Stan psychiczny Arrowa był wielką niewiadomą i Cole musiał chodzić wokół niego na palcach. Często też prawie dostawał zawału, gdy odwracał się i widział zapatrzonego w jego osobę nastolatka. Stawiał kroki tak cicho, że nawet wyostrzone zmysły nie wyłapywały ich od razu. Na szczęście w niedziele Cole nie był osamotniony z Arrowem, który praktycznie nie odpowiadał na jego pytania, o zadawaniu własnych nie było nawet mowy. Stał lub siedział i patrzył. Mimo to w obserwacji była pełna uwaga i skupienie, jakby tylko czekał na atak ze strony starszego Umiejętnego. Było mu przykro, że Arrow widział w nim zagrożenie, ale naturalnie rozumiał powód. Jego żona miała do nastolatka jeszcze gładszą rękę, nawet jeśli sam Cole wychodził z siebie, aby tylko jakoś wciągnąć go w życie.
Eve często łapała go za rękę i sadowiła na kanapie, umieszczała głowę na udach i głaskała jak pieska. O dziwo jej na to pozwalał i szybciej przy tym zasypiał. Nuciła mu przy stałej obecności uśmiechu. Cole widział w żonie coś nowego, czego nie obserwował zbyt często. Poświęcała całą swoją uwagę nastolatkowi i choć to akceptował, nie bardzo potrafił pojąć. Jej wyjaśnienia sytuacji także zdawały się usiane dziurami, a gdy tylko wytykał je palcem, posyłała mu uśmiech i już wiedział, że to są jej sprawy. O nich niechętnie mówiła, zupełnie jakby wieszczenie było kontraktem z bóstwami, a oni nie pozwalali jej dzielić się tym z innymi.
– Zrobiłem nam kolację – zakomunikował, wycierając dłonie w ręcznik.
Zauważył jednak swoją żonę pogrążoną we śnie i patrzącego w nią Arrowa. Eve zasypiała nieregularnie, jakby chorowała na narkolepsję, ale po latach życia z nią wiedział, że to skutek uboczny zużycia zbyt dużej ilości energii. Niemniej widok Arrowa wpatrującego się w jego żonę był niepokojący. Podszedł do niego, kryjąc swoje prawdziwe myśli.
– Arrow, chodź zjeść – szepnął do niego, zachowując dystans.
Odkrył, że im bliżej się znajdował, tym mroczniej Arrow się w niego wpatrywał. Od kiedy się przebudził i odzyskał dostatecznie wiele sił do poruszania się, stał się w oczach Cole'a zupełnie innych nastolatkiem. Naznaczonym ogromną stratą, to oczywiste, ale zdecydowanie spodziewał się po nim czegoś innego. Może załamania psychicznego? Tymczasem w Arrowie z dnia na dzień rosło coś mrocznego. Czymkolwiek to było, mężczyzna musiał uważać, aby swą siłą rażenia nie objęło niewinne osoby.
Arrow ku uciesze i uldze Cole'a, wstał i podszedł do stołu, gdzie czekała kolacja. Kolejnym wnioskiem w aktach było szybkie odzyskanie kontaktu. Co prawda nie odzywał się, nie dawał nawet często jawnych sygnałów, że słucha, ale ostatecznie wykonywał większość poleceń. Niemniej na wyjście z domu nie był gotów. Gdy Cole zaproponował mu zakup ubrań, w końcu przydałyby się jakieś na zmianę, Arrow gwałtownie pobladł i skamieniał, jakby w ten sposób Cole miał przestać go widzieć. Ostatecznie sam musiał coś kupić i nawet większość z tych rzeczy okazała się pasująca. Takim sposobem tego dnia miał na sobie czarne dresy i białą opinającą go koszulkę – to wcale nie tak, że średnio na niego pasowała.
Usiadł naprzeciwko chłopaka i zaczęli spożywać posiłek w ciążącej ciszy. Cole chciał, naprawdę chciał, dotrzeć do nastolatka w jakikolwiek sposób, przebić się przez skorupę ochronną, ale nie potrafił. Był lekarzem Umiejętnych, potrafił naprawić ciało Zwykłego, ale psychika pozostawała poza jego zasięgiem. Na temat izolatki Eve obrzuciła mężem tak hardym spojrzeniem, jakby skazywał Arrowa na stryczek. Pomysł więc zawisł w odroczeniu.
– Tak sobie pomyślałem, że może zechciałbyś spotkać się z przyjaciółmi? – zagaił Cole, patrząc na bawiącego się jedzeniem chłopaka. Ten tak był skupiony na przerzucaniu groszku, że znów nie dawał przykładu posłuchu. – Mógłbym sprowadzić Verity czy Edgara. Może Gabriela, jeśli-
![](https://img.wattpad.com/cover/297913145-288-k87531.jpg)
CZYTASZ
Lost energy//bxb//✔
Teen Fiction„Arrow Becker jest Zwykłym. Słabym człowiekiem, który każdego dnia mierzy się z apodyktycznym ojcem, robiąc mu na złość. Wybiera się ku jego niezadowoleniu na kierunek Łowcy w akademii wroga. Tam niespodziewanie trafia pod skrzydła Gabriela Wilkerso...