Zmieniłam okładkę - dlatego też wrzucam rozdział.
Miłego czytania!
---
Następnego dnia wyruszyła ekspedycja żeby sprawdzić co z Lancem, a ja nie miałam czasu by o tym myśleć, bo ustalałam z Huang Hua szczegóły całego wydarzenia.
Okazało się że osobami, które będą nam jeszcze pomagać były Erika i Koori.
Westchnęłam słysząc jak kitsune kłóciła się z wybranką wyroczni o główny kolor wystroju.
– Rzućcie kostką lub monetą i będzie po problemie.– mruknęłam w końcu opierając się o stół.
Byłam tym zmęczona, jak można kłócić się o coś tak idiotycznego?
Chyba żyje w innym świecie niż one lub po prostu mam inne priorytety w życiu...
– O tym nie może zadecydować przypadek! Który kolor jest według ciebie lepszy? Zielony czy biały?
– A nie możecie ich połączyć? Oba były by ok we wspólnym zestawieniu.– mruknęłam.
– Nie może być dwóch kolorów przewodnich.– mruknął niezadowolony człowiek.
– Mam pomysł w takim razie. Pójdźcie zapytać Purriry. I tak bez niej nic nie zrobimy.– wzruszyłam ramionami, a o dziwo obie się ze mną zgodziły i zaciągnęły mnie do butiku wyżej wspomnianej purreko.
– Witajcie, w moich skromnych progach.– wyszczerzyła swoje ostre zęby w uśmiechu, czując chyba spory zastrzyk maany, ale miną jej zrzedła, gdy zaczęła nam się przyglądać – Co wy macie na sobie?! Myślę, że znajdę coś dla was...
– Ja podziękuję.– powiedziałam czując się dobrze w swoim ubiorze z elementami zbroi.
– Wyglądasz koszmarnie, Ario.– jęknęła.
– Liczy się praktyczność tego stroju - nie wygląd. Dziewczyny przyszly zapytać cię o radę odnośnie głównego koloru nadchodzącej rocznicy.
Od razu wpadły w dyskusje na temat kolorów, a ja usiadłam w fotelu. Nie byłam ani trochę zainteresowana tymi przygotowaniami. Dla mnie mogły same wszytako zaplanować, a ja miałam to tylko wykonać lub przytaknąć.
Taki był mój plan od początku.
– Dla Arii też musisz coś przygotować.– usłyszałam głos Koori.
Od razu na nią spojrzałam, a ona pokazała mi język.
Co one kombinowały?
Czyżby chciały mi dopiec, bo w końcu z Eriką nie specjalnie za sobą przepadałyśmy.
Może chodziło też o to, że miałam gdzieś te całą "impreze"? W końcu to ja byłam najmniej zaangażowana w ten projekt i tak chciały mnie zaangażować bardziej?
– Nie ma nawet mowy by ją wpuścić na bal w tych łachmanach.– mruknęła z obrzydzrniem purreko.
– Co?– zapytałam zdezorientowana, wyrwana ze swoich myśli.
– Właśnie ustalamy nasze stroje.
– Ja odpadam.– wiedziałam, że Purriry miała wysokie ceny, a ja nie potrzebowałam wydatków.
– Nie ma nawet takiej opcji. Wstań.– rozkazała mi futrzasta projektantka.
Wywróciłam oczami i podniosłam się z miejsca.
Ona obejrzała mnie z każdej strony.
– Już mam pomysł, ale będę potrzebowała twoje wymiary.
– Doceniam, ale ja nie potrzebuje ubrań. – pokręciłam głową, co rozwścieczyło właścicielkę butiku – Nie obchodzi mnie ta impreza.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...