Tom I ~ Rozdział 1

1.2K 84 95
                                    

Mogłoby się zdawać, że w tysiąc pięciuset metrach kwadratowych można znaleźć chwilę wytchnienia i względny spokój. Zdaniem Gabriela Wilkersona prywatność na takiej przestrzeni miała jeszcze mniejszą wartość, ponieważ ktoś ciągle na kogoś wpadał lub przychodził do pokoi. Oczywiście brał pod uwagę tylko te miejsca, które odwiedzał i lubił, wolał nie zliczać każdego pomieszczenia i połaci zieleni wokół nowocześnie zbudowanej willi. Dla niego budynek był geometryczną zabawą architektów, która uchodziła za modernistyczny dom, ale wolał nie wykłócać się o rację. Nie z Eleonorą Wilkerson, która zawsze wszystko musiała mieć odmierzone idealnie, aby nikt nie powiedział, że jako gospodyni źle wykonuje swoje obowiązki. Zwane potocznie wydawaniem rozkazów służbie. Przywykł już do jej temperamentu, w końcu wychowała go na porządnego faceta podobnie jak jego starszego brata Leona. Czy Luther, ich ojciec, miał coś do powiedzenia? Mało w kwestii etykiety i savoir-vivre, trochę więcej w polityce i przetrwaniu.

Większą wiedzę Eleonora przekazywała swojej córce Hazel, która była raptem rok młodsza od Gabriela, ale charakterem nie przypominała nikogo w domu. Jako jedyna przedstawicielka żeńskiej części potomstwa miała wiele przywilejów, na brak których narzekało najmłodsze z dzieci – Owen. Musiał uczyć się rzeczy, które wcale go nie interesowały, wolał bowiem bawić się filozofią i medycyną niż suchymi faktami na temat swojej rasy.

Umiejętni. Taką nosili nazwę od trzydziestu dwóch lat, kiedy to pokój powstał dzięki wytrwałości Luthera Wilkersona, Cole'a Higginsa oraz Owena Chandlera. Dawniej nazywano ich odmieńcami, potworami a zdarzyło się nawet dziwadłami.

Umiejętni – to pozostawiało na języku posmak uznania. Zwycięstwa przede wszystkim.

Gabriel szanował ojca za to, że brał udział w wojnie i ją wygrał. Wygrał podwójnie, bo wywalczył dla nich prawa, dla rasy odmieńców. Rasy Umiejętnych. Owen wpatrywał się w ojca jak w obrazek, zresztą jak każde z rodzeństwa tylko na inne sposoby.

Ktoś cicho zastukał do drzwi pokoju Gabriela, gdy ten poluzował właśnie krawat, niemiłosiernie go drażniący. Pewnie dlatego wiązał go już piąty raz i miał dość.

– Wejść.

Do pomieszczenia wsunęła się Hazel, mierząc oceniającym wzrokiem strój brata, a ten – oprócz szyi – prezentował się jak zawsze nienagannie. Idealnie skrojony garnitur opinał umięśnione nogi i klatkę piersiową. Siostra już dawno temu zrozumiała, dlaczego za Gabrielem uganiał się wianuszek dziewcząt. Inną kwestią okazywały się ciągłe odtrącenia z jego strony, ale co do tego zaczęła mieć pewne podejrzenia, o których w domu wolała na głos nie mówić. Na tyle jej charakter pozwalał.

– Gotów na przygodę życia? – spytała, zaplatając ramiona na małym biuście.

Nigdy nie czuła kompleksów z powodu swojego dziecinnego wyglądu mimo przeżycia dziewiętnastu wiosen. Nie wadził jej metr sześćdziesiąt wzrostu ani miseczka A. Gdy stawała obok swoich starszych braci, uchodziła raczej za kruchą i drobną. Oni wysocy i muskularni wpasowywali się w role mężczyzn, widać, że geny mieli po Lutherze. Ona? Jej zdaniem nie przypominała nawet ich matki, która sięgała brody ojca z metrem siedemdziesiąt, a jej piersi podskakiwały przy energicznych krokach.

Eleonora lubiła śmietankę towarzyską i hierarchię, a jej córka lubiła hazard i zdecydowanie za bardzo jednorazowe przygody ze Zwykłymi.

– Mogę nie iść? – spytał ją głupio, wykrzywiając usta humorzaście.

Hazel parsknęła śmiechem i kręcąc głową, podeszła pomóc bratu z krawatem. To nie było ich pierwsze takie wyjście przed rozpoczęciem roku w Akademii LOC Ventina pod patronem Jedności i Pokoju. Środek pokoju między rasami. Jedyne takie miejsce, gdzie Zwykli i Umiejętni mogli uczyć się razem. Gdzie na straży stali łowcy, a zajęcia były tak organizowane, żeby jedni i drudzy nauczyli się wzajemnego szacunku oraz współpracy. W tym roku Hazel miała rozpocząć tam naukę, także dla niej obecne przyjęcie założycieli oznaczało coś więcej, niż jeszcze rok temu. Dla niej była to szansa na życie, o którym marzyła. O wolności i większej kontroli.

Lost energy//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz