Rano obudziło mnie pukanie do drzwi.
– Na wyrocznie, zlitujcie się. Zawsze gdy się kochamy na następny dzień, rano ktoś przychodzi. To chore. – jęknęłam, a mój towarzysz akurat się podnosił.
– Wyraźnie ich przyciągamy. – chciał żeby to brzmiało jak żart, ale tak nie było, bo sam był zirytowany.
Podszedł do drzwi i je uchylił.
– Coś się stało? – zapytał swojego rozmówcy.
Przez cienki materiał osłaniający łóżko nie byłam w stanie zobaczyć z kim on rozmawia.
– W zasadzie to jeszcze nie.– To był Chrome.
Byłam zdziwiona słysząc akurat jego.
– To znaczy?
– Mogę wejść? Nie chce mówić o ty na korytarzu...
– Wpuść go. – odezwałam sie, szczelniej zakrawając się kołdrą.
– Nie jesteś sam? – wilkołak wydawał się nieco zdziwiony.
– Dzielimy jeden pokój z Arią. – rzucił tylko i zamknął za nim drzwi – Co się dzieje, Chrome?
– Powiem wam coś z szacunku do waszych osób.
Uniosłam brew do góry i wychyliłam się zza materiału.
– Huang Hua zwołała, co dziwne, spotkanie w waszej sprawie. – chłopak skrzyżował ręce na klatce piersiowej i odwrócił wzrok.
– Co? – zdziwiłam się.
– Po prostu myśli czy was nie rozdzielić. Uważa, że za bardzo narzucasz jej swoje zdanie. – spojrzał na mnie.
– Co? – powtórzyłam – Czy ona jest normalna? To nie moja wina, że daje wejść sobie na głowę. Do mnie ma cholerną pretensje, ale jeśli Erika by zrobiła coś takiego to byłoby dobrze. – warknęłam podnosząc się z łóżka mocno owijając się materiałem.
– Chyba wiem o co jej chodzi, mieszańcu. – Lance wydawał się nadwyraz spokojny, spojrzał na mnie, a ja rozszerzyłam oczy – Powinnaś być mniej impulsywna, co chodzi o mnie. Dostajesz białej gorączki jak tylko coś się ze mną dzieje. Przypomnij sobie wczorajszy wieczór.
– Ja się martwię, do chuja.
– Coś jeszcze? – zwrócił się do wilka i mnie objął.
– Wiem tylko, że jedno z królestw odpowiedziało w twojej sprawie. Nie znam szczegółów. – westchnął.
Nie wydawał sie zadowolony.
– Doceniam to, że przyszedłeś nas uprzedzić. Wiem, że za mną nie przepadasz, więc jeszcze bardziej to doceniam.
– Szanuje waszą dwójkę. My na pewno przyjaciółmi nie zostaniemy. – spojrzał na smoka – Ale nie oznacza, że was nie szanuje. Uznałem, że powinnicie o tym wiedzieć.
– Doceniamy to. – powiedziałam.
– Pójdę już. – oznajmił i po chwili wyszedł.
– To już jest przegięcie. Jak ona może? – warknęłam.
– Uspokoj się. Nie chcemy Chrome'owi narobić problemów. Musimy udawać, że o niczym nie wiemy.
– Jak mam udawać, do chuja?! – wrzasnęłam.
– Właśnie dlatego rozważa rozdzielenie nas. Uspokój się. – chwycił mnie za dłonie i ścisnął palce – Zobaczymy co nam powie.
– A co jeśli... – zacisnęłam powieki czując zbierające się łzy.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...