Kontynuujemy!
Dziękuję za odzew osóbką, które dały ⭐️ i komy ❤️
---
Wyszliśmy z wody po nie długim czasie.
– Jesteś taki ciepły...
– Powinnaś wiedzieć, że umiem dostosować swoją temperaturę ciała do sytuacji. Zresztą głupotą by było jakbym zmarzł jako lodowy smok.– zaśmiał się.
– Nie rozmazałam się?– odwróciłam się twarzą w jego strone, a on zaczął mi się przyglądać.
– Makijaż masz tak samo idealny jak przed wejściem do wody.– schylił się i narzucił mi na ramiona swoje ubranie wierzchnie, a sam chwycił koszule i nią potrząsnął.
– Może pomożesz mi się ubrać?– zapytałam widząc jak on na swoje mokre ciało zakłada wcześniej wspomina górę.
Od razu zaczęła kleić się do jego skóry, ale jemu to nie przeszkadzało.
– Przeschnij trochę, chyba nie chcesz zniszczyć sukienki, co?– uniósł na mnie swoje spojrzenie za chwilę zapinając guziki.
– Dżentelmen.– westchnęłam i bardziej opatuliłam się jego ubraniem.
– Przecież nie stoisz naga.– wzruszył ramionami i sięgnął po spodnie.
– Koszule byś dopiął.– westchnęłam i podeszłam do niego. Sama zaczęłam zapinać resztę guzików.
– Boisz się, że ktoś będzie na mnie patrzył?– zakpił.
– Przez te koszule i tak widać twoje wyrzezbione ciało.
– Będziesz zazdrosna?
– Absolutnie.– dotknęłam jego klatki piersiowej.
Chwycił moją dłoń i pocałował palce, po czym je puścił.
Ubrał się i podszedł do mnie.
– Możesz mi pomóc? Walić sukienkę, jest mi zimno.– delikatnie tupnęłam nogami – I tak jest cała w piasku. Myślisz, że Purriry mnie zabije?
– Jeśli się dowie to może...
– Jeśli... To dobre słowo.– zaśmiałam się, a za chwile pomógł mi się ubrać.
Wróciliśmy do K.G. trzymając się za ręce. Ja dodatkowo w jednej ręce niosłam swoje buty. Były cholernie niewygodne.
Pod drodze do naszego pokoju zaczepił nas jakiś strażnik.
– Lance, tu jesteś... Do wody wpadłeś?– dziwnie na nas spojrzał – Nie ważne. Huang Hua cie szuka.
– Co tym razem?– westchnął nie ukrywając swojego zirytowania.
– Nie znam szczegółów.
– Mam iść z tobą?– zapytałam.
– Nie zrozum mnie źle, ale wyglądasz...– zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
– Rozumiem.– złożyłam włosy za ucho – Będę czekać w pokoju.
– Lance, tu jesteś.– usłyszeliśmy głos Hunag Hua.
Od razu odwróciliśmy się w jej stronę, a ona spojrzała na nas dziwnie, jednak powstrzymała się od pytań.
Potrząsnęła tylko głową i podeszła bliżej.
– Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale nasza więźniarka uciekła.– westchnęła spuszczając głowę.
– Co?– zapytałam – Jak uciekła?
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...