19. How did you do it? You got me losing all my breath...

684 26 0
                                    

Milena

 

            - Więc... - Harry przerwał ciszę, jaka panowała we wnętrzu jego auta. Spojrzałam na niego z uprzejmym zainteresowaniem.

            - Więc? - zapytałam, przekręcając głowę, jak zaintrygowany szczeniak.

            Wracaliśmy właśnie z nieszczęsnej imprezy Louis’ego, na której tak wiele się zdarzyło. Wreszcie poznałam imię Szefa Wszystkich Szefów, dowiedziałam się, że jest on jednym z najlepszych kumpli Harry’ego i że ten fakt jest tylko „szczęśliwym przypadkiem”.

           

            - Przypadkiem? - zapytałam z niedowierzaniem w głosie, gdy Harry wyjaśniał mi całąsytuację na osobności podczas imprezy. Staliśmy wtedy w pustej kuchni, do której raz po raz wbiegali rozweseleni i lekko pijani ludzie. Harry tłumaczył mi właśnie zawiłość zaistniałej sytuacji, lecz wciąż byłam pełna podejrzeń i wątpliwości.

            - Przypadkiem. Serio, nie interesują mnie sprawy zawodowe moich kumpli. Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że jesteś zatrudniona u Malika. - mówił, starając się zachować obojętnąpozę, choć widziałam błysk desperacji w jego oczach, jakby bardzo pragnął bym mu uwierzyła.

            - I wtedy postanowiłeś śledzić mnie za każdym razem, gdy wychodziłam z biura? - skrzyżowałam ręce na piersi i oparłam się o szafkę kuchenną z wypisanym na twarzy wyczekiwaniem. Cień uśmiechu wykrzywił na chwilę usta Harry’ego, gdy spojrzał na mnie z ledwo zauważalnym podziwem.

            - Touché - rzekł krótko, salutując mi. Zaśmiałam się cicho, lecz otrząsnęłam się po chwili, ponownie przybierając poważną minę, w oczekiwaniu na odpowiedź.

            - Dokładnie tak. - słowa, które wypowiedział, zbiły mnie z pantałyku. Spodziewałam sięzaprzeczeń, tłumaczeń, wyjaśnień, a on tak po prostu to potwierdził. Daję słowo, ten facet jest najbardziej nieprzewidywalnym typem na Ziemi. Uniosłam w zdziwieniu brwi.

            - Chciałbyś mi wytłumaczyć dlaczego to robiłeś? - zapytałam, wpatrując się w niego, jakby spadł z księżyca. Kącik jego ust uniósł się nieznacznie.

            - A to muszę mieć jakiś powód? - spojrzał na mnie z uniesioną brwią

            - Och nie, w ogóle. Często tak bywa, że facet, który widzi jakąś laskę dwa razy w życiu zaczyna ją śledzić, gdy dowiaduje się, że ta przeprowadziła się do jego miasta. Nic w tym dziwnego naprawdę. OCZYWIŚCIE, ŻE MUSISZ MIEĆ POWÓD - wykrzyknęłam, w momencie, gdy rozchichotane dwie dziewczyny wtoczyły się do kuchni. Na dźwięk mojego głosu, zatrzymały się raptownie i zrobiły przestraszone miny. Jedna szepnęła coś  drugiej na ucho, a potem cofnęły się powoli i czmychnęły czym prędzej do salonu. Pokręciłam głową, poirytowana pijackim zachowaniem tutejszych osób i ponownie zwróciłam swój wzrok ku Harry’emu, którego oczy nie przestawały śledzić moich.

            - Może uznałem, że jesteś niezwykle intrygującą kobietą - powiedział cicho i poważnie. Zmrużyłam oczy.

            - To wciąż nie wyjaśnia śledzenia

            - Może chciałem się tobie poprzyglądać

            - To troszkę chore, nie uważasz?

            - Może bałem się twojego odtrącenia, gdybym się ujawnił? - psotny uśmiech pojawił sięna jego ustach, a ja przekręciłam oczami, wzdychając ciężko.

Through The DarkWhere stories live. Discover now