W ogóle zapomniałam dodać, że akcja z gry ma miejsce i w tym opku xD
Swoją drogą wattpad się znów zjebał, bo nie widzę waszych ⭐️ w powiadomieniach...
---
Wstałam wcześnie rano. Białowłosego, jak mogłam się spodziewać, oczywiście już nie było.
Westchnęłam.
Nie chciałam kolejny dzień siedzieć sama w kabinie. Pewnym krokiem podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Były otwarte.
Zdzwilo mnie to bardzo i od razu zaczęłam wspinać się na górze, jednak zatrzymałam się słysząc pewna wymianę zdań.
– Wypuść mnie cholerny psycholu!– w głosie dziewczyny słyszałam rozpacz.
Jej głos się łamał. Płakała.
– Nie zamierzam Cię puścić jesteś mi potrzebna.
– Puszczaj!
Zero odpowiedzi.
– Wiele kobiet więzisz?– warknęła – I tak się ode mnie niczego nie dowiesz!
W tym momencie w mojej głowie zrodził się pomysł. Potrzebowałam... Tylko Lance'a do jego realizacji.
– Ucisz się.– warknął.
– A to czemu? Boisz się, że ktoś usłyszy?
– Nie.
Po tym dziewczyna dalej się awanturowała, ale on był już cicho.
Nagle ktoś stanął przede mną.
– Co ty tu robisz?– zapytał jeden z ludzi białowłosego.
– Możesz zawołać Lance'a?
– Nie w tej chwili.– zmarszczyl brwi.
– Powedz mu... Że nie możesz mnie obudzić. Że masz złe przeczucia... Cokolwiek, żeby tylko do mnie przyszedł. Proszę, będę ci winna przysługę.Spojrzał na mnie od góry do dołu.
– Zgoda. Ja go zawołam, a ty idź w tym czasie do kajuty.
Przytaknęłam i wróciłam do kajuty.
Położyłam się w hamaku, że "Jakby coś" było wiarygodnie.
Nie czekałam długo jak Lance wpadł do pomieszczenia wraz z drzwiami.
Zamknęłam oczy.
– Aria...– złapał mnie za ramiona – Wstawaj. – mało delikatnie mnie posadził, na co od razu otworzyłam oczy – Wiedziałem.– warknął i mnie puścił – Co tym razem wymyśliłaś?
– Pobij mnie.– powiedziałam poważnie, patrząc w jego oczy.
– Co?– jego oczy rozszerzyły się – Nie uderze cie. Zresztą szybko się regenerujesz, więc jaki jest sens.
– Nie brałam leków od dłuższego czasu. Wszytako się uda, bo regeneracja przestała działać.
– Oszalałaś? Zresztą skąd wiesz, że nie działa?– skarcił mnie wzrokiem.
– Rana na nodze się nie zagoiła do końca.– rozpięłam pasek i ściagnęłam trochę spodnie. Momentalnie chłopak kucnął przede mną i dotknął mojego uda, przyglądając się uważniej ranie.
– Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałaś?– wyprostował się i założył mi spodnie – Twój stan bez leków jest na tyle poważny, że możesz umrzeć.
CZYTASZ
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...