Rozdział 17

1.6K 104 20
                                    

Kiedy wszedł do pokoju, Manny uniósł wzrok znad swojego biurka.


- Świetnie, że jesteś. Jak poszło spotkanie?


Draco wzruszył ramionami.


- Zgodnie z oczekiwaniem. - Usiadł i włączył monitor. - Nie do końca. - Nie znosił okłamywać Manny'ego w ten sposób, ale nie widział innego wyjścia. Po prostu nie mógł przyznać się komukolwiek, że był w kontakcie z ojcem, że spotykał się z opornymi śmierciożercami od tygodnia i że za każdym razem słyszał tę samą historię: bali się, w niejasny sposób spiskowali przeciw Voldemortowi, obawiali się, że śledztwo w ministerstwie, które prowadził akurat Draco, będzie miało katastrofalne skutki, burząc delikatną równowagę, jaką utrzymywali przez lata. Zaczynał się zastanawiać, czy mieli rację. Manny ciągle na niego patrzył. Draco odchylił się na krześle i westchnął. - Hermiona miała rację, aurorzy są bardzo tajemniczy. - Przynajmniej to było prawdą. Nie usłyszał ani słowa od Tonks od czasu poniedziałkowej rozmowy. Już dwa razy wysyłał jej sowę, ale do tej pory nie odpowiedziała.


- Co do tajemniczości - powiedział Manny, obracając krzesło tak, aby być zwróconym twarzą do Draco - Harry uważa, że zrobili przełom w kwestii poszukiwań źródła tłumiącego zaklęcia. Myślą, że to człowiek.


Malfoy spojrzał na swój monitor.


- Naprawdę? - zapytał. Poczuł, jak coś wije mu się w żołądku.


- Tak. Siła zaklęcia zmniejsza się i narasta zgodnie z rytmem dobowym, przemieszcza się także od budynku do budynku. Najsilniejsze jest w ciągu dnia i prawie całkowicie zanika w nocy.


Draco zmarszczył brwi, próbując zdecydować, jak wiele informacji ujawnić.


- Ale to jeszcze nie znaczy, że źródłem jest jedna osoba. Czy intensywność zaklęcia nie może być wynikiem ilości przebywających w budynku ludzi? Może wzmacniają je ci, na których ma oddziaływać.


Manny kiwnął głową.


- Mogłoby to tak wyglądać nawet, gdyby zaklęciem kierował jeden człowiek. Dobry pomysł! - Obrócił się do swojego komputera i zaczął pisać. - Zaraz wyślę do Hermiony maila i jej o tym opowiem.


- Maila? - Draco zamrugał ze zdziwienia. - A odkąd to oni mają dostęp do Internetu?


- Od dzisiejszego ranka - odparł Manny z uśmiechem. - Najwidoczniej Hermiona doszła do porozumienia z mugolskim serwisem, gdyż od tygodnia zakładali przewody. Pracownicy ministerstwa dostawali szału, bo nie mogli przy mugolach używać magii, a na dodatek przez dwa dni musieli się ubierać jak mugole.


Draco nie mógł powstrzymać śmiechu.


- To musiało być zabawne. Czy oni w ogóle wiedzą, jak posługiwać się komputerem? - Przez ostatnie dni był tak pochłonięty własną pracą, że nie docierały do niego żadne nowiny.


Manny roześmiał się głośno.


- Jestem pewien, że Hermiona już nad tym pracuje.


Kierowany impulsem, Draco otworzył swoją skrzynkę odbiorczą. Oczywiście, dostał maile zarówno od Harry'ego, jak i Hermiony.


- No, no - mruknął, otwierając wiadomość od Granger.



Od: Hermiona Granger-Weasley <hgw@merlin.gov.uk>


Do: Draco Malfoy <d.malfoy@beowulf.fbi.gov>


Data: 4 marca, 2004; 11:22


Temat: Nowy adres e-mail

ZAGUBIONE SERCE / DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz