Tom III ~ Rozdział 15

248 26 23
                                    

Spora część soboty minęła wszystkim przyjemnie. Hazel dokuczała Owenowi, że zabrał na wakacje podręcznik od anatomii – dla studentów – zamiast wziąć się w karby i zabawić ze wszystkimi. Każdy wiedział, że młody wolał życie na uboczu i tylko czasem doładowywał pasek „towarzystwa" niczym sim w grze. Leon za to znalazł idealnego towarzysza w Axelu, Axel dobrze bawił się dokuczając Hazel, Toma stał i przyglądał się temu z zażenowaniem, a Arrowowi udało się nawet zaśmiać.

Popołudniem zasiedli wspólnie do obiadu, który wystarczyło odgrzać. Leon zatroszczył się nawet o posiłki, za co każdy był mu wdzięczny.

Zajęli wiec miejsca przy dużym stole dość wymownie. Po jednej stronie na krańcu dłuższego boku siedział Toma, na prawo Axel, kolejno Arrow. Naprzeciwko natomiast Leon, Hazel i Owen – tylko raz padło pytanie o Gabriela i Augusta, a odpowiedział na nie Axel. Nikt się nie martwił. Nikt z wyjątkiem Arrowa. Na szczęście rozmowa przy stole toczyła się na temat dziwnej galowej imprezy, na której byli Wilkersoni. Wspominali to z kpiną i rozbawieniem. Do czasu, aż nie zadzwonił telefon milczącego Tomy. Wtedy każdy zamilkł i patrzyli tylko, jak chłopak leniwie wyciągał urządzenie z kieszeni. Zerknął na wyświetlacz, zawieszając się. Axel nie wytrzymał i wychylił, aby zerknąć na dzwoniącego.

– Nie odbieraj – zakazał mu. Ten w odpowiedzi łypnął na niego złowrogo.

– Nie rozkazuj mi.

– Jesteś na wakacjach.

– Ty to tak nazywasz.

– A ty wiesz, że mam rację – kłócił się.

Zabrał szybko telefon z dłoni młodszego, żeby się nie poddał. Ten poderwał się, chcąc go odebrać, ale Arrow, ostrzegając o swojej niechęci rozdzielania ich, szybko przechwycił go w swoje ręce. Bracia spojrzeli na niego zaintrygowani, zwłaszcza gdy Arrow od razu odebrał połączenie od ojca.

– Toma nie może rozmawiać.

– Ja pierdolę – syknął Toma, ukrywając twarz w dłoniach. Axel się wyszczerzył.

– Wziął urlop, odpoczywa z nami – tłumaczył ojcu. – Zwrócimy ci go kiedyś. Powiedziałem „odpoczywa"? Chodziło mi, że pracuje jako Czyściciel. Przejęzyczenie. Wcale nie pyskuję – odparł znudzonym tomem. Hazel popluła się sokiem. – Chodziło mi, że to ja odpoczywam, a Toma pracuje. – Wychylił się nad stołem. – Powiedz ojcu, że pracujesz, bo mi nie wierzy.

– Ojcze, wszyscy pracujemy! – krzyknął Axel.

– Mówi, że masz się nie wtrącać.

– Ja się dopiero mogę wtrącić – ostrzegł.

– Dobra, Jezu, dosyć – warknął Toma, odbierając telefon Arrowowi bez większych problemów. – Mistrzu, porozmawiamy, jak wrócę.

Nie czekał na odpowiedź, tylko od razu się rozłączył. Wyglądał na zrezygnowanego, ale gdy Axel objął go ramieniem, od razu przemienił się w agresora, który odpychał go siłą.

– Podziękuj naszemu braciszkowi – imitował głos uroczej ciotki – no powiedz ładnie „dziękuję".

– Spierdalaj. Co ci odpierdala?

– Betsy mówiła, że nie przeklinasz – zauważył z drwiną Axel – a klniesz jak szewc.

– To wcale- Uch, nienawidzę tej przeklętej rodziny.

Odsunął się od stołu z impetem, zabierając swoje naczynia. Odchodził, ale Axel i tak śmiał się w głos. Patrząc po Wilkersonach ci również byli rozbawieni szopką, jaką Beckerowie im zaprezentowali.

Lost energy//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz