62. You fall through the trees

449 32 11
                                    

    Wybaczcie długą nieobecność! Od dzisiaj wracamy z regularnymi rozdziałami! Tęskniłyśmy za Wami, gangu!!! :* 

Kochamy!

A. <3 & M. xx

 You fall through the trees

Kornelia

       - Nie! - krzyk Caluma rozlał się echem po hangarze, gdy lufa została wycelowana prosto w moje czoło. Nie zdążyłam nawet zdać sobie sprawy z zagrożenia, gdy cień wysokiego bruneta padł na mnie i zostałam odepchnięta w tył. Spojrzałam przez ramię Caluma na zszokowaną twarz Michaela. 

       - Co ty odpierdalasz? - warknął wściekle szef wrogiej grupy. 

       - Nie skrzywdzisz ich. Najpierw będziesz musiał pokonać mnie - Calum pochylił się nieco w jego stronę, jak gotowy do skoku, wściekły tygrys. Kącik ust Michaela uniósł się w kpiącym uśmieszku. 

       - Nie baw się w rycerzyka, Hood. Wykonujemy transakcję, jak zawsze - oznajmił w momencie, w którym położyłam dłoń na ramieniu bruneta. Calum zerknął na mnie ukradkiem i pokręcił gwałtownie głową, rzucając Michaelowi wyzywające spojrzenie.

       - To nie jest transakcja "jak zawsze." - wycedził przez zęby i wyciągnął ramię, by przesunąć za siebie także Milenę, której broń drżała w wyciągniętych dłoniach. Spojrzałam na Michaela, który wciągnął policzki i pokiwał głową, jakby właśnie zrozumiał co tu się działo. 

       - Chyba nie chcesz nas zdradzić dla dupy Tomlinsona, co? - jego głos brzmiał nisko, groźnie, gdy wbił wzrok w ziemię, opuszczając przy tym broń. Jego oczy zniknęły w cieniu, a mnie oblał zimny strach. 

       - Nikogo nie zdradzam. Po prostu powinieneś to przemyśleć. Oni i tak mają już wystarczającą motywację, by wyrżnąć nas wszystkich, gdy będziemy spali. - wyjaśnił Calum, a kropelka potu spłynęła po jego szyi. Oddychał ciężko jakby przebiegł maraton, wciąż próbując zasłonić mnie swoim ciałem. Zamarłam, bo Michael ponownie wycelował w nas pistolet. Tym razem lufa skierowana była w sam środek klatki piersiowej Caluma

       - Oni je tutaj przysłali, zostaną potraktowane, jak każdy inny klient - warknął Clifford, a ja wyraźnie dojrzałam, jak wszystkie mięśnie Caluma napinają się w strachu. - A teraz się odsuń - dodał i nacisnął kurek, dodając swoim słowom groźby. 

       - Mikey - Calum przestąpił z nogi na nogę, jego głos drżał nieznacznie. Kątem oka dojrzałam, jak Milena poprawia uchwyt  na pistolecie, więc ścisnęłam swój, czując jak ślizga się w mojej spoconej dłoni. 

       Michael zmrużył powieki i posłał Calumowi mordercze spojrzenie. Podniósł broń, by wycelować w jego czoło. 

       - Zejdź. Mi. Z. Drogi. - cichy szept był doskonale słyszalny w hangarze. Nikt się nie odzywał, a napięcie narastało z każdą sekundą. Ashton trzymał na muszce Milenę, ona Michaela, Hemmings wciąż siedział w samochodzie Michaela, przyglądając się bacznie tej stresującej scenie.  

       - Nie, Michael, nie pozwolę ci jej zabić - powinnam zezłościć się, że Calum bronił głównie mnie, gdy Milena była w całości na widoku wroga, ale nie miałam czasu o tym myśleć. Coś mi mówiło, że to nie ona była w poważnym niebezpieczeństwie. To też nie byłam ja. Wszystkie trzy pary męskich oczu zwrócone były teraz w stronę bruneta, który tak dzielnie i uparcie osłaniał mnie przed ewentualnym strzałem. Dłoń, którą trzymałam na jego ramieniu zacisnęłam lekko, ale Calum nawet nie zareagował. Wbijał wściekły wzrok w Michaela, podejmując nieme wyzwanie, które ten mu rzucił. Wreszcie Clifford westchnął przeciągle i zabezpieczył broń, którą potem wsadził za pas spodni. 

Through The DarkWhere stories live. Discover now