34. You can hear it in the silence*

606 20 0
                                    

You can hear it in the silence*

Kornelia


      Poirytowana zdałam sobie sprawę, że przez cały weekend nie mogłam pozostać sam na sam z Louis’m, podczas gdy Milena z Harrym… Warknęłam wściekle do siebie, czując irracjonalną zazdrość. Ironia losu: ta, która nie chciała tutaj wracać, o wiele lepiej spędzała pierwsze dni w Anglii niż ta, która marzyła, by ponownie się tu znaleźć. Westchnęłam ciężko, spoglądając przez szybę Audi R8, które poruszało się szybko po ulicach Londynu. 

   - O czym myślisz? - zapytał Louis, który siedział za kierownicą, skupiając swój wzrok na drodze. Spojrzałam na jego przystojny profil, a z moich ust ponownie wydostało się przeciągłe westchnienie. 

   - O tobie - przyznałam, kładąc swoją dłoń na jego, spoczywającej na automatycznej skrzyni biegów. Uśmiechnął się szeroko i zerknął na mnie ukradkiem. 

  - Intrygujące… - powiedział i splótł swoje palce z moimi. - O czym dokładnie? 

  Zamilkłam na chwilę, a potem zacisnęłam wargi i, zdobywając się na odwagę, z psotnym uśmiechem, uwolniłam swoją dłoń i przeniosłam ją na udo mężczyzny, sięgając palcami jego wnętrza. Auto zatoczyło się nieznacznie, gdy Louis zadrżał zaskoczony. 

  - O tym i tamtym… - mruknęłam i przesunęłam rękę do miejsca między jego nogami. Zobaczyłam, jak zaciska zęby, próbując skupić się na widoku przed nim. W aucie zrobiło się nagle gorąco, a ja, z niezrozumiałą satysfakcją, wiedziałam, że byłam tego sprawczynią. Louis odchrząknął cicho, gdy zaczęłam poruszać dłonią w górę i dół. Materiał jego spodni zaczął się lekko napinać. Moje palce odnalazły metal rozporka i zabrały się za jego odpinanie. Zaskakiwała mnie moja odwaga, ale postanowiłam nie pozwolić jej uciec zbyt szybko. 

  - Cholera… - syknął Louis, uderzając głową w zagłówek fotela i przełykając ciężko ślinę. Samochód nieco zwolnił, a ja uśmiechnęłam się z satysfakcją i włożyłam dłoń do jego spodni, łapiąc dużą twardość. Louis warknął gardłowo, a silnik zajęczał żałośnie. Duża dłoń pochwyciła mój nadgarstek i mężczyzna powstrzymał mnie delikatnym ruchem, przekładając moją rękę z powrotem na drążek biegów 

  - Kornelia, prowadzę… - powiedział niechętnie, jakby walczył sam ze sobą. Uparcie wyciągnęłam ponownie ku niemu rękę i pogłaskałam go delikatnie po szyi. 

   - To przestań - szepnęłam, ciągnąć go nieznacznie za włosy. Uśmiechnął się i zatrzymał samochód. Serce zabiło mi mocniej i opanowało mnie nieograniczone uczucie ekscytacji, więc odpięłam szybko pas i wspięłam się na jego kolana, przyciskając natychmiastowo swoje usta do jego. Poruszyłam sugestywnie biodrami, a on warknął złowieszczo i ścisnął dłońmi moje pośladki. 

  - Tak bardzo za tobą tęskniłam - wyszeptałam, a on zaśmiał się gardłowo i położył dłonie na moich ramionach, oddalając mnie od siebie. 

  - Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym cię wziąć tu i teraz - warknął, dla potwierdzenia ściskając delikatnie moją pierś. Zamknęłam oczy w unoszącej mnie błogości.

  - Ale spóźnisz się do pracy. Nie chcesz tego robić w pierwszy dzień, prawda? - dodał i wskazał podbródkiem miejsce za oknem Audi. Spojrzałam w tamtym kierunku i ujrzałam tylne wejście Irresistible. Jęknęłam żałośnie i klepnęłam go w ramię. Otworzyłam drzwi od strony kierowcy i zsunęłam się z Louis’ego, by wyjść na zewnątrz. Poprawiłam swoją sukienkę, wyprostowałam wstążkę we włosach i rzuciłam Louis’emu oburzone spojrzenie. Uniósł ręce w geście bezradności i sam wyszedł z auta, zapinając dyskretnie rozporek. Jego spodnie wciąż były zbyt ciasne. Zacisnęłam palce na pasku torebki, zagryzając wargę. Bez słowa podeszłam do, wyprostowanego już, Louis’ego i chwyciłam w pięści jego koszulę. Spojrzał na mnie z półuśmiechem, czekając na kolejny ruch.

Through The DarkWhere stories live. Discover now