50. Found something real that's out of touch

494 28 17
                                    

Um... Polecamy zaopatrzyć się w chusteczki... I włączyć muzykę. Koniecznie muzykę rozdziału :) Kochamy Was! Nie zapomnijcie podzielić się wrażeniami w komentarzach i pod tagiem #TTDff ! <3 


A. <3 & M. xx


Found something real that's out of touch*

 

Kornelia

        Musieliśmy ocucić Milenę z jej otępienia, zanim wyjechaliśmy z mieszkania Liama, pędząc do szpitala, o którym powiedziała nam Phoebe. Louis wymijał zręcznie auta, zaciskając mocno dłonie na kierownicy. Siedziałam na tylnym siedzeniu, trzymając zszokowaną Milenę za rękę. Nie płakała. Patrzyła ślepo przed siebie, oddychając głęboko, jakby dostała zadyszki. 

        Nie wiedzieliśmy co się stało poza tym, że Harry miał wypadek na motorze, a medycy musieli reanimować go na miejscu. Tylko tyle informacji zdołała wydusić z siebie Phoebe, zanim opadła w objęcia Nialla, zanosząc się płaczem. Mieszkanie Liama nie mogło być cichsze. Wszyscy patrzyli na nią w szoku, aż w końcu Louis zarządził przegrupowanie. Zabrał mnie i Milenę ze sobą, wyciągając wcześniej od Phoebe gdzie zabrali Harry’ego. Samochody Zayna i Nialla pędziły teraz za nami, śledząc trasę Louis’ego. 

        Wreszcie zaparkowaliśmy prze wielkim budynkiem szpitala, a Milena wypadła z auta, zanim jeszcze zdążyło odpowiednio zahamować. Popędziłam za nią, nie patrząc na Louis’ego, ale ten zdążył nas dogonić już po kilku sekundach. Dopadliśmy zdyszani recepcji, w której kręciły się dziesiątki ludzi. Pacjenci błądzili bez celu po korytarzach, poganiani przez, ubranych w biel, pielęgniarzy. Milena dopadła blatu recepcji tak gwałtownie, że pielęgniarka, siedząca przy komputerze, podskoczyła na swoim fotelu. 

        - Harry Styles! Gdzie leży? - zapytała pospiesznie, zaciskając palce na drewnie. Jej głos brzmiał sucho, mówiła z trudem, jakby wcześniej najadła się piasku. Pielęgniarka uśmiechnęła się do niej uprzejmie. 

        - Niech pani wybaczy, ale jest kolejka. Inni też chcieliby odwiedzić swoich bliskich. - odpowiedziała spokojnym tonem, wypisując coś długim ołówkiem na, niewidocznej dla mnie, kartce. Żyła na szyi Mileny uwydatniła się mocno, a jej twarz pociemniała. Zastukała szybko palcami w blat.

        - Do cholery, kobieto, powiedz gdzie go położyliście! - warknęła, oblizując nerwowo wargi. 

        - Naprawdę, nie mogę nic zrobić, niech pani… - jej wypowiedź została przerwana, gdy Milena pochyliła się nad blatem i chwyciła kołnierz jej białego fartucha. Przyciągnęła pielęgniarkę, która niemal dotknęła jej nosa swoim. Nie wiedząc skąd, w pięści Mileny znalazł się ołówek, którym pielęgniarka skrobała wcześniej po kartce. Ludzie wokół odwrócili swoje głowy, zaintrygowani zamieszaniem.

        - Nie denerwuj mnie, dziwko! Mów zaraz gdzie leży Harry Styles albo ten ołówek znajdzie się głęboko w twojej źrenicy! - krzyknęła Milena, unosząc niebezpiecznie ołówek. Pielęgniarka patrzyła na niego w przerażeniu. Ludzie wokół zamilkli, a na sali słychać było tylko przyspieszone oddechy Mileny i pielęgniarki. Agresywne zachowanie mojej przyjaciółki sparaliżowało mnie do tego stopnia, że mogłam tylko czekać na kolejny jej ruch

        - Ja nie wiem kto to jest! - zawołała pospiesznie pielęgniarka i uniosła ręce w geście poddania. Rozejrzałam się nerwowo, w obawie, że ktoś zawoła ochronę, ale wszyscy zdawali się być zbyt zafascynowani scena, jaka się przed nimi odbywała. Louis wyminął mnie bezszelestnie i chwycił rękę Mileny. Wtedy po jej policzkach pociekły łzy, puściła pielęgniarkę i wtuliła się w niego, łkając cicho. Ściskała w pięściach jego białą koszulkę, gniotąc jej materiał.

Through The DarkWhere stories live. Discover now