Przez kilka następnych dni staraliśmy się żyć w miarę normalnie.
Lance dawał mi dystans, którego potrzebowałam.
Nawet od kilku dni spał na podłodze.
Uznaliśmy, że tak na razie będzie najlepiej.
Oboje mieliśmy swoje zadania i obowiązki.
Lance oficjalnie został przywrócony do straży jako Szef Obsydianu, a ja dążyłam do pozbycia się piętna z pleców.
Wygrywałam walkę w dzień, lecz w nocy...
Nie jednokrotnie budziłam się z krzykiem, zalana potem, a nade mną stał smok, sprawdzając czy wszytsko w porządku.
Nie sądziłam, że pozbycie się go na dobre będzie tak trudne na samym końcu.
Miewałam koszmary z moim ojcem w roli głównej, gdzie nie jednokrotnie starał się mi namieszać w głowie, ale nie poddawałam sie.
- Jeśli znów będziesz miała zły sen... Jestem obok.- powiedział chłopak siedząc na swoim prowizorycznym łóżku.
Wiedziałam jednak, że jest tym wszytskim zmęczony podobnie jak ja. Nie pozwalałam mu się wyspać w nocy, a rano musiał wstać.
- Może dziś będzie spokój?- powiedziałam z nadzieją i poczochrałam włosy chłopaka.
- Oby.- spojrzał na mnie.
- Śpij dobrze, smoku.- zabrałam swoją dłoń.
- Ty też, mieszańcu.- uśmiechnął się i położył się.
Zrobiłam to i ja, szczelniej opatulajac się kołdrą.
Sen nadszedł stosunkowo szybko...
~~~
Tym razem znalazłam się w ciemnym lesie.
Nie było słychać nic poza moimi krokami, ani świszczącym oddechem.
Złapałam się za ramiona.
Było zimno, a z każdym moim krokiem robiło się coraz zimniej.
Z ust leciała para, a pod nogami zaczynał skrzypiec pojawiajacy się z nikąd śnieg.
Po kilku kolejnych krokach, między drzewami, na ciemnym tronie, stworzonym z kości różnych faery, oświetlanym tylko przez blask księżyca, siedział mój ojciec w swojej demonicznej postaci głaszcząc siedzace u jego nóg, przerażone kilkuletnie dziecko.
Uniósł na mnie swoje czarne oczy, z wręcz świecącymi niebieskimi tęczówkami.
- Chodź do mnie, moje dziecko.- zaczął wołać mnie palcem, zakończonym pazurem - Dołącz do nas.
- Nie.- wyszeptałam dodatkowo kręcąc głową.
- Hyden, złap siostrę za rękę. Niech do nas dołączy, skoro nie może umrzeć...- uśmiechnął się okropnie i pogładził jeden ze swoich rogów na głowie.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...