Tom III ~ Rozdział 3

353 36 6
                                    

Wieść o zniszczeniach akademii rozniosła się plotką po mediach, aż trafiła do gazet i telewizji. Główny podejrzany pozostawał tajemnicą, jednak Arrow został we wszystko wtajemniczony kolejnego dnia w akademii. Zasiadł z przyjaciółmi i znajomymi w bibliotece, gdzie przedyskutowali najważniejsze kwestie. Podczas tego spotkania był obecny Gabriel, Verity, Leon i jego podopieczny Cordian. Powinna być także Hazel, ale miała zbyt świeży uraz do Gabriela i Arrowa, aby chcieć z nimi na spokojnie rozmawiać o świeżych problemach.

Arrow nie wierzył, aby to Edgar stał za zniszczeniami, nawet jeśli oficjalnie nikt nie wpisał go na listę wyjazdową z terenu akademii. Musiał jakoś przemknąć. Tylko jak mógł to zrobić z motorem? Cóż, łatwiej niż z autem, zdaniem Beckera. Z kolei, dlaczego w ogóle miałby się wymykać, jeśli to nie on by za tym stał?

– Może to nie on? Może ktoś się za niego podał.

– Tata twierdzi, że to niemożliwe – zaprzeczyła od razu Verity, obracając smartfona w dłoni. – Ochroniarze zawsze patrzą po twarzy, a jak nie mają pewności, to wołają dokument. Zwłaszcza że mówimy o nowym pojeździe, niewpisanym na listę zatwierdzonych. Nawet jeśli kamera nie pokazuje jego twarzy widocznie, ochroniarze ją widzieli. Chciałabym, aby to nie Edgar, ale, ja pierdolę, nie odbiera.

Rzuciła urządzenie na stolik i opadła bez sił na oparcie krzesła. Widać było, że miniona noc nie należała do najmilej przespanych.

– Co do napisu... – zaczął Cordian, odchrząkając i patrząc wymownie na Arrowa, któremu stopa sama drgała pod stołem. Gabriel od razu chwycił go za udo.

– Jesteś tu bezpieczny – zapewnił Leon. – Konflikt konfliktem, ale James i Owen zapewnili medialnie, że twoja edukacja w akademii nie jest usłana cierpieniem. Jesteś uczniem jak każde z nas.

Arrow wierzył w te słowa, wszak Owena Chandlera zdążył poznać. Nie zmieniało to jednak faktu, że napis na jednej ze ścian wyraźnie głosił, że ktoś chciał zaznaczyć swoje możliwości, tak, aby chłopak nie czuł się bezpieczny. Łowca czekał na niego wszędzie. Gdzie łowca wcale nie oznaczał już nikogo, kto chroniłby Zwykłych przed Szaleńcami.

– Nie mogę czekać – stwierdził, zaplatając ramiona. – Wiem, że po mnie przyjdą, nie odpuszczą. Muszę popracować nad kondycją.

– Czyli co planujesz? – dopytywała troskliwie.

– Poproszę pewną osobę o lekcje samoobrony. Nie chcę się już bać. Nie po to przeżyłem tamtą noc, aby teraz być zaszczutym przez te potwory.

– Podziwiam twoją wolę walki – skomentował Cordian, posyłając mu uśmiech pełen uznania. – Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie bycia na twoim miejscu. Powodzenia, Arrow.

– Dziękuję.

Nie kłamał ze swoimi planami. Właściciel esemesów przestał go dręczyć, Edgar w końcu się pojawił – jeśli to rzeczywiście on – a początkowy pomysł z połączeniem braci w całość, w końcu mógł zostać zrealizowany. Ktoś wokół niego był zdrajcą, nie pozostawiało to wątpliwości. Na pewno w akademii ktoś donosił ojcu, jednakże... czy aby na pewno jemu? Czy James Becker naprawdę chciałby go zastraszyć? Gdzie w tym wszystkim w ogóle był jego ojciec?

Po odwiezieniu Gabriela do Axela pojechał prosto pod firmę Czyścicieli. Prezentowała się majestatycznie jak zawsze. Dlatego z bijącym sercem legitymował się tu i tam, aż w końcu dotarł na piętro biurowe, gdzie przesiadywał przeważnie James. Ludzie obserwowali go jak sępy, szeptali. Włoski stawały mu dęba, ale się nie poddawał. Jak chcieli szeptać, to tylko o niezmąconym spokoju chłopaka, który właśnie wszedł bez pukania do gabinetu ojca. James siedział na boku biurka ze szklaneczką alkoholu w dłoni i wpatrywał się w horyzont za oknem. Drgnął lekko na nieproszonego gościa, jednak nie miał zamiaru się odwracać czy wzywać ochrony. Uniósł szklankę do ust i upił łyczka. Arrow stanął metr od niego. Zadziwiające, jak bardzo sam James stracił w jego oczach na potędze. Już się go nie bał. Miał nową rodzinę, przyjaciół. Miał ich siłę za plecami i jeśli James odczuł ją przy synu, bynajmniej nie dał tego po sobie poznać.

Lost energy//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz