Z okazji walentynek - łapcie rozdział.
---
Zrobiliśmy tak jak zaproponował białowłosy.
Na stołówce spotkaliśmy Karenn, która zaprosiła nas na swój ślub.
Lance był wyraźnie zdziowny tą nowiną.
– Że Chrone się żeni?– wydawało mi się, że z tego wszystkiego się zakrztusił.
– Nie powiedziałaś mu?– zapytała wampirzyca.
– Nie było okazji i nie miałam do tego głowy.– przyznałam szczerze, grzebiąc widelcem w talerzu – A ty się uspokój.– kopnęłam smoka pod stołem.
– Jestem po prostu w dużym szoku. Nie spodziewałem się, że dojdzie do tego tak szybko. Gratulacje.– zwrócił się do różowowłosej.
– Dzięki. Tak jak wspomniałam, jesteście zaproszeni i nie przyjmie odmowy. Macie się pojawić.– pogroziła nam palcem.
– Dzięki.– kiwnęłam głową, a ona się uśmiechnęła pokazując swoje kły i odeszła.
– Chwilę mnie nie było, a tu takie rewelację... Myślałem, że ich uprzedzimy.– napił się, kręcąc głową rozbawiony.
– Każdy tak myślał, ale namieszałeś.– odłożyłam widelec.
Nie miałam zbytniej ochoty na jedzenie.
– I tak w razie co można mówić, że byliśmy pierwsi...
– Rytuał kochanków się nie liczy.– uderzyłam go łokciem w bok.
– W jakiejś części się liczy...
– Nie w sferze emocjonalnej. Czytałam o nim nieco, nazwa jest nieco mylna. Owszem stworzyła ich para kochanków, chcąc sprzeciwić się rodzinie, która była przeciwna ich związkowi. Potem jednak, gdy rytuał stał się popularny - zaczął być wykorzystywany jako forma kontaktu podczas bitew, ochrony tajeminic by nie grzebać w głowach innych, czy nawet tortur na więźniach. W wielu tych przypadkach kończyło się to jednak śmiercią, a nie każdy zdawał sobie sprawe z ryzyka. Więc gdy torturowani umierali robili to i ich oprawcy. Stąd obecnie dokładną nazwą to Krwawy Rytuał kochanków. Dlatego też został zakazany.– powiedziałam.
– My też poniekąd zrobiliśmy to by być ponad wrogiem. Daje nam to nad nim nieco przewagi. Ruszyliście w ogóle nieco sprawę tych agresorów?– sięgnął po mój talerzu by dokończyć moją porcje.
– Straż Cienia próbowała ich wytropić - bezskutecznie. Musieli się gdzieś ukryć.– westchnęłam podpierając głowę na rękach.
– Popchniemy te prawe wkrótce do przodu.– chwycił mnie za dłoń.
– Jeśli będziesz chciał - jestem gotowa oddać ci spowrotem pozycje w straży. Znów będziesz szefem. Myślę, że mają do ciebie większy respekt i lepiej dowodzisz ludźmi. Ja się do tego nie nadaje.
– Nie zamierzam się na to zgodzić.– jego słowa mnie zdziwiły – Będę tylko i wyłącznie twoim wsparciem, uważam, że sobie nieźle radzisz.
– Jestem za słaba by prowadzić innych.
– Wiara w siebie jest u ciebie słaba, ale ty nie jesteś.
– Mam tak wysoki respekt, że inni strażnicy sprzedają mi liście.– zaśmiałam się ponuro.
– Załatwię tę sprawę.– splótł nasze palce razem.
Spojrzałam na nasze dłonie.
Byliśmy jak kontrast. Tak różni, wszystko o tym świadczyło, Wygląd, charakter...
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanficTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...