Tom III ~ Rozdział 13

202 28 14
                                    

Nie powinno się cieszyć z tragedii innych, z faktu, że unikają nas jak ognia. Jednak Arrow z Gabrielem nie mogli się tych uporczywych myśli wyzbyć. Cały czas oddychali z ulgą, że Verity z Jacobem nie zjawili się w chatce, dzięki czemu zaoszczędzili wszystkim niezręcznej sytuacji. Czy to oznaczało, że obaj byli złymi ludźmi? Najpewniej tak. Czy ich to obchodziło? Dopóki nie cieszyli się tym publicznie, nikomu nie szkodzili. Toma nikomu nie wadził, przynajmniej Wilkersoni nie mieli świadomości, że jego matka umierała, a on zapewne już przechodził swoistą żałobę. O Chandlerównej nie mogli tego samego powiedzieć.

Dochodziła prawie druga w nocy, gdy chłopcy wreszcie zaczęli się kłaść. Pogasili światła i zasłonili wszystkie okna do połowy. Nie mogli się doczekać wschodu słońca, którego promienie pięknie przebijałyby się między lichymi drzewami. Czyż to nie brzmiało romantycznie?

Arrow odwrócił się w stronę Gabriela i podparł sobie głowę na dłoni. Nie chciało mu się jeszcze spać, chociaż był zdecydowanie za długo już na nogach. Gabriel także nie przejawiał zmęczenia, raczej swoisty spokój z niego emanował. Leżał na plecach i patrzył w oczy swojego chłopaka. Uśmiechali się do siebie, nadal milcząc. W końcu Umiejętny sięgnął dłonią do jego twarzy i wierzchem przejechał po policzku. Ten weekend należał do nich mimo tłoku wkoło. Co z tego, że bracia i siostra byli obok? To nic. Oni mogli posiedzieć we dwoje, porozmawiać czy po prostu porobić coś wspólnie. Przynajmniej tego chciał Gabriel.

– Cieszę się, że Toma przyjechał – odezwał się w końcu Arrow, wiedząc, że mógł powiedzieć swojemu chłopakowi wszystko. – Cała sytuacja z jego matką przypomina mi o mojej. Ja nie miałem okazji się pożegnać, a on może.

– Zazdrościsz mu tej szansy?

– Nie – zaprzeczył od razu, ku zdziwieniu słuchającego. – Na początku myślałem, że jest szczęściarzem, ale ma znacznie gorzej od nas. Patrzy, jak kobieta, która go wychowała, gaśnie w oczach. Odłączył ją od aparatury i czeka na finał. Nie pozbierałbym się po tym, Riel. Odebranie życia osobie, którą się kocha, jest okropne. Wybrałbym walkę.

– Wybrałbyś – nie wątpił. Tym razem przejechał palcami po ustach, więc Arrow zamilkł. – Ja chyba wybrałbym śmierć. Jeśli mój ojciec by Oszalał... On nie chciałby taki być. Nie chciałby nas krzywdzić, zabijając niewinne osoby. Czułby się spaczony. Wolałby umrzeć, a ja nie byłbym takim egoistą, żeby kazać mu żyć tym okrutnym życiem.

Pokiwał głową, rozumiejąc przekaz. Każda ścieżka śmierci usłana była innymi powodami za i przeciw. Niektórzy zasługiwali na śmierć, ponieważ siali spustoszenie bez wyrzutów sumienia. Inni wybierali śmierć poprzez samobójstwo, ponieważ nie mieli sił poradzić sobie z problemami. Inni umierali w wypadkach, na które nie mieli często wpływu. Jeszcze inni dawno umarli, ale tylko medycyna podtrzymywała ich na ziemi, chociaż musiało być to paskudnie męczące.

Arrow dochodził do wniosku, że może Pearl, gdyby była pod aparaturą, chciałaby ukrócenia cierpień. Dokładnie jak Nelly Ward. Czy miałby wtedy prawo odmawiać jej ostatniej woli?

Opadł na poduszkę i zaczął wpatrywać się w lekko oświetlony sufit przez lampkę nocną po jego stronie łóżka. Zabawne. Leżał w łóżku, które ojciec postawił z myślą o Betsy, Axelu. Kto wie, może nawet o sobie i Pearl? Tymczasem odpoczywać w nim miał syn, którego kochał najmniej. Porzucił myśl o odpoczynku, zanim Axel trafił do więzienia, a to oznaczało, że wtedy właśnie stracił całą wolę walki o własną rodzinę. Rzucił się w wir pracy, sprzedał ich dom rodzinny i przeniósł pozostałych do małej chatki na zadupiu Los Angeles. Ukrywał ich jak najbrudniejszy sekret, chwaląc jednocześnie synem poczętym przez zdradę.

Gdy Arrow zaczynał myśleć, że rozumie ojca, pojawiały się nowe fakty i wszystko brało szlag. Ostatnio miał mętlik w głowie i ten wyjazd – choć dziwnie było się mu do tego przyznać – łagodził stres i uciszał rozszalałe myśli. Tutaj Edgar, tutaj akademia, tutaj ojciec, tutaj grasujące na wolności Szaleńcy, którzy przysparzali kłopotów reputacji Jamesa.

Lost energy//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz