Tom III ~ Rozdział 26

200 27 4
                                    

Arrow nie miał światu nic do powiedzenia. Nie tego dnia. Siedział milcząco za kierownicą jeepa i jechał wraz z Axelem do domu. Zdążył przed swoim wyciszeniem się wyjaśnić bratu, że pojadą do niego, umyją się i dopiero potem pojadą prosto do Gabriela. Axel, nawet gdyby chciał, nie potrafił się sprzeciwić. Dokonali rzeczy wielkiej. Brutalnej w mniemaniu wielu – w tym najmłodszego Beckera. Axel przeszedł przez mord, rozlew krwi i tortury lata temu. Uodpornił się na cierpienie innych, stał katem godnym tego miana. Dla niego zabawa z Jacobem była zaledwie dziecinną igraszką. Dokonywał gorszych rzezi. Odziedziczył po ojcu najszczersze zło, on mu ten świat pokazał. A potem wpakował do klatki pełnej rzezimieszków, na których szlifował umiejętności. Trochę ludzkich kości czy krwi nie wzbudzało w nim obrzydzenia.

Rozumiał jednak ów obrzydzenie u brata. Chłopak miał uniknąć takiego życia i James robił wszystko, aby go od niego trzymać daleko. Axel rozumiał powód, nawet jeśli odnosił wrażenie, że czasem żyli zgodnie z kompasem przepowiedni, a czasem brodzili w prądach. Zwymiotowanie Arrowa pokazywało, że zawrócił z tej ścieżki. Chciał nanieść na nią zmiany. Świat miał się zatrząść u podstaw.

Może to przebywanie z Colem i Eve miało na niego tak drastyczny wpływ? Może to ta dwójka sprawiała, że wybrał lepsze życie? Cokolwiek było powodem, Axel się cieszył.

Weszli do mieszkania Higginsów napięci jak postronki. Nie zauważyli nigdzie gospodyni. Claire pojawiła się za to niespodziewanie na blacie w kuchni, gdzie znów radośnie wymachiwała nogami. Arrow pomyślał, że prezentował nieodpowiedni widok dla dziecka, ale potem sobie przypomniał, że przecież rozszarpała Kevina.

– Kto to? – zaciekawił się Axel, rozpoznając w dziecku Szaleńca.

– Obiecaj, że nikomu nie powiesz – nakazał Arrow, patrząc na niego zmęczonymi oczami. – Claire jest teraz pod moją ochroną.

– Kolejny Szaleniec, który się do ciebie przywiązał?

– Nie jestem do niego przywiązana – odezwała się. Spojrzeli na nią. – Za to przywiązana jestem do osoby, która rozkazała mi go słuchać i chronić. Mam się martwić tym swądem krwi? Cuchniecie tak, jakbyście się w niej taplali. To jakieś nowe zabawy dorosłych?

– Nie – odpowiedziała jej Eve, niemal materializując się przy niej i sprawnie zdejmując ją z blatu. – Zasady, kochanie.

– Och. Dobra.

– Wyjaśnisz mi to kiedyś, braciszku – zapowiedział Axel, jednocześnie ucinając temat.

Arrow skierował się z bratem do sypialni, gdzie znaleźli dla niego w miarę pasującą bluzkę i spodnie dresowe, ale to Arrow poszedł pierwszy pod prysznic. Axel widział, jak niekomfortowo czuł się w częściach Jacoba. Jemu było to zwyczajnie obojętne. Wykorzystał czas oczekiwania na zwiedzanie pokoju. O zadomowieniu się świadczyły drobiazgi rozstawione tu i ówdzie. Pokój nabrał charakteru Arrowa. Wiele książek, zeszytów i notatek. Laptop do pracy, tablica korkowa z karteczkami-przypominajkami. Przyczepił na niej też zdjęcia z wyjazdu. Na jednym spał z Gabrielem na kanapie w salonie. Na innym uśmiechnął się do obiektywu, gdzie Axel spontanicznie doskoczył i objął go na szyi.

– Grzebanie w rzeczach brata. Hur-dur.

Odwrócił się na Claire, która stała wyprostowana w progu. Skłamałby, mówiąc, że widział już taką wersję Szaleństwa. Przez całe swoje życie nie miał takiej okazji. Do tejże chwili. James posiadał na tyle skrupułów, że nigdy nie odważył się tknąć dzieci w eksperymentach. Chociaż może powinien? Jak widać, jedenastolatka zachowała pełną trzeźwość umysłu, służyła jak żołnierz i niosła śmierć. To jednak nie byłoby moralne, czyż nie? Wykorzystywanie dzieci do walki.

Lost energy//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz