Rozdział 63

89 11 2
                                    

Kontynuujemy!

Dziękuję za odzew osóbką, które dały ⭐️ i komy ❤️

---

Wyszliśmy z wody po nie długim czasie.

– Jesteś taki ciepły...

– Powinnaś wiedzieć, że umiem dostosować swoją temperaturę ciała do sytuacji. Zresztą głupotą by było jakbym zmarzł jako lodowy smok.– zaśmiał się.

– Nie rozmazałam się?– odwróciłam się twarzą w jego strone, a on zaczął mi się przyglądać.

– Makijaż masz tak samo idealny jak przed wejściem do wody.– schylił się i narzucił mi na ramiona swoje ubranie wierzchnie, a sam chwycił koszule i nią potrząsnął.

– Może pomożesz mi się ubrać?– zapytałam widząc jak on na swoje mokre ciało zakłada wcześniej wspomina górę.

Od razu zaczęła kleić się do jego skóry, ale jemu to nie przeszkadzało.

– Przeschnij trochę, chyba nie chcesz zniszczyć sukienki, co?– uniósł na mnie swoje spojrzenie za chwilę zapinając guziki.

– Dżentelmen.– westchnęłam i bardziej opatuliłam się jego ubraniem.

– Przecież nie stoisz naga.– wzruszył ramionami i sięgnął po spodnie.

– Koszule byś dopiął.– westchnęłam i podeszłam do niego. Sama zaczęłam zapinać resztę guzików.

– Boisz się, że ktoś będzie na mnie patrzył?– zakpił.

– Przez te koszule i tak widać twoje wyrzezbione ciało.

– Będziesz zazdrosna?

– Absolutnie.– dotknęłam jego klatki piersiowej.

Chwycił moją dłoń i pocałował palce, po czym je puścił.

Ubrał się i podszedł do mnie.

– Możesz mi pomóc? Walić sukienkę, jest mi zimno.– delikatnie tupnęłam nogami – I tak jest cała w piasku. Myślisz, że Purriry mnie zabije?

– Jeśli się dowie to może...

– Jeśli... To dobre słowo.– zaśmiałam się, a za chwile pomógł mi się ubrać.

Wróciliśmy do K.G. trzymając się za ręce. Ja dodatkowo w jednej ręce niosłam swoje buty. Były cholernie niewygodne.

Pod drodze do naszego pokoju zaczepił nas jakiś strażnik.

– Lance, tu jesteś... Do wody wpadłeś?– dziwnie na nas spojrzał – Nie ważne. Huang Hua cie szuka.

– Co tym razem?– westchnął nie ukrywając swojego zirytowania.

– Nie znam szczegółów.

– Mam iść z tobą?– zapytałam.

– Nie zrozum mnie źle, ale wyglądasz...– zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.

– Rozumiem.– złożyłam włosy za ucho – Będę czekać w pokoju.

– Lance, tu jesteś.– usłyszeliśmy głos Hunag Hua.

Od razu odwróciliśmy się w jej stronę, a ona spojrzała na nas dziwnie, jednak powstrzymała się od pytań.

Potrząsnęła tylko głową i podeszła bliżej.

– Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale nasza więźniarka uciekła.– westchnęła spuszczając głowę.

– Co?– zapytałam – Jak uciekła?

Aria || Eldarya LANCExOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz