Milena
Gdy opuszczałam budynek Little Things w moje oczy od razu rzuciło się stojące przed wejściem czarne Maserati. Uśmiechnęłam się mimowolnie, gdy drzwi pojazdu otworzyły się, a na zewnątrz wyszedł Harry. Podeszłam do niego wolnym krokiem i zadarłam głowę, spoglądając w jego oczy. Trzymał palec przy wargach i patrzył na mnie uważnie, jakby próbował odczytać każdą nawiedzającą mnie myśl.
- Masz wolny wieczór? - zapytał, zanim nawet zdążyłam się z nim przywitać. Przewróciłam oczami na to niegrzeczne zachowanie, ale też pokiwałam głową w odpowiedzi. Uśmiechnął się porozumiewawczo, zgadując skąd pojawiła się dezaprobata w moim spojrzeniu i pochylił się nade mną. Poczułam palące gorąco jego warg, gdy przycisnął je do mojego policzka obejmując mnie mocno w pasie.
- Cześć - szepnął, nim wyprostował plecy.
- Cześć - odpowiedziałam, przywołując ponownie uśmiech. Płytki oddech, zdradzał emocje, jakie się we mnie kotłowały. Czułam drżenie nóg, utrzymujących się chwiejnie na wysokich obcasach. Nieznośne łaskotanie w żołądku doprowadzało mnie do szału, ale nie wiedziałam jak się go pozbyć. Wydawało się, że obecność wysokiego mężczyzny, stojącego teraz przede mną, przyciągała je jak magnes.
- Chciałbym ci coś pokazać - odezwał się, wskazując ręką Maserati. Kiwnęłam tylko głową i poszłam za nim w stronę drzwi pasażera. Otworzył je przede mną i ofiarował dłoń,by pomóc wsiąść do pojazdu. Przyjęłam ją bez wahania i już po chwili znajdowałam się w cichym ciepłym wnętrzu auta.
Harry usiadł po mojej prawej stronie i odpalił silnik. Wyjęłam prędko telefon z torebki i napisałam do Kornelii krótką wiadomość:
Harry. Wrócę później...Wiedziałam, że moja przyjaciółka doskonale zrozumie przekaz tych trzech słów. Może nawet podekscytuje się tym, że postanowiłam poświęcić Stylesowi swój wolny czas. Westchnęłam głośno na wyobrażenie jej szczerzącej się do telefonu twarzy. Harry spojrzał na mnie z uśmiechem i zmrużył oczy.
- Co tak wzdychasz? - zapytał, zmieniając pas ruchu. Podrapałam się po głowie i schowałam szybko telefon, jakbym została przyłapana na gorącym uczynku, po czym wbiłam w niego wzrok. Był skupiony teraz na drodze, a jego silne duże dłonie trzymały pewnie kierownicę. Każdy zakręt był płynny, prawie niewyczuwalny, mimo że na liczniku wskazówka sięgała kilku mil więcej niż było to dozwolone. Marszczył nieznacznie brwi, obserwując czujnie zachowanie na drodze. Mięśnie jego szczęki raz po raz zaciskały się i rozluźniały, lecz nie był to nerwowy ruch, który można było u niego tak często dostrzec.
- Więc? - podskoczyłam, wyrwana z rozmyśleń przez jego niski głos. Potrząsnęłam głową i odwróciłam szybko wzrok.
- Co? - odezwałam się zdezorientowana, zapominając zupełnie o co wcześniej pytał.
- Co tak wzdychasz? - powtórzył, a w samochodzie rozbrzmiał głęboki gardłowy śmiech. Przebiegające po kręgosłupie dreszcze, wywołały na moich ramionach gęsią skórkę.
- Um. Nic... Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam, ze zdziwieniem stwierdzając, że Harry kieruje się w stronę wyjazdu z miasta. Zacisnął wargi, jakby bał się odpowiedzieć, a potem wziął głęboki oddech.
- Za Londynem znajduje się stare opuszczone lotnisko. Malutkie. - wyjaśnił i spojrzał na mnie z obawą. Przekrzywiłam głowę niczym zaciekawiony szczeniak. Nie rozumiałam jego ostrożnego podejścia. Co on znowu wymyślił?

YOU ARE READING
Through The Dark
FanfictionCo się dzieje, gdy podczas zwykłego urodzinowego wypadu poznajesz z przyjaciółką dwóch przystojnych, bezczelnych i bogatych mężczyzn? Twoje życie zmienia się całkowicie i to niekoniecznie na lepsze. Właśnie znalazłaś się przed wyborem między uczucie...