Tom III ~ Rozdział 1

356 41 27
                                    

Włączenie telefonu wymagało silnej woli, dlatego Gabriel uczynił to chwilę przed pójściem pod prysznic, aby wszystkie powiadomienia zwaliły się na niego bez jego obecności przy tym. Drzwi do łazienki znajdowały się na korytarzu, korzystali z niej trzej mężczyźni, ponieważ Axel miał własną z wejściem do niej z sypialni. Nic więc dziwnego, że Gabriel dostrzegł uszykowaną dla siebie półkę na kosmetyki nad zlewem. Była też jedna w szafie obok wejścia, tak aby mógł tam schować ręcznik albo szlafrok – ręcznik to mu już nawet uszykowano. Całkiem wygodne i miłe, że pomyśleli o tym szybciej. Od razu dostrzegł, które rzeczy należały do Severina z racji na ich odcień i farbę do włosów. Spory jej zapas warto zaznaczyć.

Wyszedł z łazienki, szorując jeszcze włosy ręcznikiem, gdy dostrzegł na podłodze korytarza siedzącego czarnego kota ze złotymi oczami, którego kita chodziła w te i wewte. Zamrugał zaskoczony, bo nikt go nie uprzedzał o dodatkowym włochatym lokatorze, co oczywiście mu nie wadziło. Alergii nie posiadał – zastanawiał się, czy którykolwiek Umiejętny jakąś posiadał. Kucnął przy kocie i dał mu dłoń do obwąchania, co ten zrobił, miauknął i odszedł z gracją dalej.

– To kot Severina – wytłumaczył August, opierając się nonszalancko o futrynę od własnej sypialni mieszczącej się naprzeciw tej Gabriela. – Nazywamy go Black.

– Okej, dobrze wiedzieć. Dzięki za ręcznik, bo przyznam, że nie miałem własnego.

– Spoko. Zrobiłem Axelowi listę zakupów, więc wszystko, co masz, to kupił Sev, ale za kasę Axela. To tak w skrócie, jakby ciekawiło cię, kto tu jest majętny.

– Ty nie zarabiasz?

– No wiesz, to trochę niemożliwe – przyznał, drapiąc się po głowie. – Nie, żebym nie chciał. Raczej robię małe zlecenia online.

– Jakiego typu?

– Udzielam lekcji włoskiego – pochwalił się ze słyszalną dumą. – Mieszkałem tam z siostrą, ona została, a ja przyjechałem tutaj. Axel i Arrow bardziej mnie potrzebowali niż ona tam. Ma męża, na co jej taka kula u nogi.

– Przykro mi – wyznał z prawdziwym żalem, co August potraktował bardzo osobiście i się zawstydził.

– Dzięki. To się mówi? Przepraszam. Moje kontakty międzyludzkie są gorsze od Arrowa, na to wychodzi.

Gabriel parsknął niepohamowanym śmiechem, bo musiał przyznać starszemu lokatorowi rację. Wyjątkowo gubił się w słowach, czasem przebijał się jego włoski akcent – teraz to nabrało sensu – a ciągłe rumieńce tak komicznie wyglądały z cieniami pod oczami, że nie mógł go nie polubić. Czuł, że się dogadają.

– O, Gabriel. – Axel wyszedł ze swojej sypialni z tak marsową miną, jakby szedł rozstrzelać wrogów. Zamiast tego pogonił kota, który uciekł przed nim w popłochu. Sam właściciel zaś podszedł do nowego lokatora i wręczył mu dwa komplety kluczy; jeden większy od drugiego. – Jeden daj Arrowowi, jak go spotkasz, a drugi jest twój. Tu masz klucz od sypialni, chociaż wolałbym, żebyś za często się nie zamykał.

– O, okej, dzięki.

– Mam zapasowy, jakbyś się zatrzasnął – wyjaśnił, kiwając głową. – Mam też ważną zasadę, która jest oczywista, ale masz się stosować. Jego istnienie zostaje tajemnicą, czy to jasne? – spytał, wskazując kciukiem na Augusta.

– Oczywiście.

– Nie rozumiesz. Wiemy o tym tylko my – poruszał palcem między nim a sobą – oraz Arrow. Higgins to inna para kaloszy i inna historia. Twoja rodzina czy przyjaciele mają nie wiedzieć i nie obchodzi mnie, że ukrywasz coś przed najbliższymi. August jest ścigany przez cały kraj, a ja zapewniam mu azyl. Wpierdolisz nas wszystkich.

Lost energy//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz