*Dwa tygodnie później*/Lance/
Ku pojemu zdziwieniu obaj chłopcy nie stawili oporu w wykonywaniu wyzwań czy zadań, które im zlecałem.
Colian był milczący, ale Carris zapewnił, że rozmawiał z nim i zdecydowali się obaj odbywać treningi, wiedząc, że to ma korzyści dla nich.
– Siadajcie.– wydałem polecenie, a oni zrobili to bez najmniejszego mrukniecia – Dajcie ręce.
Wyciągnęli w moja strone swoje przedramiona, które zaczynały pokrywać się łuskami.
Nie dobrze.
– Odkładamy wszystko na bok.– oznajmiłem i usiadłem na ziemi na przeciw nich – Myślałem, że mamy więcej czasu, ale... Zrobię coś co wyzwoli wasze smocze formy. Do was należy zapanowanie nad ich dzikością. Wyjaśniając - owszem, jesteśmy smokami, ale gdy wejdziecie w te drugą formę, instynkt wam się zmienia. Jest to coś co musicie ujarzmić. Kto pierwszy?
– To niebezpieczne?– zpaytał chłopiec z dwukolorowymi tęczówkami.
– Tylko jeśli nad nimi nie zapanujecie. Musicie... Poczujecie jakby ktoś przejął nad wami kontrole, jakbyście tylko oglądali, a kto inny wami sterował i to wy musicie przejąć kontrolę. Może wam się to udać szybko lub będziecie potrzebowali masy czasu. Ja będę tutaj kontrolował cały proces i jeśli wystąpi potrzeba - zareaguje. Bedzie to ciężkie zadanie, zależy to od waszej siły woli.
– Ty też miałeś ten problem?
– Tak. Też musiałem ujarzmić bestie, ale ostatecznie oswoiłem ją, jestem nią, myślę trzeźwo wchodząc w smoczą formę. Wy jesteście smokami, a nie smok drzemie w was. Zapamiętajcie to. Mam nadzieję, że będzie wam łatwiej przez to, że jesteście falien.
– Jak to w ogóle możliwe, że jeśliśmy smokami będąc Falien?
– Bo macie połowę ode mnie i to wystarczy. Czym mniejszy pierwiastek byłby tym było by mniej prawdopodobne, a to wasza dominującą część, dlatego też nie przejawiacie już mocy, które powinniście odziedziczyć od matki. Ona też jest w połowie Aengelem, a ma drugą formę. Rozumiecie?
– Mniej więcej.
Po tym chłopiec wyciągnął rękę w moją stronę.
– Przygotuj się.– powiedziałem i uwolniłem nieco swojej maany przejeżdżając dwoma palcami po nadgarstku syna.
Reakcja była niemal natychmiastowa.
Odskoczyłem, a chłopak w smoczej formie zaryczał.
– Colian Uważaj.– wrzasnalem widząc dziko zwężonę źrenice Carrisa.
Skoczyłem w stronę białowłosego i zasłoniłem go ręką gdy jego brat walczył wewnątrz ze swoim alterego.
– Musicie stać się jednością.
Znów zaryczał i ruszył w moją stronę.
Odepchnąłem drugiego syna i sam przybrałem smoczą formę.
Moja była o wiele wielksza od tej Carrisa i bez trudu go powaliłem.Jego smok był wściekły. Wierzgał i próbował się wyrwać. Próbował ziać ogniem, ale przycisnąłem jego pysk łapa do ziemi.
W oczach zapłonęła żywa furia.
Musiałem to przerwać. Uspałem chłopca, a ten wrócił do ludzkiej postaci. Sam też to uczyniłem.
Nie sądziłem, że aż taką wolną wolę może mieć ten smok. Chyba, że chłopak nawet nie walczył... Nie widziałem nawet przebłysków normalnej świadomości.– Chcesz spróbować?– zapytałem Coliana, przejeżdżając dłonią po włosach.
– A co jeśli skończy się "tak"?– skinieniem głowy wskazał swojego brata, którego zaciągnąłem pod drzewo i tam oparłem o pień.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanficTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...