DZIĘKUJĘ SERDECZNIE TRZEM OSÓBKĄ ZA REAKCJE I POMOC POD POPRZEDNIM POSTEM ODNOŚNIE WENY, FABUŁY, INSPIRACJI ITP.
JESTEŚCIE WIELCY I TO WAM DEDYKUJE TEN O TO ROZDZIAŁ! ❤️
I TO PRZEZ WAS "RYZYKUJE" PUBLIKUJAC ZAPAS 😂😂😂 ALE SPOKOJNIE MASZYNA JUŻ POWOLI ZACZYNA RUSZAĆ I NA PEWNO POJAWIA SIĘ JESZCZE JAKIEŚ ROZDZIAŁY W TYM ROKU.
Ps PRZED PRZYPADEK OPUBLIKOWAŁAM NIE SPRAWDZONY ROZDZIAŁ ZA CO PRZEPRASZAM🙈 (wiem, że to sprawdzanie różnie mi wychodzi, haha)
---
– Chcesz go zabić? Jest okropny, ale...– przerwał mi.
– Ty utrzymujesz z nim kontakt mimo, ze chciał cie zabić.– podkreślił prychając.
Wydawał się rozbawiony moim podejściem.
– Dla własnych korzyści. Sądzę, że może mi się przydać. Nie raz też uratował mi życie. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego, ale nie mogę wykluczyć, że to dzięki niemu żyje.– zaczęłam podnosić się z miejsca.
– Przemyśl to.
– A ty chcesz go zabić za to, że chciał wykorzystać cie jako "dawce:?– uniosłam brew do góry, pytając wprost.
Nie znałam jego motywów.
Nie znałam jego.
W sumie to niewiedziałam o swoim rozmówcy nic.
No może nie zupełnie takie nic, ale...
– Nie.– odpwoedział spokojnie wbijając we mnie uważne spojrzenie.
– To co takiego ci zrobił?– uważnie mu się przyjrzałam.
– Nie wystarczy ci to, że on morduje swoje dzieci? Chcesz żeby rodziły się tylko po to, żeby umrzeć?– zapytał z pewnego rodzaju wyrzutem.
Oczywiście, że nie chciałam, ale czy na prawdę powstrzymać Aratona można było tylko zabijając go?
A czy Hydenowi chodziło tylko o to?
– Obiecał mi, że już tego nie zrobi.– przypomniałam sobie.
– Wierzysz mu? Po tym co ci zrobił?– prychnął i pokręcił delikatnie głową.
– Mówił, że to życie to brzemię...
– Bo takie jest, a mimo to wskrzesza się.– powiedzial z wyrzutem – To hipokryta.
– A ty czemu tak szczerze Chcesz go zabić? Czemu żyjesz? Nie powinieneś już być martwy? W końcu jesteś jego pierworodnym...– Zdecydowanie ten facet miał zbyt duża tendencje do przerywania.
– Chcesz usłyszeć brudy na ojca? W porządku.– skrzyzowal ręce na klatce piersiowej – Może to zmienić twój punkt widzenia i pomoże podjąć decyzję. Lepiej usiądź.
To też zrobiłam.
Przetarł twarz dłońmi i poprawił kołnierzyk śnieżnobiałej koszuli, po tym na mnie spojrzał i zaczął mówić.
– Araton miał kiedyś żonę - moją mamę. Kochali się ponad życie. Byli gotowi zrobić dla siebie wszystko.– w jego glosie dało sie wyczuć pewnego rodzaju nostalgię zmieszaną z żalem – Pewnego razu moja mama poważnie zachorowała. Araton postanowił, że znajdzie wyjście z tej sytuacji za wszelką cene. Tak i to, opracował swoją metodę na nieśmiertelność. Najpierw przetestował ją na swoim nieświadomym i nie winnym dziecku - na mnie.– spojrzał w okno, widziałam jak palce jego dłoni zaciskając się na jego ubraniu, ta historia była dla niego bolesna – Bo przecież dzieci są mniej ważne... Na szczęście wszystko przebiegło dobrze, później, dla pewności, sprawdził to na sobie, a na koniec na matce. Jednak w jej przypadku to nie zadziałało.– ponownie skupił swój wzrok na mnie – Rytuał nie leczył chorób, które dana osoba przed nim miała. Ojciec zaczął drążyć dalej, a matka słabła z dnia na dzień, aż w końcu zmarła. W końcu opracował to okropieństwo "dawce życia". Były to bardzo wczesne testy. Okazało się, że zabicie przypadkowej osoby nic nie dało. Ojciec był zdesperowany.– widziałam jak mięśnie chłopaka się spinają, a zęby zaczynają zgrzytac – postanowił poświęcić życie mojego młodszego brata by wskrzesić matkę, bo to niemowle "nic nie poczuje". To też się nie udało. Zabił małego niewinnego chłopca, po nic. Własnego syna. Zrobił to nawet bez mrugnięcia okiem. Dopiero później dopracował te metodę z przenoszeniem życia, ale było już za późno. Mi wpierał, że brat zmarł sam. Prawdę poznałem po latach od niego. Wiesz jak bardzo go za to nienawidzę? Uciekłem, a ojciec od tamtej pory nie umie kochać. Doskonali tylko swoją metodę. Szuka naiwnych kobiet by mu urodziły dzieciaka i w razie co później dostarczyły eliksir. Nie chcę wiedzieć ile było takich dzieci jak ty.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...