Milena
- Więc... - Harry przerwał ciszę, jaka panowała we wnętrzu jego auta. Spojrzałam na niego z uprzejmym zainteresowaniem.
- Więc? - zapytałam, przekręcając głowę, jak zaintrygowany szczeniak.
Wracaliśmy właśnie z nieszczęsnej imprezy Louis’ego, na której tak wiele się zdarzyło. Wreszcie poznałam imię Szefa Wszystkich Szefów, dowiedziałam się, że jest on jednym z najlepszych kumpli Harry’ego i że ten fakt jest tylko „szczęśliwym przypadkiem”.
- Przypadkiem? - zapytałam z niedowierzaniem w głosie, gdy Harry wyjaśniał mi całąsytuację na osobności podczas imprezy. Staliśmy wtedy w pustej kuchni, do której raz po raz wbiegali rozweseleni i lekko pijani ludzie. Harry tłumaczył mi właśnie zawiłość zaistniałej sytuacji, lecz wciąż byłam pełna podejrzeń i wątpliwości.
- Przypadkiem. Serio, nie interesują mnie sprawy zawodowe moich kumpli. Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że jesteś zatrudniona u Malika. - mówił, starając się zachować obojętnąpozę, choć widziałam błysk desperacji w jego oczach, jakby bardzo pragnął bym mu uwierzyła.
- I wtedy postanowiłeś śledzić mnie za każdym razem, gdy wychodziłam z biura? - skrzyżowałam ręce na piersi i oparłam się o szafkę kuchenną z wypisanym na twarzy wyczekiwaniem. Cień uśmiechu wykrzywił na chwilę usta Harry’ego, gdy spojrzał na mnie z ledwo zauważalnym podziwem.
- Touché - rzekł krótko, salutując mi. Zaśmiałam się cicho, lecz otrząsnęłam się po chwili, ponownie przybierając poważną minę, w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Dokładnie tak. - słowa, które wypowiedział, zbiły mnie z pantałyku. Spodziewałam sięzaprzeczeń, tłumaczeń, wyjaśnień, a on tak po prostu to potwierdził. Daję słowo, ten facet jest najbardziej nieprzewidywalnym typem na Ziemi. Uniosłam w zdziwieniu brwi.
- Chciałbyś mi wytłumaczyć dlaczego to robiłeś? - zapytałam, wpatrując się w niego, jakby spadł z księżyca. Kącik jego ust uniósł się nieznacznie.
- A to muszę mieć jakiś powód? - spojrzał na mnie z uniesioną brwią
- Och nie, w ogóle. Często tak bywa, że facet, który widzi jakąś laskę dwa razy w życiu zaczyna ją śledzić, gdy dowiaduje się, że ta przeprowadziła się do jego miasta. Nic w tym dziwnego naprawdę. OCZYWIŚCIE, ŻE MUSISZ MIEĆ POWÓD - wykrzyknęłam, w momencie, gdy rozchichotane dwie dziewczyny wtoczyły się do kuchni. Na dźwięk mojego głosu, zatrzymały się raptownie i zrobiły przestraszone miny. Jedna szepnęła coś drugiej na ucho, a potem cofnęły się powoli i czmychnęły czym prędzej do salonu. Pokręciłam głową, poirytowana pijackim zachowaniem tutejszych osób i ponownie zwróciłam swój wzrok ku Harry’emu, którego oczy nie przestawały śledzić moich.
- Może uznałem, że jesteś niezwykle intrygującą kobietą - powiedział cicho i poważnie. Zmrużyłam oczy.
- To wciąż nie wyjaśnia śledzenia
- Może chciałem się tobie poprzyglądać
- To troszkę chore, nie uważasz?
- Może bałem się twojego odtrącenia, gdybym się ujawnił? - psotny uśmiech pojawił sięna jego ustach, a ja przekręciłam oczami, wzdychając ciężko.

YOU ARE READING
Through The Dark
FanficCo się dzieje, gdy podczas zwykłego urodzinowego wypadu poznajesz z przyjaciółką dwóch przystojnych, bezczelnych i bogatych mężczyzn? Twoje życie zmienia się całkowicie i to niekoniecznie na lepsze. Właśnie znalazłaś się przed wyborem między uczucie...