Białowłosy uważnie mi się przyglądał, ale nie mogłam odczytać konkretnych emocji z jego twarzy.
– Mogę jakoś pomóc? – zapytałam marząc tylko o tym by jak najszybciej go minąć.
– Dokąd się wybierasz? – usłyszałam za sobą i odsunęłam się momentalnie. Zahaczyłam nogą o kamień i się przewróciłam. Zacisnęłam żeby czując przeszywajacy ból nogi.
– Czego chcecie? – warknęłam zaciskając oczy by się nie popłakać.
– Nie powinnaś wychodzić w takim stanie. – odezwał się białowłosy ze złocistymi oczami, który stanął mi chwilę wcześniej na drodze.
– Valkyon... Bracie... – westchnął ten drugi, w tym momencie przypomniałam sobie, że to na niego wpadłam kilka dni wcześniej – Zostawmy ją w spokoju. – położył dłoń na ramieniu drugiego – Chce odejść, niech idzie. Nikt trzymał jej tu nie będzie.
– Nie widzisz w jakim jest stanie?– mruknął złotooki.
Zimne tęczówki przyjrzały mi się uważnie.
– Raz jej pomogłem. Następny nie zamierzam. Idziemy.– odwrócili się i odeszli.
Odczekałam chwilę i się podniosłam. Noga bolała cholernie bardzo, poruszanie się znów sprawiało mi ogrom bólu. Zaciskałam usta, żeby nie rozpłakać się bardziej.
Nie odeszłam daleko jak poczułam czyjąś rękę na talii. Ogromne ramię uniosło mnie trochę nad ziemię przez co zaczęłam krzyczeć.
– Nie krzycz, nic ci nie zrobię. – powiedział mój "oprawca" i pomógł mi usiąść na skale nieopodal.
– Co tu robisz? – zmarszczyłam brwi patrząc na chłopaka, który co dopiero odszedł wraz ze swoim bratem, a przynajmniej tak go nazywał ten drugi.
– Nie mogłem Cię zostawić. – spojrzał na mnie.
– Poradzę sobie, dzięki.
Widziałam zażenowanie na jego twarzy.
– Doceniam, że...– zaczęłam, ale mi przerwał.
– Wracasz ze mną. – spojrzał uważnie na mnie, jego ton wyraźnie dawał do zrozumienia, że nie przyjmuje sprzeciwu.
A ja patrzyłam na niego z otwartą buzią.
– Nie.– pokręciłam głową.
– Bez dyskusji.– wyciągnął swoje ramię w moim kierunku. Nie chętniej je złapałam i poszłam z chłopakiem.
– Jesteś Valkyon? – zapytałam, gdy przekraczaliśmy mury.
Chłopak skinął tylko głowa.
Nie był zbyt rozmowny więc i ja nie starałam się za bardzo go zagadywać.
Białowłosy zaprowadził mnie do kryształowej sali.
– Yonuki, chce z Tobą porozmawiać. – powiedział tylko i odszedł.
Weszłam do sali. Brunet rozmawiał z jakąś kitsune.
– I wtedy... – opowiadała dziewczyna, jednak brunet jej przerwał widząc mnie.
– Aria. – uśmiechnął się, w tym momencie dziewczyna spojrzała na mnie zaciekawiona.
– Chciałeś ze mną pomówić. – podeszłam bliżej niego.
– Owszem. Lance mi o wszystkim powiedział. Powiedział mi o twojej ucieczce. – westchnął rozczarowany.
– Lance? – zmarszczyłam brwi starając się sobie przypomnieć czy nie słyszałam już gdzieś tego imienia. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy. Zupełna pustka.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...