61. And let me kiss you

564 27 10
                                    

Hej! Wybaczcie tak długą nieobecność, sprawy osobiste :(

Wiemy, że mamy teraz ciężki czas w fandomie i mamy nadzieję, że wszystkie się jakoś trzymacie! Pamiętajmy, że Zayn zrobił to dla siebie i, skoro nie był szczęśliwy w 1D, może będzie szczęśliwy teraz :) Trzymajmy za niego kciuki!

Ponownie! Nie zapomnijcie skomentować i podzielić się wrażeniami pod tagiem #TTDff ! 

Miałyśmy małe problemy z wattpadem, nie wysyłał nam powiadomień o 60 rozdziale, także jeżeli któraś z Was go przegapiła, to zapraszamy! :)


Kochamy! 


A. <3 & M. xx


And let me kiss you

       To nie miało na celu spowodować, że zapomnielibyśmy o Liamie, to nie miało na celu udowodnić, że jego śmierć w ogóle na nas nie wpłynęła. To miało na celu odjąć nam nieco stresu, pozwolić uwierzyć, że szczęście i miłe chwile wciąż były dla nas możliwe. Oboje z Harrym zgodziliśmy się na wyjście do baru. Co było w stanie nam pomóc zapomnieć lepiej niż alkohol?

       Mimo że w całym Poznaniu panował świąteczny nastrój w barze zdawało się tylko przybywać ludzi. Siedzieliśmy w czwórkę przy jednym ze stolików, a na nasze twarze padał cień i przyciemnione światło, zmieniając ekspresje, które przybieraliśmy. Kornelia uwiesiła się ramienia Louis’ego i dotykała go przy każdej lepszej okazji w miejscach niewidocznych dla większości ludzi. Przekręcałam wtedy oczami z uśmiechem, rzucając jej porozumiewawcze spojrzenia. Nie wiedziałam co stało się w domu jej rodziców, ale musiało to wywołać konkretną zmianę w relacji tej dwójki. Miałam nadzieję, że tak miało zostać, bo często panująca niezręczna cisza i ich kłótnie doprowadzały mnie już do szału. 

       Spojrzałam na Harry’ego, stojącego teraz przy barze i gawędzącego beztrosko z jakimś mężczyzną, podczas gdy barman przygotowywał napoje, które ten zamówił. Uśmiechnęłam się do siebie, przypominając sobie, jak wyglądała jego ostatnia wizyta w mojej i Kornelii ulubionej miejscówce. Stłukł wtedy na kwaśne jabłko Macieja, mojego byłego chłopaka, który zdradzał mnie na lewo i prawo podczas naszego związku. Uznałam to w tamtym dniu za brutalny akt. Dobre sobie. Nic nie było bardziej brutalne od morderstwa Liama…

       Pochyliwszy głowę, zmarszczyłam brwi, przypominając sobie wylewającą się z gardła mężczyzny krew, tworzące się w niej pęcherzyki powietrza, gdy Liam próbował złapać oddech. Zacisnęłam pięści na stole z trudem powstrzymując łzy. 

       - Hej - Harry pocałował mnie w czubek głowy, kładąc dłonie na ramionach. - Co jest? - zapytał, widząc moją ponurą minę. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam na dłuższą chwilę oczy, próbując wyrzucić z głowy wszystkie nieprzyjemne obrazy.

       - Nic. Wszystko w porządku - uśmiechnęłam się do niego uspokajająco i odebrałam piwo, które dla mnie trzymał. Gdy siadał, obserwował mnie uważnie, jakby spodziewał się, że miałam wybuchnąć płaczem, ale ja tylko chwyciłam jego dłoń i ścisnęłam mocno, by go uspokoić. 

       - Wciąż nie mogę w to uwierzyć - warknął Louis, uderzając pięścią w stół, przez co szklanki zadzwoniły w różnych tonacjach. Kornelia wybuchnęła śmiechem i cmoknęła go w policzek, po czym upiła połowę zawartości swojego kieliszka. Pokręciłam głową na tempo jej picia. To już trzeci drink, a ona wciąż była trzeźwa. 

       - W co nie możesz uwierzyć? - zapytał Harry, kołysząc w dłoni szklanką, a złota whisky zatańczyła, połyskując w świetle słabych żarówek. Louis machnął ręką, jakby odganiał się od muchy i warknął przeciągle, co wywołało kolejny wybuch śmiechu mojej przyjaciółki. 

Through The DarkWhere stories live. Discover now