Wrzucam dwa rozdziały po sobie!
1/2
---
Wróciła po kilkunastu minutach i oznajmiła mi, że przygotowanie eliksiru chwilę potrwa.
Zapewniłam ją, że poczekam, na co przytaknęła i zajęła się swoimi sprawami, a ja czekałam siedząc przy stole.
Trwało to chyba z kilka godzin.
Huang Chu postawiła przede mną szklana buteleczkę z niemałym hukiem. Spojrzałam na nią zdziwowna, a ona kiwnęła w stronę eliksiru.
– Pij. – wydawała się wyraźnie zaciekawiona co może wyjść z tego wszystkiego.
Spojrzałam na nią dziwnie i sięgnęłam po buteleczkę z fioletową cieczą.
Czułam na sobie też ciekawskie spojrzenie jej siostry, która obserwowała mnie obecnie z daleka.
Zdjęłam korek i wypiłam wszytsko na raz.
Nie poczułam nic odstawiając już pustą butelkę na stół.
– I co? Jak się czujesz? – zapytała jedna z kobiet.
– Na razie nie czuje różnicy. – wzruszyłam ramionami i wstałam – Chyba nas okłamał.
Na myśl o Lance'ie... Nie czułam nic. Wcześniej bym pewnie zamarła czy zebrało mi się na płacz, ale obecnie był mi obojętny...
No może nie zupełnie.
Byłam na niego wściekła, ale nie było nic z chorej miłości i ochoty wyciągnięcia go z bagna w które sie spakował.
Opadłam na krzesło zdziwowna i spojrzałam na swoje dłonie. Moja reakcja nie pozostała niezauważona.
– Co się dzieje? – Huang Hua znalazła się przede mną, a ja spojrzałam na nią zszokowana i rzekłam:
– Jest mi obojętny. – powiedziałam z pewnego rodzaju żalem.
Nie podejrzewałam, że to zadziała. Przez myśl przeszło mi nawet, że może one chciały żebym "zostawiła go w spokoju", co postanowiłam poruszyć.
– Byłam pod wpływem zaklecia, tak? Nie podałyście mi żadnego... – W brązowych oczach swojej rozmówczyni nie zauważyłam nic niegatywnego, co świadczyło by o słuszności moich podejrzeń, jednak od razu zrozumiała co miałam na myśli.
– Nie pomogliśmy ci się w nim "odkochać". Ty go "kochałaś" przez zaklęcie, to uczucie było fikcją... – zaczęła, ale przerwała jej siostra.
– Stąd było to takie chorobliwe. Ty go nigdy tak na prawdę nie kochałaś, Ario.
– Jaką mam pewność, że mówicie mi prawdę?
– Tylko Ty możesz siebie w tym utwierdzić wracając do wspomnień. Nie pokochałaś go nagle? – pytanie szefowej straży mnie zdziwiło.
– Wydawało sie to naturalne. – zaczęłam się zastanawiać i zaglądać wgłąb wspomnień – Uczucia pojawiły się może nagle, ale to było po dłuższej znajomości. Nie jestem już pewna czy to stało się tak bardzo nagle. – wstałam – Jeśli pozwolicie - chciałabym się przejść i sobie ułożyć wszystko w głowie...
– Tak, idź.
I skierowałam się do wyjścia, jednak mój wampirzy słuch wyłapał jeszcze zdanie Huang Chu, gdy stałam przy samych drzwiach.
– Stała się bardzo spokojna...
Nie wsłuchiwałam się w odpowiedź jej siostry, nawet jeśli ich rozmowa dotyczyła mnie bezpośrednio.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanficTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...