Resztę swojej kary spędziłam w towarzystwie smoka. Dokładniej tak spędziłam wieczory. Mało rozmawialiśmy, a jak znów poruszaliśmy temat jego roli w straży to się wściekał i przestawał cokolwiek mówić przez cały wieczór.
Było to upierdliwe, ale dałam sobie z tym spokój.
Kilka dni po zakończeniu mojej kary spędziłam u smoka.
Spałam obecnie w jego łóżku, u jego boku, gdy nagle zapukano do drzwi.
Otworzyłam oczy, a białowłosy od razu zakomunikował mi żeby spała dalej, tak też starałam się uczynić.
Jednak szybka wymiana zdań Lance'a z gościem i to, że następnie zaczął się w pośpiechu ubierać uniemożliwiły mi ponowne zaśnięcie.
- Stało się coś?- zapytałam przecierając oczy.
- Jestem pilnie wzywany do Sali Kryształu.- rzucił tylko, ale ja widziałam, że coś ukrywa.
- Ale coś się stało?- zapytałam.
Westchnął i spojrzał mi w oczy. Widziałam w nich smutek.
- Tak.- rzucił w końcu, zapinając elementy zbroi.
- Co? - momentalnie podniosłam się z łóżka.
Przygryzł dolną wargę i złapał się za biodra. Nie patrzył mi w oczy, błądził po pomieszczeniu.
Zastanawiał się czy mi powiedzieć...
- Dziś wcielany będzie w życie plan twojego ojca.- w końcu przenówił.
- To źle? W końcu chcą uratować Eldarye.
Wierzyłam w skuteczność tego planu i w to, że nie ma to negatywnych konsekwencji. Przygotowywali się w końcu od tygodni, nie mogło nic pójść źle.
- Twój ojciec chce się poświęcić.- warknął w końcu, a moje oczy się rozszerzyły.
Spojrzałam na swojego chłopaka, a on spuścił wzrok.
- Miałem Ci nie mówić, ale... Nie jestem śmieciem. Musisz mieć prawo się z nim chociaż pożegnać. - uniósł w końcu na mnie wzrok.
W moich oczach pojawiły się szkiełka i momentalnie wstałam z łóżka.
Byłam gotowa biec do sali kryształu w bieliźnie, ale silne ramię mnie powstrzymało.
- Jak to możliwe? Jesteś w pewien? - słowa ledwo przechodziły mi przez gardło.
Byłam spanikowana.
- Tak.- podał mi moje ubranie - Musimy się spieszyć.
Pośpiesznie się ubrałam, i oboje pobiegliśmy do sali kryształu.
Wszyscy byli zdziwieni moją obecnością, a szczególnie ojciec, który już po chwili rzucał krytyczne spojrzenie smokowi.
- Co ty robisz?! - podbiegłam do ojca i potrząsnęłam nim trzymając go za ramiona.
On spojrzał na mnie, a ja zadarłam głowę do góry by spojrzeć mu w oczy.
- Lance mi powiedział! - czułam jak łzy zaczynają cisnąc mi się do oczu - Musi być inny sposób!
- To jest jedyny skuteczny sposób.- westchnął i przytulil mnie do siebie.
- Ja to mogę zrobić!- wypaliłam nagle, odsuwając się od niego.
- Nie ma mowy.
- Jesteś bardziej potrzebny światu niż ja!- krzyknęłam.
- Jeszcze dużo lat przed tobą. Jesteś za młoda, a zresztą - tylko ja mogę wykonać ten rytuał.- chwycił mnie za dłoń.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
Fiksi PenggemarTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...