Od "zabicia" Lance'a minęło kilka tygodni, w trakcie których nie działo się nic.
Naprawdę nic.
Moje dni wyglądały tak samo jak wcześniej tylko mój nauczyciel cały czas był obok, przez co ciążyła na mnie większa presja, a każdy mój ruch był uważnie obserwowany przez lodowate tęczówki.
- Już czas, Aria. - usłyszałam ucząc się jednego z eliksirów.
- Na co?- byłam zdezorientowana jego nagłym oświadczeniem.
- Na rozpoczęcie kolejnej części mojego planu.
- Mhm... Czyli?- zamknęłam książkę i spojrzałam na białowłosego.
- Muszę się spotkać z informatorem.
- A co ze mną?- oburzyłam się nieco, że wspomniał o sobie.
- Ty...- zabrał mi sprzed nosa książkę, ponownie ją otworzył i zaczął kartkować.
- Hej!
- Zdobądź rzeczy potrzebne do tego eliksiru. - podał mi książkę z otwartą konkretną stroną.
- Eliksir zapomnienia? - zdziwiona spojrzałam na niego - Po co? Chyba nie chcesz...- rozszerzyłam oczy, a on mi przerwał, delikatnie unosząc dłoń, tym samym dając mi do zrozumienia żebym się zamknęła.
- Nie jest dla Ciebie. Poszukaj tych rzeczy.- był irytowany.
- Po co ci on?- powtórzyłam pytanie.
- Nie zadawaj pytań. Proszę. - jego "Proszę" było wymuszone.
- Okej. - westchnęłam.
Chciałam wiedzieć, ale on zdecydowanie nie był w nastroju do rozmów, który dopadał go niezwykle rzadko.
Kiwnął głową i podszedł do pustej ściany. Dotknął miejsca i coś kliknęło. Naszym oczom ukazała się czarna zbroja.
Otworzyłam szerzej oczy. Lance od razu chwycił ją w swoje dłonie i zaczął się ubierać.
- Czyli teraz tak będziesz się ukrywać? - zapytałam wstając z miejsca i sięgnęłam po maskę.
Była... Dziwna, Ale zarazem, ciekawa i... piękna. Była bardzo ładnie wykonana i z wielką precyzją. Delikatnie przejechałam po niej palcami, jakbym bała się, że ją zniszcze.
Niby była to zbroja jednak...
Była wykonana z dziwnego i dość lekkiego materiału.
- Tak.
- Z czego to jest?- przeniosłam wzrok z hełmu na smoka.
- Jesteś na to za głupia. Nie zrozumiesz.- założył na nogi buty.
- Bo się obraże.- podałam mu maskę, a on od razu ją wziął. Nie założył jej jednak na głowę, podszedł bardzo blisko do mnie - Od dawna ją masz?
- Od jakiegoś czasu.- niespodziewanie położył mi dłoń na policzku - Masz na siebie uważać jak mnie nie będzie, nie chciałbym Cię musieć szukać, ani nie chce Cię łatać, ani ratować. Masz być w jednym kawałku. Dokładnie tak jak teraz przede mną stoisz.- patrzył mi w oczy.
- Postaram się.- patrzyłam uważnie w jego oczy, ale nie widziałam ani grama emocji, których powinnam się obawiać.
- Mam nadzieję.
- Obiecuje. Poradzę sobie.
- W razie potrzeby masz mapę. Ukaże się ona tylko tobie.- podał mi kawałek papieru.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...