71. Something I didn't know I wanted

275 23 4
                                    

    Kochane! Wybaczcie tak długą nieobecność! Moje życie ostatnio jest zakręcone tak bardzo! Wiem, że czekacie na perspektywę Mileny i oczywiście się ona pojawi, ale muszę ostrzec, że może to pojawić się dość późno. W czwartek wyjeżdżam za granicę i nie wiem jak będzie się tam sprawa miała z internetem. Póki co mam nadzieję, że większych problemów z tym nie będzie i rozdział pojawi się w ciągu tygodnia :D Tym czasem Mamy rozdział Kornelki i lekki spokój. Potrzebny, bo obiecuję dużo wrażeń i emocji z rozdziałem Mileny!

 A. <3 

        Kornelia Wodziłam wzrokiem za, poruszającą się jak duch po apartamencie, Mileną. Pakowałyśmy w milczeniu ostatnie rzeczy, które miałyśmy wziąć do mieszkań naszych mężczyzn i od rana nie udało mi się wyciągnąć z przyjaciółki ani jednego słowa. Kręciła się w tę i z powrotem, pociągając co jakiś czas nosem i unikając mojego wzroku. Przełknęłam głośno ślinę i wrzuciłam do pustego kartonu pliki z nutami. 

             - Milena - westchnęłam wreszcie, opuszczając wzdłuż ciała ramiona. Zamrugała szybko i spojrzała na mnie niewidzącym wzrokiem. 

 - Hm? - mruknęła i zapięła podróżną torbę. Zacisnęłam wargi, nie chcąc dać ponieść się emocjom.

 - Co się stało? - zapytałam wreszcie, podchodząc kilka kroków. 

 - Nic? - wzruszyła ramionami i spuściła wzrok. Warknęłam gardłowo, czując rosnącą we mnie niecierpliwość. 

 - Nie ściemniaj - ostrzegłam ją, wystrzeliwszy palec wskazujący w jej stronę. Zassała policzki i zaryła butem w posadzkę, ale poza tym nic nie powiedziała. Pokręciła tylko głową i zarzuciła na ramię torbę w momencie, w którym do mieszkania wparowali Harry i Louis. 

 - Przeprowadzkaaaaa! - krzyknął mój chłopak i podbiegł do mnie, chwytając w swoje ramiona. - Będziesz skazana na wieczne życie ze mną - dodał, muskając ustami mój nos. Parsknęłam śmiechem, dając mu się pocałować. Klepnęłam go w ramię, żeby postawił mnie na ziemi, co szybko uczynił i powróciłam wzrokiem do Mileny, która uśmiechała się słabo do Harry'ego. 

 Była blada, pod czami miała ciemne worki i każda z ekspresji, które starała się nałożyć na twarz zdawała się być wymuszona. Wiedziałam, że stało się coś złego w Bobbles. Nie byłam głupia. Jedyne czego nie rozumiałam to powód, dla którego Milena chciałaby to przede mną ukryć. Postanowiłam wziąć ją na rozmowę na osobności przy najbliższej okazji. Może ktoś coś jej powiedział, może ci domniemani znajomi, o których mówiła wcale nie zapewnili jej odpowiedniej opieki. 

 Wypuściłam ze świstem powietrze z płuc i postanowiłam zostawić tę sprawę na później. Był dzień wynoszenia się z mieszkania Gemmy i wokół nas wisiało zbyt wiele dystraktorów, skutecznie odwracających moją uwagę od problemu Mileny. 

 Drzwi kliknęły kilkukrotnie, Harry przekręcił kluczyk i tyle widzieliśmy puste mieszkanie, które było naszym domem przez ostatnie miesiące. Powstrzymałam łzy wzruszenia, gdy wyszliśmy z apartamentowca, czując jak moje gardło zaciska się niemiłosiernie.

 - Oooo... Będziesz płakać? - zakpił Louis, obejmując mnie szczelnie w pasie i osłaniając parasolem moją głowę przed londyńskim deszczem. Parsknęłam na niego i odepchnęłam go od siebie delikatnie - Nie! - warknęłam, podbiegając do Audi. Szarpnęłam za klamkę, lecz zanim wskoczyłam na siedzenie pasażera, rzuciłam ostatnie spojrzenie Milenie. Z zaciśniętą szczęką kiwnęła mi na pożegnanie i uśmiechnęła się słabo. Brwi Harry'ego zbiegły się w oczywistej konsternacji. On też widział, że coś było nie tak. Zagryzłam wargę, czując nieprzyjemny uścisk w żołądku. Definitywnie musimy porozmawiać. 

Through The DarkWhere stories live. Discover now