznać resztę rodziny
Sofia nic nie powiedziała wstała przytulając mnie.
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...