Otworzyłam oczy . Oślepił mnie blask wielkich lamp . Nagle nade mną pojawił się dorosły mężczyzna w jakimś jaskrawym ubraniu . Zza jego ramienia wychylała się twarz... Igora . Od razu usiadłam . Zaczęłam się rozglądać . Byłam w karetce . Zdjęłam maskę tlenową którą miałam na sobie . Słyszałam krzyki . Ale tak inaczej... Jakbym była w półśnie . Wszystkie dźwięki były stłumione . Nagle przed oczami pojawiła mi się twarz Igora . Złapał mnie za ramiona i coś do mnie mówił. Skupiłam się i wsłuchałam w dźwięki które były coraz bardziej wyraźne .
- Połóż się kochanie proszę - mówił lekko mną potrząsając
- Niech Pan ją zostawi . Nie dość że wepchnął się Pan do karetki mimo naszych protestów to jeszcze napastuje Pan pacjentkę .
- Nie jestem żadną pacjentką - powiedziałam patrząc na zegarek
- Czuje się świetnie za godzinę mam paznokcie a jutro wieczorem lecę na wakacje wiec mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia .- Nie ma takiej opcji musi Pani jechać z nami do szpitala. Trzeba Panią zbadać straciła Pani przytomność i ...
- Nic się nie stało . Przyłożyli mi szmatkę z jakaś substancją usypiająca do nosa wiec odpłynęłam . Naprawdę to nic wielkiego - powiedziałam i próbowałam odpiąć od siebie przeróżne kabelki .
Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę . Popatrzyłam w jego kierunku . Igor patrzył na mnie ze zmartwieniem w oczach . Nie miał na sobie soczewek... I powiedział
- Michalina, ja cie przez 10 minut reanimowałem...
Oniemiałam . Popatrzyłam na niego a potem na swoje ręce .Jak to możliwe . Spojrzałam na lekarza który zaczął mówić .
- Doszło u Pani do zatrzymania krążenia . Badania są niezbędne, dlatego jedziemy do szpitala .
- Dobrze ...- szepnęłam i dałam założyć sobie maskę tlenowa i ponownie podłączyć się do urządzeń .
Kiedy dojechaliśmy do szpitala posadzili mnie na wózku i zawieźli do sali gdzie przeniosłam się na łóżko . Dostałam kroplówkę . I po chwili przyszedł do mnie lekarz .
- Pojedziemy teraz na badania krwi - powiedział zapisując coś na kartce .
Kiwnęłam głowa i znowu przesiadłam się na wózek . Nie dowierzałam w to co się stałoIgor
- Z jakiej kurwa racji nie mogę do niej wejść ?!- spytałem wkurwiony pielęgniarki która nie chciała mnie wpuścić do środka .
- Jest teraz na badaniach i potrzebuje odpoczynku - mówiła spokojnie
- Kurwa musze ją zobaczyć !- krzyknąłem
- Stary- usłyszałem głos Adriana który złapał mnie za rękę - Poczekaj chwile zaraz cie wpuszczą - Wyrwałem mu się i powiedziałem w jego kierunku
- Kurwa Mac ty nie wiesz co to za uczucie . To nie twoja dziewczyna jest w szpitalu i to nie ty nie wiesz co z nią jest !
- Igor chodź - powiedziała Hanka popychając mnie lekko w kierunku krzeseł które stały pod salą
- To tez moja przyjaciółka która jest dla mnie równie ważna . Agresją nic nie wskórasz, usiądź i uspokój się .Wziąłem głęboki oddech i usiadłem na krzesłach chowając twarz w dłoniach .
- Wiem że to może nie jest odpowiednia pora ale musze cie o to spytać . Co tam się stało? - powiedziała dziewczyna kładąc mi rękę na ramieniu .
Wziąłem głęboki wdech i powiedziałem
- Wsiedliśmy do auta . Gadaliśmy i nagle ktoś otworzył drzwi i wyciąganą ją siłą z auta . Zaczęła krzyczeć . Wybiegłem za nią . Odciągnąłem od niej jakiegoś chłopa i po chwili pojawił się drugi . Zacząłem się z nimi przepychać . Nagle usłyszałem jak jeden z nich krzyczy „Kurwa po niej spierdalamy" . Uciekli a ja podbiegłem do niej . Miała drgawki a kiedy ustały przestała oddychać . Zadzwoniłem po karetkę i robiłem jej sztuczne oddychanie . Dopiero jak przyjechali i ją porazili tym jebanym prądem wróciła . Mówiła że ten gość przyłożył jej jakaś szmatkę do nosa . Może to przez ta substancje tak się stało . Nie wiem . Jeszcze w karetce jak odzyskała przytomność zachowywała się jakby nigdy nic . Kurwa chciała jechać na paznokcie - zaśmiałem się po ostatnim zdaniu .
Tak faktycznie kurwa zabawne Bugajczyk . Mistrz dobrego humoru i autor najlepszych żartów . Reto we własnej osobie . Rozmowę ze samym sobą wyciągnęła mnie Hanka
- Myśle że będzie dobrze . Ona jest twarda da radę .
- Hmm- mruknąłem
Minęła godzina . W tym czasie grałem w pasjansa . No kurwa próbowałem dokończyć tekst z zeszłego dnia ale nie szło mi się skupić .Więc wybrałem grę. Jedyną jaką miałem .Wygrałem ! Kurwa wygrałem w tą grę
- Kurwa jestem Bogiem - powiedziałem sam do siebie .
W tym samym czasie drzwi do sali się otworzyły a przez nie przeszła brunetka- Tak cudotwórco uratowałeś mi życie i magicznie mnie wyleczyłeś . A teraz niech Pan Bóg ReTo będzie łaskaw wstać i zabrać mnie do domu . Musze zrobić jeszcze sporo rzeczy przed wyjazdem - powiedziała z uśmiechem łapiąc mnie za rękę i ciągnąć w stronę wyjścia .
- Wypuścili cie ?- spytał Adrian
- Tak jakby - powiedziała nadal idąc przed siebie i ciągnąć mnie za sobą
- Co znaczy tak jakby?- spytała Hanka
- Sama się wypuściłam - powiedziała a ja zastygłem w miejscu
- Chyba sobie ze mnie kurwa żartujesz- powiedziałem puszczając jej rękę
- Wyniki nic nie wykazały to po co mam tu siedzieć ? Jedynie czego się dowiedziałam to tego że mam niedobór żelaza . To była po prostu trująca substancja . Każdy by tak na nią zareagował . Naprawdę to nic wielkiego .
Popatrzyłem na nią wielkimi oczami . Podszedłem do niej bo dzielił nas niewielki dystans i powiedziałem tak żeby tylko ona to słyszała
- Czy ty zdajesz sobie sprawę, że gdyby nikogo tam nie było to byśmy teraz nie rozmawiali? Nie wiem co to byli za ludzie, ale możesz być pewna że się dowiem . A co jeśli to była trucizna i bez medycznej pomocy ta sytuacja może się powtórzyć ?
- Miałam płukanie żołądka , robili coś z drogami oddechowymi tak że tez są oczyszczone . Miałam szereg badań na obecność trucizny . I nic . A przypominam że od kiedy się obudziłam czuje się świetnie - powiedziała machając przy tym palcem
- To co robisz jest przecież skrajnie nieodpowiedzialne !- powiedziałem trochę się unosząc
-Od kiedy ty jesteś taki odpowiedzialny ? Nie będę pić przez 2 dni i się unormuje . Nie chce tracić wakacji przez jednorazową sytuacje, która się nie powtórzy ! - popatrzyłem na nią i wyminąłem idąc w kierunku wyjścia .
Adrian podszedł do mnie i podał kluczyki od mojego auta które zabrał spod galerii. Otworzyłem dziewczynie drzwi a ona usiadła i od razu wyjęła telefon . Przeklnąłem w myślach bo moim milczeniem znowu doprowadziłem do kłótni przez którą jest smutna . Wsiadłem za kółko i ruszyłem w kierunku domu . Całą drogę przejechaliśmy w ciszy . Kiedy zaparkowałem pod domem a dziewczyna chciała wysiadać zamknąłem samochód . Popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem a po chwili powiedziała
- Możemy się nie kłócić nawet jeśli to była głupia decyzja ?
- Kochanie jestem z tobą dla ciebie . Chce żebyś czuła we mnie wsparcie nawet przy tych głupich decyzjach . Jednak zrozum że tez chce dla ciebie jak najlepiej i nie zawsze będę te decyzje popierał , ale zaakceptuje je jeśli będzie trzeba . Chce żebyś czuła się przy mnie komfortowo i przede wszystkim nie była smutna .
- To rozejm ?- powiedziała robiąc słodką minę i wyciągając powoli dłoń w moim kierunku . Uścisnąłem ją i powiedziałem
- Tylko jeśli unormujesz żelazo - na co oboje się zaśmialiśmy i wyszliśmy z auta .
CZYTASZ
Never alone(RETO)
Ficção AdolescenteDziewczyna po przeżyciach spotyka niegdyś swojego idola . Jak potoczy się ich znajomość ?